Teoria ałtajska. Za kolebkę ludów turkijskich uważa się Ałtaj, pasmo górskie rozciągające się od południowo-wschodnich krańców Niziny Zachodniosyberyjskiej do pustyni Gobi, a dokładniej tę jego część, która znajduje się na obszarze dzisiejszej Mongolii. Tzw. teoria ałtajska, stworzona przez językoznawców, zakłada istnienie ałtajskiej rodziny językowej, w obręb której wchodzą języki tureckie, mongolskie, tungusko-mandżurskie, a według niektórych naukowców nawet japoński i koreański.
Nie da się jednak ostatecznie potwierdzić istnienia wspólnego praprzodka językowego dla wszystkich tych grup. Na przestrzeni wielu wieków koczujący przodkowie Turków, Mongołów, Tunguzów i Mandżurów wchodzili między sobą w różnorodne interakcje polityczne i kulturowe. Właśnie to, nie zaś wspólne pochodzenie, mogło doprowadzić do obserwowanego dzisiaj podobieństwa pomiędzy wymienionymi językami.
Auł, ułus, orda. Plemiona rywalizujące ze sobą, rozprzestrzenione na dużych obszarach, czasem oddzielone naturalnymi granicami (w postaci rzek sezonowych, pasm górskich, pustyń), z początku mogły tworzyć odmienne kultury, mogły też posługiwać się różnymi językami. Wędrując w poszukiwaniu nowych terenów, koczownicy łączyli się w związki rodowe (auły) i wspólnoty plemienne (ułusy), a ostatecznie – drogą układów lub podboju – powstawało państwo stepowe. Kiedy tak utworzonej wspólnocie zaczynało brakować środków do życia i zaczynała utrzymywać się głównie z rabunku na okolicznej ludności osiadłej, powstawała orda – organizacja polityczno-wojskowa. Jeśli była skuteczna, mogła następnie przekształcić się w stepowe imperium.
Dominujące w danym okresie rody lub wspólnoty plemienne użyczały imienia wszystkim podbitym przez siebie ludom, które niekoniecznie musiały mieć to samo etniczne pochodzenie. Zwycięzcy dyktowali dalsze kierunki ekspansji, a ich dominacja polityczna miała też wpływ na przekształcenia języków i kultur. Państwa stepowe przechodziły do historii pod nazwą panującego ludu, ale nie znaczyło to, że wszystkie podbite przez ten lud plemiona ulegały asymilacji kulturowej w równym stopniu.
Tajemnica państwa Hsiung-nu. Historia po raz pierwszy usłyszała o Turkach dopiero w VI w. n.e., jednak część naukowców zakłada, że ludy prototureckie były obecne już 800 lat wcześniej wśród plemion wchodzących w obręb pierwszego poświadczonego w źródłach historycznych stepowego imperium, które znamy pod nazwą Hsiung-nu. W poszukiwaniu łupów Hsiung-nu nękali ludność osiadłą na terytorium Chin od końca III w. p.n.e. Dla ochrony przed nimi został wybudowany Wielki Mur.
Według niektórych teorii z tego samego związku plemiennego wywodzą się Hunowie, którzy w V w., prowadzeni przez Atyllę, doprowadzili do ostatecznego upadku Cesarstwa Zachodniorzymskiego. Nie wiemy, jaki element etniczny rzeczywiście dominował w państwie Hsiung-nu. Nie udaje się więc ani ostatecznie potwierdzić, ani wykluczyć tureckości ludów, które wchodziły w jego skład.
Turkuci. W VI w. skrupulatny chiński kronikarz zapisał nazwę rodu stojącego na czele uciążliwych hord barbarzyńców z północy jako T’u-küe. Z późniejszych o dwieście lat starotureckich źródeł pisanych dowiadujemy się, że oni sami nazywali siebie Türk: silny, potężny. W języku polskim tę pierwszą poświadczoną historycznie grupę turecką nazywamy Turkutami. Udało im się stworzyć potężne państwo, w szczytowym momencie rozwoju rozciągające się na terytorium niemal całego Wielkiego Stepu. Od tego właśnie tworu politycznego zaczyna się historia najbardziej ruchliwego elementu etnicznego spośród azjatyckich koczowników, których ekspansja na zachód wpływała na historię całej Eurazji. Co ciekawe, ze wspomnianych chińskich źródeł możemy wnioskować, że sam ród panujący nad rzeszą wojowników, od którego stepowe państwo Turkutów wzięło swoją nazwę, był… mongolski.
