Archiwum Polityki

Cerkiew nad Sekwaną

W sercu stolicy, przy quai Branly, dwa kroki od wieży Eiffla, stanie – zbudowana przez Rosję – cerkiew prawosławna. Temu nadzwyczajnemu wydarzeniu towarzyszyły od kilku lat zabiegi Moskwy na najwyższym szczeblu. Zaczęło się od wystawionej na sprzedaż przez skarb państwa siedziby Meteo France (budynek jak budynek, ale działka!). Z miejsca rzucili się na nią Kanadyjczycy z myślą o ambasadzie, ale wtedy zaczęli lobbować Rosjanie. A konkretnie prezydent Miedwiediew podczas konferencji klimatycznej w Kopenhadze w poufnej rozmowie z kolegą prezydentem Sarkozym. Pojawił się jednak groźny konkurent: Arabia Saudyjska (a w tle intratny kontrakt na szybką kolej typu TGV z Mekki do Medyny). Stanęło na przetargu, który gładko wygrali Rosjanie, bo gdy chodzi o prestiż i wspomnienia o carskiej Rosji, pieniądze się nie liczą. Kiedy rosyjskie media odtrąbiły sukces na pierwszych stronach, nie bez kozery przypominały, że to pierwsza wielka paryska inwestycja od 1896 r., kiedy Sekwanę spiął most Aleksandra III, pieczętujący sojusz z carską Moskwą.
Polityka 24.2010 (2760) z dnia 12.06.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 11
Reklama