Aleksander Hall
7 lutego 2014
„Dał nam przykład Bonaparte…”
Zrekapitulujmy opowiedzianą historię z punktu widzenia Polaków. Kiedy powstała i ugruntowała się wśród nich złota legenda Napoleona i dlaczego zwyciężyła z czarnym obrazem cesarza Francuzów?
DEPUTACJA I AGENCJA. Legenda napoleońska w polskich elitach patriotycznych i niepodległościowych zaczęła się kształtować już w 1796 r., w którym rozbłysła gwiazda młodego francuskiego generała, dowódcy armii Włoch. Gdy Napoleon Bonaparte odnosił olśniewające sukcesy, bijąc wojska piemonckie i austriackie, sprawa polska znajdowała się w tragicznym położeniu. Po upadku powstania kościuszkowskiego nastąpił trzeci rozbiór Polski.
DEPUTACJA I AGENCJA. Legenda napoleońska w polskich elitach patriotycznych i niepodległościowych zaczęła się kształtować już w 1796 r., w którym rozbłysła gwiazda młodego francuskiego generała, dowódcy armii Włoch. Gdy Napoleon Bonaparte odnosił olśniewające sukcesy, bijąc wojska piemonckie i austriackie, sprawa polska znajdowała się w tragicznym położeniu. Po upadku powstania kościuszkowskiego nastąpił trzeci rozbiór Polski. Było więc całkowicie zrozumiałe, że nadzieje polskich patriotów kierowały się w stronę Francji prowadzącej wojnę z dwoma z trzech zaborców Polski – Austrią i Prusami (do 1795 r.) – i uznawanej za nieprzyjaciela przez trzeciego z nich – Rosję Katarzyny II. Nadzieje na poruszenie z martwego punktu sprawy polskiej wiązali z republikańską Francją zarówno jej ideologiczni wielbiciele z kręgu polskich jakobinów, którzy w sierpniu 1795 r. zawiązali w Paryżu Deputację mającą ambicję koordynowania działalności niepodległościowej, jak też umiarkowani działacze patriotyczni, stojący na gruncie Konstytucji 3 maja, tworzący we Francji konkurencyjny ośrodek emigracyjny – Agencję. To ci ostatni uzyskali zgodę Dyrektoriatu na formowanie Legionów Polskich we Włoszech, mających wspierać utworzoną przez Bonapartego Republikę Lombardzką i walczyć u boku armii francuskiej z Austriakami. BONAPARTE W „MAZURKU DĄBROWSKIEGO”. Generał Bonaparte od początku budził wielkie nadzieje. Promieniował energią i pewnością siebie. Szybko rosła także jego pozycja polityczna. Dobitnym dowodem, że legenda napoleońska była faktem w polskim środowisku już w 1797 r., jest „Mazurek Dąbrowskiego”, napisany przez Józefa Wybickiego – jednego z głównych architektów powstania Legionów. Słowa pieśni Legionów przywoływały Polakom Bonapartego jako przykład zwycięzcy. Miały wielką moc propagandową. „Mazurek Dąbrowskiego” stanie się jedną z najbardziej popularnych pieśni patriotycznych, a w 1927 r. hymnem narodowym. Polski hymn jest jedynym w świecie, w którym jest mowa o Napoleonie. NADZIEJE NA WYROST. Jednak już w początkach obecności Polaków, a zwłaszcza polskich żołnierzy, u boku Bonapartego nasi rodacy wiązali z nim nadmierne i – moim zdaniem – nieuzasadnione nadzieje. Jego cele nie pokrywały się z polskimi. Dla Polaków celem była niepodległość Polski, najlepiej w przedrozbiorowych granicach. Służyłyby mu kolejne francuskie zwycięstwa i kontynuowanie przez Francję wojny z Austrią, a w dalszej przyszłości także zbrojny konflikt Francji z Prusami i Rosją. Napoleon kierował się interesem Francji, wielką osobistą ambicją i troską