Kaganat Turkutów
Ród Aszyna. W V w. władzę nad stepami pomiędzy górami Chingan i Ałtajem sprawowali Żuan żuanie, w których państwie prawdopodobnie dominowały ludy mongolskie. Kres ich panowaniu przyniósł bunt jednego z podległych plemion – Turkutów, którzy słynęli z umiejętności wytwarzania pięknych i trwałych przedmiotów z żelaza. To, że dostarczali swoim władcom wyroby kowalskie, świadczy o ich wyższym etapie rozwoju cywilizacyjnego. Jednak takie zajęcie, kojarzące się raczej z ludnością osiadłą, nie przysparzało im chwały w oczach koczowniczych pobratymców. Ambitny i zdolny przywódca Turkutów Bumyn z rodu Aszyna, widząc wewnętrzne osłabienie państwa Żuan żuanów i upewniwszy się, że zdobył wystarczającą liczbę sojuszników, szukał pretekstu do wzniecenia powstania. Poprosił chana (władcę) o rękę jego córki, wiedząc, że ten mu odmówi. Taka zniewaga wymagała pomszczenia, a honor własnej wspólnoty plemiennej był ważniejszy niż szacunek dla panującego władcy. Zemsta dokonała się w 552 r. – państwo Żuan żuanów przestało istnieć.
Bumyn w jego miejsce utworzył własne, które do historii przeszło jako Pierwszy Kaganat Turkutów. (Kaganat – konfederacja plemion koczowniczych, na której czele stał kagan, najwyższy władca, decydujący o kierunku dalszej ekspansji stepowego państwa; podlegali mu wodzowie plemienni). Przybrał imię Il-chana, lecz zmarł rok później. Władza nad wschodnią częścią kaganatu przeszła w ręce jednego z jego synów, Muhan-chana (553–572), a nad zachodnią – młodszego brata Istemiego (552–575). Tytuł kagana przypadł temu pierwszemu, ale położenie geograficzne sprawiło, że jego część państwa Turkutów szybko straciła na znaczeniu. Swobodną ekspansję w kierunku wschodnim uniemożliwiały stawiające opór Chiny. Na zachodzie zaś Istemi, początkowo noszący niższy tytuł jebgu, okazał się godnym następcą swojego brata i się usamodzielnił.
Wyprawa na zachód. Wyparcie Awarów. Istemi zorganizował pierwszą turecką wyprawę na zachód i już w 555 r. przesunął granicę państwa Turkutów aż do wybrzeży Jeziora Aralskiego. Po drodze podbijał koczownicze plemiona, które przebyły tę samą drogę podczas wcześniejszych fal migracji ze wschodnich siedzib. W 558 r. Turkuci dotarli nad brzegi Wołgi, wypędzając z okolicznych ziem wojowniczych Awarów, którzy nie chcieli podporządkować się rodowi Aszyna. Ta właśnie grupa nomadów dotarła później aż na Wielką Nizinę Węgierską i, stworzywszy tam w VII w. silne państwo, groziła Bizancjum. Kaganat Awarów został pokonany dopiero przez Karola Wielkiego pod koniec VIII w.
Wokół jedwabnego szlaku. Tymczasem Turkuci w 560 r. odnieśli pierwsze poważne zwycięstwo nad ludnością osiadłą. Podbili Samarkandę, starożytne miasto Transoksanii (regionu pomiędzy Amu-darią i Syr-darią), jeden z najważniejszych przystanków na jedwabnym szlaku. Aby sięgnąć po rozległe ziemie Heftalitów (koczowników uważanych za kolejnych prawdopodobnych spadkobierców dawnego państwa Hsiung-nu), sprzymierzyli się z Iranem, w którym panowała dynastia Sasanidów. W 565 r. do kaganatu zostały przyłączone kwitnące handlem ziemie bogatej Sogdiany. Zwycięski sojusz nie przetrwał jednak długo, ponieważ zbytnie wzmocnienie władzy Turkutów w regionie nie leżało w interesie sasanidzkiego Iranu.
W tej sytuacji Istemi postanowił nawiązać stosunki dyplomatyczne z Bizancjum. W 567 r. wysłał posłów do cesarza Justyniana; wrócili oni jako sojusznicy i partnerzy handlowi Cesarstwa Wschodniorzymskiego. Po raz pierwszy Turcy pojawili się więc w Konstantynopolu niemal 900 lat przed jego zdobyciem dla Imperium Osmańskiego (1453 r.)!
