Ja My Oni

Firma jak rodzina

Jean Antoine Watteau „Włoscy komedianci”, 1720 r. Jean Antoine Watteau „Włoscy komedianci”, 1720 r. Leemage/Getty Images / FPM
Skąd to się bierze, że jeden w pracy zostaje nieformalnym liderem, drugi – firmowym błaznem, trzeci – kozłem ofiarnym.

Większa część naszych rozmów z bliskimi lub znajomymi to właśnie rozmowy o pracy. Nic dziwnego zresztą, przecież spędzamy tam ciałem trzecią część naszego życia, a duchem znacznie więcej. Najczęściej te rozmowy nie dotyczą wcale zadań przez nas wykonywanych, sukcesów czy porażek, lecz nade wszystko – relacji międzyludzkich. Rozmawiamy o tym, że Jolka podlizuje się szefowej, że Wojtek jest egoistą i najlepsze projekty bierze dla siebie, że szef nie chwali, nie widzi, jak bardzo się staramy i ile ponad normę robimy. Tym głównie żyjemy.

Doświadczenie i kompetencje pozwalają nam w miarę swobodnie poruszać się po mapie obowiązków i zadań. To dość jasny i określony świat. Opisuje go formalna struktura firmy, zakres obowiązków i umowa o pracę. Gorzej z tą sferą nieformalną. Bez umowy, bez punktów, bez ram, ale nie bez struktury. Taka struktura istnieje, choć nie mówi się o niej. A każda firma ma własną. Zawsze warto mieć swoisty GPS po takich relacjach. W pracy, jak w każdej grupie, ludzie zaczynają wchodzić w role. Czasem narzuca je im sama grupa, a czasem mimowolnie wchodzą w role znane z innych, również rodzinnych doświadczeń.

Charakterystyczne, że zestaw ról trochę inaczej wygląda, gdy grupa się zawiązuje, trochę inaczej zaś, gdy jest już stosunkowo zwarta. Najpierw zatem pojawiają się:

lider dominacji – próbuje przejąć przywództwo zadaniowe, stara się wyznaczyć cele i reguły zachowań (osoba ta źle czuje się w niejasnych relacjach z innymi);

lider sympatii – dostarcza oparcia, zrozumienia, ciepła, wczuwa się w nastroje większości, ma tendencje opiekuńcze;

błazen grupowy – jego zachowanie sprzyja rozładowaniu napięcia przez humor (sam źle toleruje napięcie);

kozioł ofiarny – kanalizuje napięcie grupowe, źle toleruje lęk, grupa rozładowuje agresję na tej osobie; ona sama przejawia brak wrażliwości na nastrój grupy bądź źle odbiera sygnały dystansowania się i złości;

outsider – budzi niepokój grupy, pozostaje na uboczu; początkowo grupa poświęca mu czas, jeśli to nie skutkuje, izoluje go i odrzuca;

dobry uczeń – pragnie podporządkować się zaleceniom i oczekiwaniom, stara się być uległy, by zasłużyć na akceptację, uniknąć odtrącenia; to rola destruktywna, gdy za długo trwa.

Ja My Oni „Jak pracować z sensem” (100069) z dnia 25.02.2013; Praca: utrapienia codzienne; s. 44
Reklama