Wyszkolony w zakresie dywersji Jan Poznański, „Pływak”, został przerzucony do Polski w ramach operacji lotniczej Gimlet z 1 na 2 października 1942 r. Miał za sobą przedostanie się przez Rumunię do Polskich Sił Zbrojnych we Francji, udział w kampanii francuskiej z 1. Dywizją Grenadierów, później niewolę niemiecką i ucieczkę z niej, przedarcie się przez Hiszpanię do Wielkiej Brytanii. Mimo młodego wieku (rocznik 1918) nie był żółtodziobem, kiedy trafił do Kedywu Komendy Okręgu Śląskiego AK z siedzibą w Krakowie. A jednak, kiedy po aklimatyzacji zamieszkał w konspiracyjnym lokalu na krakowskiej Olszy, zaufał jednemu z sąsiadów i nieopatrznie wyjawił mu prawdę o zrzucie z Anglii. Na początku marca 1943 r. został aresztowany przez krakowskie gestapo i osadzony w więzieniu przy ul. Montelupich. Niemcy byli świetnie zorientowani, kogo pojmali. Najprawdopodobniej to sąsiad przyczynił się do jego zatrzymania.
W więzieniu przez kilka dni był torturowany. Oprawcy złamali mu obojczyk i wywichnęli ze stawów obie ręce. Dziwiło go, że nie żądali podania żadnych nazwisk czy wskazania adresów lokali konspiracyjnych. Skupili się na biciu i psychicznym łamaniu cichociemnego. Gdy Poznański był już na skraju wyczerpania, przedstawili mu propozycję: zakończenie tortur oraz natychmiastowe zwolnienie w zamian za doprowadzenie do Dowództwa AK w Warszawie. „Pływak” przyjął propozycję, a ściślej mówiąc, umiejętnie udał, że zgadza się na współpracę. Gestapowcy nakazali mu wyjazd do Warszawy i nawiązanie kontaktu z Komendą Główną. Na umówionym spotkaniu miał przekazać sprawozdanie z agenturalnej roboty.
Po wyjściu na wolność Jan wyjechał do Warszawy, na czym zakończył realizowanie niemieckiego planu.