Istemi, aby podkreślić handlowy, a nie militarny charakter delegacji, na jej czele postawił nie Turkuta, ale Sogda o imieniu Maniach. Ten zręczny dyplomata był przedstawicielem świeżo podbitego ludu, który – z racji na swe liczne kolonie handlowe wzdłuż jedwabnego szlaku oraz powiązaną z nimi sieć kontaktów (a także szpiegów) – od wieków odgrywał rolę pośrednika między Wschodem a Zachodem. Teraz Turkuci władali większością obszarów, przez które wędrowały karawany kupców. Sogdowie widzieli w sojuszu z potomkami Bumyna szanse na pokój w regionie, a co za tym idzie – wzrost zysków. Służyli więc swym nowym panom wiernie, jednocześnie pilnując własnych interesów. Skrupulatnie wykorzystywali to, że władający nimi koczownicy, znający się głównie na wojnie, nie byli zorientowani w dyplomatycznych obyczajach panujących w tej części świata.
Szczyt stepowego imperium. Pokojowe kontakty Turkutów z Bizancjum, podobnie jak te z Iranem, okazały się krótkotrwałe. Jednak pierwsze w historii tak intensywne relacje z ludnością osiadłą, szczególnie z państw stojących na wysokim poziomie cywilizacyjnym, nie pozostały bez wpływu na kulturę kaganatu. Szczególny ślad pozostawiły w świadomości członków najwyższych warstw społecznych, o czym przekonamy się później.
Do 571 r. Turkuci dołączyli do swoich ziem północny Kaukaz i zaczęli bezpośrednio zagrażać granicy Cesarstwa Bizantyjskiego. Pięć lat później zachodnia orda zapuściła się aż do wschodnich wybrzeży Morza Czarnego, wtargnęła nawet na Krym, ale nie utrzymała się tam długo. Koniec lat 80. VI w. to szczytowy moment rozwoju terytorialnego imperium Turkutów. Nie udało im się przekroczyć Kaukazu, ale i tak obszar geograficzny państwa był imponujący: pod kontrolą znajdowały się wszystkie ludy koczownicze i osiadłe wzdłuż Wielkiego Stepu, pomiędzy Morzem Żółtym i Kaspijskim!
Podzielone na osiem dzielnic imperium, w którym spokój był wprowadzany żelazem, nie było jednak stabilne. Turkuci stworzyli najlepszy wśród koczowników system dziedziczenia władzy i organizacji wojskowo-administracyjnej, ale tendencje separatystyczne poszczególnych plemion dawały o sobie znać, gdy tylko wojskowe drużyny panującego rodu Aszyna znikały za horyzontem.
Podział Pierwszego Kaganatu. Kaganat Wschodni. W latach 581–593 w Kaganacie Turkutów wybuchła wojna domowa. Władcy wschodnich prowincji stepowego imperium, odcięci od przypływu łupów z podbojów na zachodzie, zbuntowali się. Wykorzystali to Chińczycy, którzy pod koniec VI w. wzrastali w siłę i zapragnęli odzyskać pełnię władzy w Azji Centralnej. Wojna rozpoczęła się w 597 r. Osłabione klęską głodu, a ponadto skłócone plemiona Turkutów wschodnich nie mogły stawiać skutecznego oporu chińskim najeźdźcom. Ich pobratymcy z zachodu nie udzielili im wsparcia, gdyż sami pogrążyli się w chaosie walk o władzę.
W 604 r. stało się to, co było nieuniknione – Kaganat Wschodni oderwał się od państwa Turkutów. Władzę w nim przejęły skorumpowane marionetki cesarzy Chin. Niezadowolone plemiona podniosły bunt. Te zamieszkujące na północ od pustyni Gobi utworzyły silny związek plemienny, zalążek Kaganatu Ujgurów, o którym więcej dowiemy się później. W tak sprzyjających warunkach władcom Chin z nowej dynastii Tang udało się ostatecznie pokonać Kaganat Wschodni już w 630 r. Resztki ordy Turkutów zostały przesiedlone do Ordosu, na stepy nad Żółtą Rzeką, gdzie pozostawali oni do dyspozycji chińskiego cesarza.
