Ja My Oni

Rozdział I. Skąd się bierze energię?

Martin Muránsky / PantherMedia

Apetyt świata nieustannie rośnie. I na żywność, i na energię, której potrzebujemy, by zaspokajać wszystkie inne potrzeby – zapewnić sobie ogrzewanie, ugotować jedzenie, oświetlić mieszkanie, podróżować. Zresztą ten rozdział ostatnio się zaciera, bo żywność staje się coraz częściej zwykłym paliwem. Z tłuszczów roślinnych (np. oleju rzepakowego) robi się biodiesel, zboże i ziemniaki przerabia na alkohol, który trafia potem do zbiorników samochodowych, a część zboża, którego nie zjemy, spala się w kotłach elektrowni.

Wszystko, co nas otacza, każdy przedmiot do wytworzenia wymagał określonej ilości energii. Niektóre dodatkowo potrzebują energii, byśmy mogli z nich korzystać (np. urządzenia grzewcze, elektryczne, samochody). Przyjęło się uważać, że ilość zużytej energii określa poziom rozwoju cywilizacji.

Człowiek pierwotny, zanim jeszcze nauczył się korzystać z ognia, miał minimalne potrzeby energetyczne. Ocenia się, że dziennie wystarczyło mu ok. 2 tys. kilokalorii (kcal). Sytuacja uległa zmianie ok. 300 tys. lat temu (część archeologów twierdzi, że wcześniej), kiedy to ludzie opanowali sztukę posługiwania się ogniem. Było to jedno z największych osiągnięć technologicznych w historii ludzkości, które znacznie przyspieszyło tempo rozwoju cywilizacji. Człowiekowi doszedł jednak nowy problem: skąd wziąć paliwo, by ogrzać się, rozjaśnić mrok nocy czy ugotować strawę? Z czasem przybywało zastosowań ognia, rosły więc potrzeby paliwowe, by wypalić ceramikę, wytopić rudy metali albo szkło.

Pierwszym paliwem było drewno, człowiek zaczął jednak poszukiwać innych paliw, aż wreszcie sam zaczął je wytwarzać. Już kilkadziesiąt tysięcy lat temu oliwa z oliwek, wosk pszczeli, tłuszcz zwierzęcy stały się cennymi surowcami energetycznymi służącymi do oświetlenia pomieszczeń.

Raporty Polityki Raporty Nr 4 Atom i łupki nadzieja czy groźba? (100066) z dnia 27.02.2013; Rozdział I; s. 9
Reklama