Ja My Oni

Rozdział IX. Czy Polsce grozi blackout?

Dariusz Kuzminski / PantherMedia
Janusz Fajto/Polityka

Cały świat ma dziś problem z energią – skąd ją brać i jak jej używać? Ma go i Polska, ale jej problemy energetyczne są wyjątkowo zagmatwane. Wynika to z zasobów surowcowych, historii i polityki. Polska, obiektywnie rzecz biorąc, jest krajem o wysokim poziomie bezpieczeństwa energetycznego – większość zapotrzebowania na energię pierwotną pokrywa z krajowych źródeł. Jednak subiektywnie Polacy odczuwają sytuację jako bardzo niepewną. Dlatego problem bezpieczeństwa energetycznego jest od lat jednym z centralnych punktów debaty publicznej i sporów politycznych. W debacie tej bezpieczeństwo energetyczne traktowane jest w sposób szczególny: z większym naciskiem na bezpieczeństwo, a mniejszym na energetyczne. Wśród polityków istnieje silna tendencja do widzenia problemów szeroko rozumianego sektora paliwowoenergetycznego w kategoriach bezpieczeństwa narodowego.

Do historii przeszło zdanie wypowiedziane przed laty przez Janusza Steinhoffa, wówczas wicepremiera i ministra gospodarki, podczas dyskusji nad forsowanym przez ówczesny rząd projektem budowy podmorskich gazociągów z Norwegii i Danii do Polski: „Bezpieczeństwo nie ma ceny”. Projekt był bowiem krytykowany przez ekspertów jako nierealistyczny, kosztowny i pozbawiony ekonomicznego sensu. Politycy widzieli w nim jednak sens polityczny – jako sposób uniezależnienia kraju od rosyjskiego gazu. Uważali, że w tej sytuacji cena nie gra roli.

Takich projektów w dziedzinie energetyki, opieranych na koncepcjach politycznych, jest dużo więcej. Przykładem zamysł przedłużenia ukraińskiego rurociągu naftowego Odessa–Brody do Gdańska. Rurociąg ten został zbudowany przez władze Ukrainy w celu uniezależnienia się od rosyjskiej ropy.

Raporty Polityki Raporty Nr 4 Atom i łupki nadzieja czy groźba? (100066) z dnia 27.02.2013; Rozdział IX; s. 58
Reklama