Kaganat Zachodni. Chazarowie i Bułgarzy. Kaganat Zachodni, zanim zniknął z politycznego horyzontu Eurazji, zdążył jeszcze wesprzeć Cesarstwo Bizantyjskie w wojnie przeciw połączonym siłom Iranu i Awarów. Turkutów wsparli inni przedstawiciele ludów turkijskich – Chazarowie, na których czele stał niezależny chan. Wtedy to Turkuci przekroczyli wreszcie Kaukaz. Zajęli tereny dzisiejszej Gruzji i Armenii, ale na krótko – w 630 r. Zakaukazie odebrali im Persowie.
W kolejnych latach zachodnie prowincje dawnego imperium stepowego znów pogrążyły się w walkach o władzę. Podległe Turkutom ludy, czując osłabienie władzy centralnej, tworzyły niezależne związki plemienne. Wśród nich byli Bułgarzy zamieszkujący stepy na północ od Mórz Czarnego i Kaspijskiego. W 660 r. zostali rozbici przez Chazarów. Część plemion wywędrowała na południe, przekroczyła Dunaj i osiedliła się na terenach dzisiejszej Bułgarii. W 864/5 r. ich władca przyjął chrzest za pośrednictwem Bizancjum, przyjmując imię Borysa I. Intensywna chrystianizacja sprawiła, że dziś z tureckości tej części Bułgarów pozostał tylko etnonim – Bulgar.
Upadek Pierwszego Kaganatu. Problemy wewnętrzne Zachodniego Kaganatu również nie uszły uwadze cesarzy Chin. Aby nie dopuścić do ponownego zjednoczenia, podsycali waśnie międzyplemienne i w 659 r. położyli ostatecznie kres Pierwszemu Kaganatowi Turkutów. Wielki Step został pozbawiony zwierzchności wodzów z rodu Aszyna. Lata ich panowania przyniosły przypływ bogactw i rozwój gospodarczy zamieszkujących Eurazję plemion koczowniczych, które teraz miały okazję urosnąć do rangi samodzielnych wspólnot i państw.
Podział świata tureckiego na wschodni i zachodni utrzymał się na zawsze. O potomkach Aszyna przyjdzie nam jeszcze usłyszeć, gdyż ponownie udało im się dojść do władzy na wschodnich krańcach Wielkiego Stepu. Natomiast zachodni Turcy nie dali się już podporządkować jednemu rodowi. Podzieleni na mniejsze stepowe wspólnoty pozostawali pod władzą chińską aż do czasu, kiedy zostali opanowani przez Arabów.
Arabowie na Wielkim Stepie. Właśnie w czasie kiedy upadał Kaganat Turkutów, na arenie dziejów pojawił się wojowniczy lud, który z Półwyspu Arabskiego niósł nowy porządek świata. Błyskawicznie rozrastający się muzułmański kalifat całkowicie zmienił układ sił w interesującym nas regionie. Skorzystał na wieloletniej wojnie pomiędzy Bizancjum i Iranem, która osłabiła oba wielkie państwa. Bizantyjczykom Arabowie odebrali Syrię i Palestynę już na początku VII w., stamtąd udając się na podbój Egiptu i Afryki Północnej. W VIII w. dotarli do Europy, podbijając Półwysep Iberyjski. Na wschodzie dynastia Sasanidów wygasła w 651 r., zaraz po tym jak armia arabska podbiła niemal wszystkie ziemie starożytnego Iranu. Dalsza droga do stepów, ogólnie zwanych Turkiestanem, stanęła przed Arabami otworem. W 751 r. nad rzeką Tałas (na terenach dzisiejszego Kazachstanu) stoczyli oni bitwę z cesarstwem chińskim. Ich zwycięstwo doprowadziło do zatrzymania chińskiej ekspansji na zachód i przesądziło o przyszłym kształcie Azji Środkowej, w której zaczął dominować islam.
Wschodni Turcy
Turcy Błękitni. Okoliczności powstania drugiego tureckiego państwa, Kaganatu Turków Błękitnych, są niezwykłe na tle realiów ówczesnego świata azjatyckiego. Mają bowiem znamiona ludowego ruchu wyzwoleńczego, a nawet pierwszego przejawu tureckiego nacjonalizmu. Nowy kaganat stworzyli potomkowie tej grupy Turkutów, których Chińczycy przesiedlili do Ordosu. Jako nowy naród, powstały z połączenia dawnych tureckich władców i poddanych, doprowadzili oni w 679 r. do powstania, które całkowicie zaskoczyło Chińczyków.
