Śniadanie pewnej pary. Na stole rogaliki i gorąca kawa. Ona usiłuje spojrzeć na niego, ale widok zasłania jej gazeta, która jak zwykle pochłania całą jego uwagę. „Każdego ranka czytasz prasę, założę się, że pewnie nawet nie wiesz, że tu z tobą jestem” – mówi. On, nie odkładając magazynu: „Kochanie, oczywiście, że wiem, że tu ze mną siedzisz. Jesteś moją najcudowniejszą żoną i bardzo cię kocham”. Instynktownie wyciąga rękę w kierunku stojącego obok krzesła i głaska psa, którego ona posadziła na swoim miejscu zanim wyszła z jadalni.
Socjolingwistka Deborah Tannen z Georgetown University, autorka m.in. bestsellerowej książki „Ty nic nie rozumiesz! Kobieta i mężczyzna w rozmowie”, uważa, że sytuacja taka, jak ta z amerykańskiego komiksu, w jaskrawy sposób ukazuje proste mechanizmy, które determinują pozbawioną harmonii komunikację kobiety i mężczyzny. Dla niego czytanie gazety to rytuał, bez którego nie wyobraża sobie rozpoczęcia dnia. Czuje się jednak winny i sfrustrowany, bo ona mu na to nie pozwala, tylko chce rozmawiać, co w jego mniemaniu mogliby zrobić np. po śniadaniu. Dla niej z kolei rozmowa podczas wspólnego posiłku świadczy o tym, że on się nią interesuje. Czuje jednak, że gazeta stanowi barierę, za którą staje się niewidzialna. Zaczyna się obawiać: „Może już nie jestem dla niego ważna? Może on chce zakończyć nasz związek?”.
Co powiedzieli socjolingwiści
Style komunikacji kobiet i mężczyzn postrzegane są dość stereotypowo. Kobiety w powszechnym przekonaniu mówią zdecydowanie więcej i częściej od mężczyzn, zadają mnóstwo pytań, nie mają problemów, by dzielić się z innymi swoimi sekretami, ale gdy zalewają się łzami i ktoś zapyta, co się stało, często odpowiadają „nic”, oczekując, że rozmówca sam się domyśli.