Ja My Oni

Wstęp. Dostęp do mocy

Knut Niehus / PantherMedia

Świat toczy niewypowiedzianą wojnę o energię: o dostęp do źródeł, bezpieczeństwo przesyłu, technologie, ceny. To gra o najwyższą stawkę, bo nasza cywilizacja popadła w uzależnienie od surowców energetycznych i paliw. Nawet krótka przerwa w dostawach ropy i gazu sprawia, że nowoczesna gospodarka staje na krawędzi katastrofy. Awaria sieci energetycznej paraliżuje wielkie aglomeracje, staje się zagrożeniem dla życia i zdrowia mieszkańców. Notowania cen ropy naftowej są dziś najczulszym barometrem sytuacji gospodarczej i politycznej. Napięcia i konflikty w rejonach, gdzie wydobywa się ropę, wprowadzają w stan pogotowia rządy wielkich mocarstw. Energia i surowce coraz chętniej są wykorzystywane jako broń w stosunkach międzynarodowych.

Drżymy, że energii może zabraknąć, lękamy się też o klimat i środowisko, które cierpi od spalin. Dyskutujemy, jak zapewnić czyste i wydajne źródła ciepła i mocy. A jednocześnie rośnie świadomość nierówności w dostępie do energii. Gdy w krajach wysoko rozwiniętych powstają już samochody na paliwo wodorowe i wyrafinowane elektrownie słoneczne, 2,7 mld osób do ogrzewania i gotowania wykorzystuje – jak tysiące lat temu – drewno, odpady, suszone zwierzęce odchody. W epoce komputerów i telefonów komórkowych 1,3 mld ludzi nie ma dostępu do energii elektrycznej. Dlatego jednym z celów, jakie stawia sobie Organizacja Narodów Zjednoczonych, jest zapewnienie do 2030 r. powszechnego dostępu do prądu. Brzmi pięknie, ale czy to nie kolejne pobożne życzenie? Pytanie o przyszłość energetyczną świata (i Polski) należy do tych najważniejszych, najcięższych i najciekawszych.

Raporty Polityki Raporty Nr 4 Atom i łupki nadzieja czy groźba? (100066) z dnia 27.02.2013; Wstęp; s. 7
Reklama