Człowiek starzeje się i pewnie każdy – choćby bardzo starał się przyjmować ten fakt ze stoicyzmem – w pewnym momencie popada w rozmaite niepokoje. Zapomniałem kluczy. Nie mogę sobie przypomnieć nazwiska znanego aktora. Boję się czegoś i nie wiem czego. Płaczę bez powodu. Popadam w smutek i niemoc. Gderam, guzdrzę się, nie pamiętam, co robiłam w poniedziałek, choć to dopiero piątek… Starość? A może początki czegoś poważniejszego? Jakie zatem zmiany w ludzkim organizmie, a zwłaszcza w mózgu są wraz z wiekiem nieuchronne, a co może być znakiem różnych przypadłości, zwłaszcza choroby Alzheimera, która dziś tak przeraża.
Andropauza i menopauza? A może to tylko kulturowy stereotyp.
Przyjęło się sądzić, że początkiem starości jest przekwitanie – jakby od tego momentu możliwości intelektualne człowieka były skazane na staczanie się po równi pochyłej. Owszem, układ rozrodczy człowieka starzeje się szybciej niż inne układy organizmu. Zdolność większości kobiet do prokreacji wygasa całkowicie około 52. roku życia, ale to nie eliminuje ich z życia, z pracy, z aktywności umysłowej. Inaczej jest w przypadku większości zwierząt, w tym samic małp, które umierają, nim staną się całkowicie bezpłodne. Ale samice grindwali krótkopłetwych i orek od pewnego momentu też nie rodzą, a wciąż żyją.
Menopauza wiąże się z radykalnym spadkiem wydzielania hormonów żeńskich. Gdy okazało się, że także u mężczyzn z wiekiem następuje wydatne obniżenie poziomu hormonów płciowych, przez analogię ukuto termin andropauza. Umowny, bo u panów przełom nie jest tak radykalny – nie dochodzi do wygaśnięcia zdolności rozrodczej. Poza tym jest dużo podobieństw. Oba zjawiska pojawiają się w drugiej połowie życia. Mogą im towarzyszyć podobne zmiany fizyczne – np.