W Pierwszym Kaganacie, pod wpływem bliskich kontaktów z ludnością osiadłą, Turkuci ulegli głębokiej przemianie. Rozwinęła się wśród nich myśl polityczna. Zyskali świadomość istnienia różnorodnych kultur i państw. Kiedy stracili suwerenność, we wspólnotach plemiennych zaczęły pękać więzy z przywódcami, którzy – wybierając bogactwo – poddawali się sinizacji i osiedlali w miastach. Najbiedniejsi członkowie turkuckiego społeczeństwa zostali pozbawieni charakterystycznego dla koczowników poczucia, że w każdej chwili mogą stać się bogaczami. Zapragnęli powrotu do dawnego, lepszego życia w stepie. Wschodni Turcy mieli to szczęście, że pojawiły się jeszcze dwa czynniki niezbędne do odzyskania suwerenności: osłabienie wewnętrzne państwa sprawującego nad nimi kontrolę oraz obecność w odpowiednim miejscu i czasie wybitnych jednostek, które poprowadziły swój naród do zwycięstwa.
Jedną z nich był bez wątpienia Tonjukuk – zsinizowany Turek, doradca trzech kolejnych kaganów, w razie potrzeby główny dowódca ich wojsk, a przede wszystkim twórca politycznego i ideologicznego planu walki wyzwoleńczej w trzech etapach. Po pierwsze, należało zjednoczyć wszystkie ludy tureckie pod sztandarem nowego władcy – Kutluga z rodu Aszyna. Tę nazwę rodu znamy – jak już wiemy – ze źródeł chińskich. Sami Turcy, jak dowiadujemy się z ich pierwszych pisanych źródeł pochodzących z tego okresu, nazywali swój ród panujący Kök/Gök, niebieski, błękitny. Dlatego też historia zapamiętała ich jako Göktürk, Turków Błękitnych.
W warunkach stepowych zjednoczenie oznaczało tyle, co szybki podbój lub podporządkowanie na drodze układów wszystkich ewentualnych konkurentów do władzy. Najsilniejszą opozycyjną do Türk wspólnotą plemienną było Tokuz Oguz (Dziewięć Plemion), w której prym wiedli Ujgurzy. Udało się ją osłabić i w 681 r. Kutlug ogłosił się kaganem, przyjąwszy imię Elterisz, Szczęśliwy.
Drugim krokiem na drodze do wolności miało być odbicie od Chińczyków na poły legendarnej krainy Ötüken; zlokalizowana w górach Changajskich, w pobliżu źródeł Orchonu, w powszechnej świadomości ludu była uświęcona. Jej posiadanie legitymowało władzę kagana – oznaczało przyzwolenie Niebios na sprawowanie rządów nad wszystkimi ludami tureckimi.
Drugi Kaganat. W 687 r. Turkom Błękitnym prowadzonym przez Elterisza i Tonjukuka udało się zrzucić chińskie jarzmo. Utworzyli drugie tureckie państwo w historii. Mimo zwycięstwa nie przestali atakować cesarstwa. W latach 683–702 najeżdżali Państwo Środka co najmniej 7 razy. Podbijali małe tereny i zmuszali ludność do płacenia trybutu. Oprócz oczywistej chęci zdobywania potrzebnych dóbr mogła to też być demonstracja siły – względem Chińczyków i względem buntowniczych z natury plemion wchodzących w skład państwa. To zachowanie świadczy o rozwiniętej świadomości politycznej wśród przywódców Drugiego Kaganatu. Przeczy zarazem stereotypom o barbarzyńskich, kierujących się jedynie chęcią zdobywania łupów koczownikach, jakie zagnieździły się w europejskich przekazach.
Tonjukuk i trzej kolejni kaganowie: Elterisz (681–691), Kapagan (691–716) oraz Bilge (716–734), wykazali się nie tylko myślą polityczną, ale także umiejętnością wyczucia nastrojów społecznych. Nawoływali do odrzucenia chińskich wzorców, powrotu do tradycyjnego, koczowniczego życia. Propagowali odejście od popularnego wśród zsinizowanej ludności buddyzmu na rzecz dawnych wierzeń animistycznych i mitologii tureckiej. Z punktu widzenia naszych czasów największym osiągnięciem władców Drugiego Kaganatu było jednak coś innego.
