Nie bez kozery o prostytucji mówi się jako o najstarszym zawodzie świata. Ba, funkcjonował on już na długo przed pojawieniem się na dziejowej scenie naszego gatunku. Naukowcy z Uniwersytetu Yale, Keith Chen, ekonomista behawioralny, i Laurie Santos, psycholog, postanowili nauczyć małpki kapucynki korzystania z żetonów jako środka płatniczego. Udało im się to w kilka miesięcy. Za żetony zwierzątka mogły kupować: winogrona, jabłka i bardzo popularny w USA i Kanadzie deser żelatynowy marki Jell-O. W czasie trwania eksperymentu Chen dokonał szokującej obserwacji. Zauważył zachowanie, którego nikt kapucynek nie uczył – wymiany seksu na pieniądze. Małpka, która uchyliła furtki rozkoszy rozochoconemu samcowi, niezwłocznie po dopełnieniu warunków umowy dostała od niego żeton, który wymieniła u badaczy na winogrono. Frans de Waal oraz inni prymatolodzy już znacznie wcześniej zaobserwowali, że samice jednych z naszych najbliższych małpich kuzynów – bonobo – uprawiają seks w zamian za jedzenie. W jaki sposób inklinacje do angażowania się w prostytucję powstały u ludzi?
Jak niejednokrotnie na tych łamach powiedziano, z perspektywy ewolucyjnej seks dla mężczyzn niesie więcej korzyści niż zagrożeń, dla kobiet zaś wiąże się ze sporymi kosztami. Może prowadzić do dziewięciomiesięcznej ciąży i późniejszej laktacji, nie mówiąc o opiece nad potomstwem. Na to potrzebne są środki. Biorąc pod uwagę silne męskie pożądanie, seks od dawna stał się dla pań kartą przetargową, dzięki której mogły sporo uzyskać. Uwarunkowania fizjologiczne i anatomiczne naszego gatunku przemawiają za tym, że po wspomnianą kartę nasze pramatki sięgały nad wyraz często – również podczas spotkań z przygodnymi graczami.