Archiwum Polityki

Słowniczek kaczyńsko-polski

Nie mając pewności, co znaczy użyte ostatnio przez Jarosława Kaczyńskiego sformułowanie „prezapateryzm Komorowskiego”, poprosiliśmy o pomoc w zrozumieniu językoznawcę prof. Jerzego Bralczyka.

Przedrostek „pre” odnosi słowo do czegoś, co było przed, wcześniej. To także jeden z przedrostków, które dają możliwość niebrania pełnej odpowiedzialności za sformułowanie (tak jak np. post- albo quasi-). Kaczyńskiemu zapewne chodziło o coś, co poprzedza „zapateryzm”, czyli nie tyle o działanie samego Zapatero, ile o pewien rodzaj polityki, państwowej czy społecznej, prowadzonej przez jakieś ugrupowania lewicowe, sprowadzającej się do walki z Kościołem, symbolami religijnymi itd. Wypowiedź prezesa PiS zakładałaby, że ten „prezapateryzm” już się w Polsce pojawił.

Sufiksy „-izm” i „-owszczyzna” często tworzą wyrazy pochodzące od nazwisk (gomułkowszczyzna, lepperyzm). Dzięki nim, zamiast opisywać poglądy czy politykę, można uogólnić. Gdy od jakiegoś nazwiska tworzy się tego rodzaju rzeczownik pospolity, to najczęściej jest to krytyka, czasem nawet inwektywa, a nie pochwała czy wyraz uznania (oczywiście nie odnosi się to do nazw prądów czy poglądów filozoficznych). Jednocześnie sugeruje to, że rzeczywistość jest opisana precyzyjnie, że to jest prawie termin naukowy.

Użycie takiego sformułowania utrudnia dyskusję, bo dyskutować można z określeniami odnoszącymi się do konkretnych zjawisk, zachowań czy sposobu myślenia, jak np. walka z symbolami religijnymi. Można próbować wprowadzać takie pojęcia, przy czym lepszy, bo mniej określony, jest „prezapateryzm” niż „zapateryzm”. Tylko czekać, kiedy pojawią się prezapateryści. (Mlv)

Polityka 34.2010 (2770) z dnia 21.08.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 7
Reklama