Ja My Oni

Samolubny altruista

Altruizm: rzecz ludzka

Małpy, nie tylko szympansy, włączając się w jakiś konflikt dwóch osobników, chętniej wspierają wyżej stojącego w hierarchii lub tego, który właśnie wygrywa, gdyż później mogą mieć z tego korzyści. Małpy, nie tylko szympansy, włączając się w jakiś konflikt dwóch osobników, chętniej wspierają wyżej stojącego w hierarchii lub tego, który właśnie wygrywa, gdyż później mogą mieć z tego korzyści. P. Wegner / 123 RF
Co człowiekowi dało przejście od ja do my.
Robotnice mrówek wydają się poświęcać dla dobra całej kolonii: zamiast rozmnażać się, ciężko pracują, a często też oddają życie w obronie mrowiska.123 RF Robotnice mrówek wydają się poświęcać dla dobra całej kolonii: zamiast rozmnażać się, ciężko pracują, a często też oddają życie w obronie mrowiska.

Na początku było ego. Tym zdaniem można zacząć każdą opowieść na temat przełomowego wydarzenia, do którego doszło na Ziemi około czterech miliardów lat temu: narodzin życia. Choć naukowcy i filozofowie mają spory kłopot z ustaleniem jednej precyzyjnej definicji, czym ono w swej istocie jest, to za moment jego powstania raczej zgodnie przyjmuje się pojawienie się cząsteczek chemicznych, które potrafiły same się replikować, czyli tworzyć własne kopie.

Życie więc od samego początku było egoistyczne. Za ewolucją biologiczną stoi bowiem wyjątkowo prosty i z natury samolubny mechanizm – istnieć dalej będzie tylko to, co się skutecznie powieli. Jeśli cząsteczka chemiczna nie pozostawi swoich kopii, a sama zniknie, wypada właściwie na zawsze z ewolucyjnej gry. A żeby stworzyć swoje kopie, trzeba zadbać – oczywiście bez jakichkolwiek intencji, bo takowych cząsteczki chemiczne nie przejawiają – o swój sukces reprodukcyjny, a zatem o siebie. Często czyimś kosztem, czego przykładem jest człowiek – energię pozyskuje, zjadając inne zwierzęta i rośliny.

Umieranie za ośmiu kuzynów

Świadomość fundamentalnej samolubności życia jest stosunkowo nowa. Choć od dawna pisano o brutalności przyrody, to przywoływano również mnóstwo przykładów współpracy, a nawet bezgranicznego poświęcenia organizmów. Weźmy watahę wilków – trudno znaleźć lepiej kooperujące i lojalne wobec siebie zwierzęta. Jeszcze większe wrażenie robią mrówki czy pszczoły. Większość z nich – poza królową i samcami żyjącymi bardzo krótko – zrezygnowała z podstawowego ewolucyjnego prawa do reprodukcji, czyli posiadania potomstwa. Mrowisko czy ul wydają się zatem zbiorowiskami osobników wręcz przerażająco podporządkowanych nadrzędnemu dobru wspólnoty. Dlatego w dyskusjach o ewolucji pojawiła się w pewnym momencie koncepcja „dobra gatunku”, dla którego będą poświęcać się jego członkowie.

Ja My Oni „Do czego nam ego” (100131) z dnia 14.05.2018; Ego dla świata; s. 110
Oryginalny tytuł tekstu: "Samolubny altruista"
Reklama