o własną karierę. Mógł mieć sympatię dla sprawy polskiej, ale nigdy nie była ona i być nie mogła jego priorytetem. W znacznej mierze traktował ją instrumentalnie. Stąd rozczarowanie Polaków stawiających na Francję po zawarciu przez nią rozejmu z Austrią w Leoben, a następnie pokoju w Campo–Formio w 1797 r. Jeszcze większy zawód nastąpił, gdy Napoleon – już jako pierwszy konsul, a więc samodzielny sternik francuskiego państwa – zawarł w 1801 r. pokój z Austrią w Lunéville. A był to czas, w którym liczebność polskich formacji wojskowych walczących u boku Francji wynosiła 12 tys. żołnierzy. Dla polskich legionów nie było już miejsca. DWIE LEGENDY NAPOLEONA. Wyrazem protestu i zawodu nadziei związanych z Francją i Napoleonem były dymisje czołowych polskich dowódców polskich formacji walczących u boku Francji: generałów Karola Kniaziewicza, Józefa Wielhorskiego i Amilkara Kosińskiego, a także wielu wyższych oficerów. Obok złotej legendy napoleońskiej zaczęła się też kształtować w polskich kręgach czarna legenda Bonapartego. Do jej rozwoju walnie przyczyniło się wysłanie polskich żołnierzy w 1802 r. na Haiti w celu stłumienia niepodległościowego powstania czarnej ludności tej kolonii francuskiej. W kręgach nieprzychylnych Napoleonowi insynuowano nawet, iż wysłał on celowo Polaków na śmierć, by pozbyć się problemu. Nie była to prawda. Ekspedycja haitańska uchodziła za atrakcyjną przygodę. Udział w niej uchodził za wyróżnienie. Na jej czele stanął szwagier pierwszego konsula generał Leclerc, który także nie wrócił żywy do Francji. POSTAWA KOŚCIUSZKI. Wśród wielkich Polaków, którzy nigdy nie ulegli czarowi napoleońskiej legendy i nie wiązali z nim nadziei, wybijają się zdecydowanie dwa nazwiska: Tadeusza Kościuszki i księcia Adama Jerzego Czartoryskiego. Naczelnik narodowego powstania, który przebywał we Francji od 1798 r., nie zaangażował się w poparcie dla sprawy legionowej ani w mobilizowanie polskiego wysiłku zbrojnego w 1806 r., gdy samemu Napoleonowi zależało na jego pozyskaniu dla tej sprawy. Podejrzewał cesarza Francuzów o instrumentalne traktowanie sprawy polskiej i widział w nim despotycznego przywódcę – grabarza republikańskiego ustroju, do którego naczelnik był przywiązany. W broszurze „Czy Polacy mogą wybić się na niepodległość”, napisanej wspólnie z Józefem Pawlikowskim w 1800 r., wyrażał wiarę we własne siły narodu, które ujawnią się w powszechnym powstaniu przeciwko zaborcom, z udziałem warstw ludowych. POSTAWA CZARTORYSKIEGO. Książę Adam Jerzy Czartoryski, osobisty przyjaciel cara Aleksandra I, jeden z najbliższych jego doradców w pierwszej fazie panowania, pełnił obowiązki ministra spraw zagranicznych Rosji w latach 1804–06. Widział w Napoleonie utalentowanego despotę, który w dążeniu do swej bezwzględnej hegemonii nie pozwoli na pokój i stabilizację w Europie. Chciał przeciwstawić jej nowy europejski porządek oparty na szerokich federacjach, obejmujących narody o podobnej kulturze, szanujących możliwości rozwoju wewnętrznego społeczności narodowych i etnicznych. Do tego celu miała dążyć Rosja, przeciwstawiając się napoleońskiej Francji i podejmując się odbudowania Polski, pozostającej w ścisłym związku z Rosją. Czartoryski był jednym z głównych architektów