W pierwszych latach życia zarówno dziewczynki, jak i chłopcy wychowywani są głównie przez matki. Owszem, ojcowie biorą coraz bardziej aktywny udział w opiece nad dziećmi, ale mimo wszystko to kobieta we wczesnym wychowaniu nadal odgrywa większą rolę. Potem dziecko zaczyna podlegać wpływom i przekazom kulturowym różnych środowisk, w szczególności przedszkola i rówieśników. Popularny jest pogląd, iż właśnie po upływie trzech lat życie dziewczynek i chłopców zaczyna się diametralnie różnić.
Mężczyźni biorą i nie płaczą
Dziewczęta zaczynają wchodzić w częstsze relacje z innymi, dzięki czemu rozwijają zdolność empatii. Chłopcy z kolei poprzez przekazy kulturowe płynące od dorosłych i za pośrednictwem reklam, bajek, gier komputerowych utwierdzają się w przekonaniu, że „prawdziwy” mężczyzna musi się wyzbyć wartości płynących z relacji na rzecz bycia silnym, twardym i samowystarczalnym. W ich przypadku następuje coś w rodzaju zerwania kontaktu emocjonalnego z matką. Oznacza to, że chłopiec zaczyna się głównie koncentrować na własnych działaniach i efektach podejmowanych przez siebie zadań. Odrzuca współuczestnictwo na rzecz umacniania własnego „ja”. Postrzega więc związek jako coś, co może przynieść zagrożenie w kształtowaniu silnego i odpornego na niepowodzenia mężczyzny.
Zupełnie inaczej jest w przypadku dziewczynek, które rozwijają się głównie w relacjach z innymi, uczeniu się okazywania i interpretowania emocji. Chłopcy nie potrafią, czy też nie mogą, okazywać uczuć, a osoby z najbliższego otoczenia nie zachęcają ich do tego, a nawet karzą za takie „niemęskie” zachowanie.