Jednym bowiem z przejawów przywracania lub budowania tożsamości było wprowadzenie i wykorzystywanie na szeroką skalę pisma tureckiego. Turcy Błękitni nie musieli już dłużej posługiwać się alfabetem sogdyjskim lub pismem chińskim do zapisu własnego języka. Tym samym przestali narażać go na zniekształcenia powodowane przejmowaniem obcych kulturowo wpływów. Dali też świadectwo wysokiego poziomu własnej kultury i języka oraz pozostawili po sobie trwały ślad.
Na początku VIII w. państwo Turków Błękitnych sięgało od stepów Mandżurii po jezioro Bałchasz. Od południa graniczyło z Chinami dynastii Tang, od zachodu – z Chanatem Kipczackim (stworzonym przez turecki lud, który w Europie znamy pod nazwą Połowców lub Kumanów), a okolice granicy wschodniej zamieszkiwali Kitanowie, przodkowie przyszłej chińskiej dynastii Liao.
Władza Turków nad plemionami trwała jednak dopóty, dopóki kaganowie odnosili zwycięstwa. Te zakończyły się w 714 r., kiedy w bitwie pod Samarkandą turecka orda została pokonana przez Arabów i zmuszona do wycofania się na wschód. Rok po bitwie z drugiej strony kaganatu, w okolicach jeziora Bajkał, oderwała się ujgurska konfederacja Tokuz Oguz. Bilge-kagan opanował sytuację i postanowił ruszyć na Chiny osłabione walkami z Tybetem. Warunki pokoju zawartego w 721 r. mówią same za siebie: w ramach trybutu Chińczycy wysłali do Turków 100 tys. bel jedwabiu, a Turcy oddali Chińczykom… 30 koni.
Teraz Bilge-kagan, z pomocą swojego młodszego brata wielkiego dowódcy Kül-tegina, postanowił zmienić politykę wewnętrzną. Zabezpieczeniem przed buntami miało być zapewnienie pomiędzy wrogimi plemionami nowych więzów rodzinnych poprzez zawieranie małżeństw. Kagan pozwalał też na pomniejsze utarczki międzyplemienne, które uniemożliwiały powstawanie większych konfederacji w stepie. W 734 r. został jednak otruty z inicjatywy Chińczyków; zaprowadzony przez niego pokój trwał jeszcze kilka lat.
Kaganat Ujgurów. W 742 r. Ujgurzy rozpoczęli kolejne powstanie. Zbuntowały się też plemiona Basmałów i Karłuków. Kaganat Turków Błękitnych zniknął z powierzchni ziemi, a w jego miejsce powstało państwo rządzone przez Ujgurów. Nowi władcy stepów wschodnich dali upust swojej odwiecznej nienawiści do Turkutów, niszcząc wszelkie pomniki ich kultury. Zrobili to na tyle skutecznie, że pamięć o potężnym ludzie Türk przez wieki trwała tylko w źródłach chińskich. Pozostałości po zniszczonych mauzoleach i kamienne stele, na których opisano czyny wielkich władców, odnaleziono i odcyfrowano dopiero w XIX i XX w.
Ekspansja Ujgurów, prowadzona ze stolicy w Ordubałyk (okolice dzisiejszego Karakorum), doprowadziła do objęcia terytoriów od Morza Ochockiego po Stepy Kipczackie. Granica południowa była bezpieczna. Problemy Cesarstwa Chińskiego – wojna domowa oraz z Tybetem – doprowadziły do uzależnienia go od Ujgurów, początkowo wasali wspierających w walce. Kaganat, jak zwykle na stepie, nie był wolny od buntów wewnętrznych. Ich nową, nieznaną do tej pory w azjatyckich państwach stepowych, przyczyną stała się religia panująca.
W 763 r. Bögü-kagan ogłosił manicheizm religią państwową. Wyznawali ją przedstawiciele elit rządzących oraz Sogdowie, których wpływy w kolejnych stepowych imperiach nie ulegały zmniejszeniu. By ułatwić rozprzestrzenianie się nowej religii, opracowano alfabet nazwany ujgurskim. Jego pierwszy odnaleziony zabytek, pokutna modlitwa manichejska, pochodzi z końca VIII w.