III koalicji antyfrancuskiej, której głównymi uczestnikami były Anglia, Rosja i Austria. Jednak tzw. puławski plan odbudowania Polski poprzez zajęcie przez Rosjan ziem zaboru pruskiego nie zyskał aprobaty Aleksandra I. Trzeba stwierdzić to wyraźnie: był utopijny i niezgodny z interesami Rosji, która prowadząc wojnę z Francją nie mogła pozwolić sobie na konflikt z Prusami. Utopijność była najważniejszym i prawdziwym zarzutem, który można i trzeba postawić polskim przeciwnikom Napoleona. Nie było realne ogólnopolskie powstanie narodowe przeciw zaborcom, o którym pisał Kościuszko, ani zaatakowanie Prus przez Rosję w obliczu wojny prowadzonej przez Aleksandra I z Francją. POWRÓT ZŁOTEJ LEGENDY. Sprawa polska znowu ruszała z martwego punktu dzięki Napoleonowi, chociaż kierował się on interesem cesarstwa, a nie sentymentem do Polaków. Po pokonaniu w 1805 r. III koalicji i zawarciu po bitwie pod Austerlitz korzystnego pokoju z Austrią, w następnym roku Napoleon starł się z Prusami. Przebieg wojny przeszedł chyba także jego oczekiwania. Po rozgromieniu armii pruskich w bitwach pod Jeną i Auerstedt Prusaków ogarnęła panika. 27 października Napoleon uroczyście wkroczył do Berlina. Zamierzał ścigać Prusaków uchodzących na wschód, a więc na dawne ziemie Rzeczpospolitej, przyłączone do Prus w wyniku rozbiorów. Poderwanie Polaków i zmobilizowanie ich wysiłku zbrojnego leżało w jego interesie. Mógł liczyć w tej sprawie na Dąbrowskiego i Wybickiego, których przyjął w Berlinie 3 listopada. Obaj wybitni reprezentanci opcji profrancuskiej sygnowali odezwę do rodaków, którą otwierały słowa: „Polacy! Napoleon Wielki, niezwyciężony, wchodzi w trzykroć sto tysięcy wojska do Polski”. Odezwa wzywała Polaków do walki o wolność ojczyzny i powoływała się na słowa cesarza: „Obaczę, jeśli Polacy godni są być narodem”. Nawet w momencie, w którym Napoleonowi naprawdę bardzo zależało na mobilizacji Polaków po jego stronie, był oszczędny w zobowiązaniach. Nie obiecywał, że odbuduje Polskę. To nasi przodkowie chcieli w to wierzyć. LEGENDA NAPOLEONA W KSIĘSTWIE WARSZAWSKIM. Prusy były pokonane, ale stawała za nimi cała potęga Rosji. Napoleon mógł narzucić dyktat Prusom, ale nie Rosji, która poniosła porażkę, ale nie została rozgromiona. Znajdując się daleko od granic Francji, Napoleon zdecydował się na kompromis z Aleksandrem I (układ w Tylży). Rzeczpospolita nie została odbudowana, ale z ziem pruskiego zaboru powstawało liczące 104 tys. km kw. Księstwo Warszawskie, którego władcą został Fryderyk August, król Saksonii. Dla polskich patriotów zorientowanych na napoleońską Francję było to rozczarowanie, ale wydaje się, że w ówczesnych realiach nie mogliśmy liczyć na wiele więcej. Czym było Księstwo Warszawskie? Najdalej na wschód wysuniętym bastionem napoleońskiej Europy. Państwem niesuwerennym, ale polskim, dającym możliwość narodowego rozwoju, a przede wszystkim potencjalnym pomostem pomiędzy dawną i przyszłą odrodzoną Rzeczpospolitą. Mogło wypełnić rolę, jaką w procesie zjednoczenia Włoch w XIX w. odgrywał Piemont. Nic więc dziwnego, że orientacja na napoleońską Francję zdecydowanie przeważała w tym czasie wśród polskich patriotycznych elit. Reprezentowali ją współtwórcy Konstytucji 3 maja: Stanisław