Już po raz drugi Fundacja Grand Press wręczyła Medale Wolności Słowa – laury przyznawane osobom „angażującym się w działalność na rzecz dobra wspólnego, w tym m.in. obywatelską, społeczną, kulturalną, artystyczną, naukową, dziennikarską i publicystyczną”. Te zaszczytne wyróżnienia powędrowały w tym roku do: upominającego się o prawa osób transpłciowych dziennikarza TVN24 Piotra Jaconia (Medal w kategorii: Media), aktywistki i obrończyni praw uchodźców Katarzyny Wappy (Obywatel) oraz szykanowanego przez władzę sędziego Igora Tulei (Instytucja). Miło nam jednak odnotować, że wśród nominowanych w kategorii: Media – obok Piotra Jaconia i Jerzego Jureckiego („Tygodnik Podhalański”) – znalazła się również dziennikarka i publicystka POLITYKI Ewa Siedlecka, ścigana przez władzę za komentowanie tzw. afery hejterskiej.
Podczas gali wręczono również trzy Medale Specjalne. A otrzymali je: uczestniczka powstania warszawskiego, społeczniczka Wanda Traczyk-Stawska, satyryk Jacek Fedorowicz oraz nasz znakomity felietonista i przyjaciel Stanisław Tym.
„Polacy pokochali ich za satyryczne demaskowanie pychy, głupoty i intelektualnej pustki tych, którzy mają się za wybrańców narodu. Czy w filmie, czy w radiu, telewizji albo na scenie – zawsze trafiali w sedno i mówili, co myślą. Jak to satyrycy – często zabierają głos śmiertelnie poważnie, by bronić wartości, rozumu i przyzwoitości” – uzasadniano wybór Stanisława Tyma i Jacka Fedorowicza.
Odbierając nagrodę, Stanisław Tym mówił o okupacji, która prędzej czy później zawsze się kończy, o „Misiu”, o „pewnym prawniku z Krakowa”, który choć skończył Uniwersytet Jagielloński, nie może zrozumieć zasad trójpodziału władzy… Ale było też bardziej serio:
„Co jest najważniejsze w społeczeństwie?