Większość poddanych kaganatu wyznawała buddyzm, ale łagodna z początku polityka władców nie prowadziła do niepokojów na tle religijnym. Przeciwnie, ujgurskie państwo rozwinęło się pod względem gospodarczym i cywilizacyjnym. Stepowe imperium po raz pierwszy budowało miasta – Baj-bałyk powstał nad brzegiem Selengi w 758 r. Do stolicy w Ordu-bałyk płynęły bogactwa ze wszystkich stron świata. Dopiero pod koniec VIII w. sytuacja uległa zmianie. Władcy Ujgurów zaczęli narzucać manicheizm poddanym i wykorzystywać religię jako pretekst do agresji.
W tym czasie w regionie wyrosła nowa siła – Tybet. W IX w. w wojnie tybetańsko-chińskiej Ujgurzy stanęli po stronie Chin, ale nie wszystkie podlegające im ludy zrobiły to samo. Wyniszczające dla wszystkich stron walki trwały do 821 r. i zakończyły się sukcesem Tybetu. Osłabienie kaganatu wykorzystali zamieszkujący północne stepy Kirgizi, których władca w 818 r. ogłosił się samodzielnym chanem. Ok. 840 r. ujgurska orda została rozbita, a ich państwo przestało istnieć. Wraz z nimi z Azji zniknął manicheizm.
Ocalała resztka Ujgurów w 866 r. wyparła Tybetańczyków z miasta Kucza, na północ od pustyni Takla Makan. Stamtąd rządzili swoim niewielkim, ale bogatym krajem, obejmującym ważne przystanki na jedwabnym szlaku. Państwo upadło dopiero w połowie XIII w. Zachowane po nim zabytki w różnych systemach pisma świadczą o wysokiej kulturze mieszkańców. Dziś potomków tej ujgurskiej społeczności spotkać możemy w Chinach w Regionie Autonomicznym Sinciang-Ujgur (Xinjiang).
Zachodni Turcy
Kaganat Chazarski. Tymczasem Turcy z zachodnich krańców Wielkiego Stepu nie zniknęli wcale z kart historii. Przeciwnie, ich czas dopiero się zaczynał. Po upadku Pierwszego Kaganatu Turkutów dominację w regionie przejął chan z plemienia Chazarów. U szczytu potęgi w VIII w. jego państwo obejmowało stepy wokół Donu, Dniepru i Wołgi, na południu sięgając Zakaukazia, a na zachodzie wybrzeży Jeziora Aralskiego. Stolicą Kaganatu Chazarów było Itil, leżące u ujścia Wołgi, na przecięciu ważnych szlaków handlowych: jedwabnego i saraceńskiego (z nordyckiej północy do Bizancjum). W IX w. Chazarowie przyjęli judaizm jako religię panującą, co doprowadziło do buntów wewnętrznych. Osłabiony kaganat upadł pod naporem Rusi Kijowskiej w II poł. X w. Wtedy też na zachód ruszyli Połowcy i Pieczyngowie, by nękać mieszkańców Europy Wschodniej i Bizancjum przez następne kilkaset lat.
Bułgaria Wołżańsko-Kamska. Ta część ludów bułgarskich, która nie wywędrowała w VII w. na Bałkany, w IX w. utworzyła własne państwo na terytorium nominalnie pozostającym pod władzą Chazarów. Bułgarzy nadwołżańscy byli pierwszym tureckim związkiem plemiennym, który przyjął islam. W 921 r. wysłali delegację, by poinformowała o konwersji abbasydzkiego kalifa Al-Muqtadira. Przysłani przez niego urzędnicy pomagali w budowie miast, uczyli rolnictwa i rzemiosła, niepiśmienna do tej pory ludność przyjęła język i alfabet arabski. W XI w. stolica Bułgarii Wołżańsko-Kamskiej, Bułgar Wielki nad Wołgą, stała się prosperującym ośrodkiem handlu, słynącym z targu słowiańskich niewolników. Państwo ucierpiało na skutek naporu księstw ruskich, ale ostatecznie wchłonęła je dopiero mongolska Złota Orda w XIII w. Nad Wołgą do dziś możemy spotkać potomków dawnych Bułgarów – Czuwaszy.