Małachowski, Hugo Kołłątaj, Stanisław Kostka i Ignacy Potoccy, a także Józef Poniatowski, bratanek ostatniego króla i głównodowodzący wojsk koronnych w kampanii 1792 r. Ci ludzie tworzyli elitę polityczną Księstwa Warszawskiego. Nadzieje na odrodzenie Polski związane były z Napoleonem, było więc zrozumiałe, że jego legenda rozkwitała w Księstwie. Przejawy autentycznej sympatii trudno jest niekiedy jednak odróżnić od pochlebczej propagandy wynoszącej Napoleona pod niebiosa. Była ona rzeczywistością w napoleońskiej Francji i państwach przez nią zwasalizowanych, przyjmując niekiedy żenujące formy. W 1812 R., PODCZAS „DRUGIEJ WOJNY POLSKIEJ”. Wydarzeniem, które niewątpliwie znajduje się w centrum polskiej złotej legendy Napoleona, jest kampania rosyjska 1812 r., nazwana przez cesarza Francuzów przed przekroczeniem Niemna „drugą wojną polską”. Napoleon nie wydał jej Rosji w celu odbudowania Polski. Uczynił to, gdyż stracił nadzieję na współpracę Aleksandra I w budowie Europy, w której jego cesarstwo byłoby hegemonem, a Rosja zadowalałaby się statusem drugiego mocarstwa, lojalnie uczestniczącego w blokadzie kontynentalnej Wielkiej Brytanii. Cesarz Francuzów nie kierował się aspiracjami Polaków, ale jest wysoce prawdopodobne, że konsekwencją wyraźnego jego zwycięstwa w rosyjskiej kampanii byłoby przyłączenie do ziem Księstwa Warszawskiego znacznej części dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego i nadanie im statusu królestwa. Polska pozostałaby częścią napoleońskiej Europy, ale jako liczące się państwo z pomyślnymi widokami na przyszłość. Olbrzymia większość narodu politycznego Księstwa Warszawskiego w związku ze zbliżającą się wojną wykazywała entuzjazm. Zawiązana za wiedzą Napoleona Konfederacja Generalna stwierdzała, że Królestwo Polskie jest przywrócone, a naród polski „na nowo w jedno ciało złączony”. Księstwo Warszawskie zdobyło się na wielki wysiłek mobilizacyjny wystawiając ponad 80 tys. żołnierzy. Klęska Napoleona w Rosji i będące jej konsekwencją wkroczenie wojsk rosyjskich na ziemie Księstwa Warszawskiego ponownie otwierały szansę przed polskimi rzecznikami orientacji na Rosję z księciem Czartoryskim na czele. Jednak wojsko polskie do końca zachowało wierność francuskiemu sojusznikowi, wracając do kraju dopiero po abdykacji Napoleona. Legenda jego dowódcy, księcia Józefa Poniatowskiego, który jako świeżo mianowany marszałek Francji oddał życie w bitwie pod Lipskiem, osłaniając odwrót wojsk napoleońskich, splatała się z legendą pokonanego cesarza. W KRÓLESTWIE POLSKIM. Zapewne gdyby nie było Księstwa Warszawskiego, Aleksandrowi I i Czartoryskiemu nie udałoby się przeprowadzić na kongresie wiedeńskim utworzenia Królestwa Polskiego. Postać pokonanego cesarza nie straciła blasku dla Polaków. Nowych barw dodało jej uwięzienie na Wyspie św. Heleny i podyktowany na niej przez cesarza „Memoriał ze św. Heleny”, w której Napoleon – niezgodnie z prawdą – przedstawiał się jako zwolennik idei liberalnych i wolności uciśnionych narodów. Legenda napoleońska promieniowała na całą Europę, stawała się orężem w walce z porządkiem ustano
Pełną treść tego i wszystkich innych artykułów z POLITYKI oraz wydań specjalnych otrzymasz wykupując dostęp do Polityki Cyfrowej.