Ostatni list, nie ponaglenie w sprawie zalegania, nie fakturę, tylko list pisany przez kogoś do kogoś z prywatnej potrzeby, listonosz Jacek zaniósł adresatowi w październiku 2010 r., myśląc o nieuchronności, z jaką wszystko znika – wliczając zawód listonosza i potęgę Poczty Polskiej.
Piotr Małecki/Napo Images
Listonosz w przedpokoju naszego domu - najbardziej znajomy widok. Ta fotograficzna opowieść wykracza poza próg.
Piotr Małecki/Napo Images
Następy dzień. Jak zawsze Jacek Serkis przygotowuje sobie przesyłki do rozwiezienia.
Piotr Małecki/Napo Images
Zainteresowanie psów i ich podenerwowanie wyjaśniono niedawno. Listonosz nigdy nie pachnie znajomo.
Piotr Małecki/Napo Images
Coraz więcej rachunków, wezwań, pism urzędowych. Od października nie było tradycyjnego, osobistego listu.