O Polityce

Marian Turski: Mam odwrócić głowę?

Wywiad z red. Marianem Turskim w najnowszym numerze magazynu „Press”. Wywiad z red. Marianem Turskim w najnowszym numerze magazynu „Press”.
W najnowszym numerze magazynu „Press” znajdą Państwo rozmowę z naszym przyjacielem, kierownikiem działu historycznego POLITYKI – niemal od początku jej istnienia – red. Marianem Turskim.

Rozmowę o powtarzalności historii, o sile i kulisach powstania głośnego przemówienia z Auschwitz i tym, co oznacza „Jedenaste przykazanie: Nie bądź obojętny” w czasach, gdy za nowymi drutami kolczastymi w Polsce giną ludzie i zamarzają dzieci, a także o mediach, dziennikarstwie i początkach pracy red. Turskiego w zawodzie przeprowadziła Weronika Mirowska. Poniżej zamieszczamy jej fragment i zachęcamy do lektury całości wywiadu – nowy „Press” trafił już do kiosków.

WERONIKA MIROWSKA: – Tak jak Ryszard Kapuściński uważa Pan, że ludobójstwo zawsze poprzedza nienawiść wyrażona w języku? „Słowo może zabijać” – powiedział Pan na naszej gali [Medalu Wolności Słowa].
MARIAN TURSKI: – (…) Jako dziennikarze jesteśmy odpowiedzialni za nasze słowa. Wszystkie. Holokaust od Rwandy jest daleko, ale mechanizmy są te same. Najpierw mówi się niemieckiemu chłopcu, że Żyd jest mikrobem, bakterią, że przenosi tyfus. Więc trzeba stać daleko od niego. Jak w średniowieczu: izolujmy trędowatego, separujmy go, wyrzućmy poza wieś.

A tym współczesnym trędowatym może być Żyd, może być Cygan, Rom czy Arab na granicy. Bo skoro jest inny, jeśli przynosi zarazki, pasożyty, to przecież wiemy, co się robi z gnidą, z wszą, z karaluchem. Zgniata się, dusi się, przydeptuje – to jest przecież normalne. Ale zabijanie nie przychodzi z łatwością, najczęściej jest odrażające, więc powoli, stopniowo oswajamy do tego chłopczyka, dziecko przecież, w Hitlerjugend. Zanim zostanie przyjęty do organizacji, musi się wykazać, że potrafi udusić kota. Potem nauczy się go strzelać, a na koniec bez skrupułów będzie dusił lub gazował ludzi. (…)

Czy istnieje coś takiego jak wrodzony antysemityzm?
Jestem absolutnym przeciwnikiem takiego myślenia. Skąd miałby się brać? Nie ma czegoś takiego jak wrodzony, bo kształtować można coś, co jest kulturowe, społeczne, a nie biologiczne. Tym większa jest odpowiedzialność wychowawców i mediów. (…)

Jak się może czuć człowiek, który słyszy, że jest innej, gorszej kategorii? Że nie ma prawa prosić o azyl w Polsce?
Pani na szczęście tego nie wie, ale ja wiem, jak czuje się taki człowiek. Bo sam byłem tym obcym, nieproszonym, tym insektem. To jest upadlające. Wrogowi czegoś takiego nie życzę. A tak przy okazji, czy wie pani, kim była pramatka Jezusa? Nie była Żydówką, przyszła z Moabu, Rut Moabitka, a więc była obca dla ówczesnej żydowskiej społeczności.

Polityka 46.2021 (3338) z dnia 08.11.2021; Do i od redakcji; s. 98
Reklama
Reklama