Ja My Oni

Instynkt macierzyński? Nie istnieje coś takiego

Instynkt macierzyński nie istnieje. Instynkt macierzyński nie istnieje. Unsplash
Urszula Sajewicz-Radtke o micie instynktu macierzyńskiego.
Urszula Sajewicz-RadtkeLeszek Zych/Polityka Urszula Sajewicz-Radtke

Artykuł ukazał się w „Ja My Oni” tom 21. „Wszystko o miłości”. Poradnik dostępny w Polityce Cyfrowej i w naszym sklepie internetowym.

***

Joanna Cieśla: – Co to jest instynkt macierzyński?
Dr Urszula Sajewicz-Radtke: – Czegoś takiego nie ma.

Na pewno?
Najprawdopodobniej. Instynkty – mówiąc najprościej – to pewne automatyzmy uwarunkowane biologicznie i charakterystyczne dla każdego przedstawiciela danego gatunku, które uruchamiają się w kontakcie z określonymi bodźcami. To tak, jak np. z polowaniem u kota: zwierzę zaczyna łowy, kiedy coś się rusza w zasięgu jego wzroku.

W myśleniu potocznym to właśnie instynkt macierzyński sprawia, że kobieta chce mieć dziecko, a gdy już je ma, to od początku rozumie jego potrzeby, wie, jak pielęgnować i karmić, no i automatycznie czuje do niego miłość, jeszcze przed porodem.
Tak, i oczywiście musi podjąć funkcje opiekuńcze – nie zostawi przecież dziecka. Dla tego akurat zjawiska moglibyśmy znaleźć potwierdzenie, bo nawet matki z depresją poporodową najczęściej podejmują opiekę nad potomstwem. Ale są też kobiety, które pozbywają się dzieci. Zostawiają je nawet nie w oknach życia, lecz gdzieś, gdzie stanie im się krzywda albo umrą. Są też takie, które nie chcą mieć dzieci. Nie dlatego, że nie mają pieniędzy albo czasu. Po prostu nie chcą. A istota instynktu polega na tym, że pojawia się on u wszystkich, bez żadnego treningu.

Ja My Oni „Wszystko o miłości” (100104) z dnia 08.02.2016; Miłość w rodzinie; s. 70
Reklama