Plemiona oguzyjskie. W VII w. pod władzą Chazarów pozostawała także silna konfederacja 24 plemion oguzyjskich. Najbliżsi przodkowie dzisiejszych Turkmenów, Azerów, Turków z Republiki Turcji i pozostałych ludów posługujących się językami tureckimi z grupy oguzyjskiej mieszkali wtedy na stepach pomiędzy Morzem Kaspijskim a Jeziorem Aralskim. Ich potomkowie w X i XI w. zakładali pierwsze tureckie dynastie muzułmańskie: Karachanidów, Gaznawidów i Seldżuków, a w końcu Osmanów. Zanim jednak przejdziemy do tej opowieści, sprawdźmy, jak wyglądał układ sił w interesującym nas regionie w przededniu tych wydarzeń.
Azja Środkowa i Bliski Wschód w X w. Polityka wewnętrzna Kalifatu Abbasydów, ze stolicą w Bagdadzie, doprowadziła do stopniowego rozpadu arabskiego imperium. Dopuszczali oni do stanowisk administracyjnych nie tylko Arabów, ale także przedstawicieli innych narodowości, o ile tylko przyjęli islam. Skorzystali na tym głównie Persowie, którzy nigdy nie poddali się arabizacji, kultywując swoją starożytną kulturę i język. Od IX w. na terenach dawnej Persji zaczęły dominować lokalne dynastie pochodzenia irańskiego, formalnie pozostające pod władzą kalifa, ale realnie prowadzące samodzielną politykę w regionie.
W X i XI w. istniały równocześnie trzy, wrogie względem siebie, ośrodki władzy w świecie muzułmańskim: oprócz sunnickiego Kalifatu Abbasydów, szyicki Kalifat Fatymidów na terenach Maghrebu, Egiptu i Syrii oraz Kalifat Kordobański na Półwyspie Iberyjskim, gdzie rządzili ocaleni z abbasydzkiego pogromu potomkowie Umajjadów.
Cesarstwo Bizantyjskie w IX i X w. skutecznie opierało się jeszcze naporowi muzułmanów. Dynastii Macedońskiej udało się wzmocnić państwo, które na początku XI w. osiągnęło szczyt potęgi. Bazyl II Bułgarobójca, po swojej śmierci w 1025 r., pozostawił imperium rozciągające się od południa Półwyspu Apenińskiego po wschodnie krańce Azji Mniejszej i Armenię. Te właśnie ziemie stały się 50 lat później świadkami kluczowego dla dalszej historii Azji i Europy starcia pomiędzy światami islamu i chrześcijaństwa.
Państwo Karachanidów. W X w. w Azji Środkowej funkcje emirów (władców z nadania kalifa) pełnili przedstawiciele irańskiej dynastii Samanidów. Zamieszkujące te obszary plemiona tureckie podzieliły się na dwie grupy. Jedna pozostawała wierna tradycjom koczowniczym i nękała ludność osiadłą napadami. Druga służyła Samanidom w charakterze najemnego wojska, które miało chronić granice kalifatu przed pobratymcami ze stepów. Z tej właśnie grupy wywodzą się założyciele pierwszych muzułmańskich dynastii tureckich.
Karachanidzi przyjęli islam pod koniec X w. W 998 r. odebrali Samanidom Bucharę oraz Samarkandę, stając się panami całej Transoksanii. Władali ze starożytnego miasta Bałasagun, leżącego w pobliżu jeziora Issyk-kul. Ostatecznie władzę odebrali im dopiero Mongołowie w XIII w.
Karachanidzi przejęli wiele wpływów kultury irańskiej, ale językiem oficjalnym ich państwa, obok obowiązującego w całym kalifacie arabskiego, pozostawał turecki. Filozoficzne dzieło Jusufa Has Hadżiba z Bałasagunu „Kutadgu Bilig” (Księga Wiedzy), napisane w latach 1069–70, jest pierwszym zabytkiem literatury tureckiej po przyjęciu islamu. Dwa lata później inny karachanidzki uczony, Mahmud z Kaszgaru, ukończył słownik arabsko-turecki („Dīwānu l-Luġat al-Turk”). Dzieło to, zawierające materiał z różnych ówczesnych dialektów, pozostaje jednym z najważniejszych źródeł leksykograficznych do badań nad historią języków turkijskich.
Państwo Gaznawidów. Mniej więcej w tym samym czasie i kosztem tej samej irańskiej dynastii powstała konkurencyjna dla Karachanidów dynastia turecka, nazwana od stolicy ich państwa Gaznawidami. Alp Tegin, jej założyciel, był dowódcą najemnych wojsk w regionie. W 962 r. przejął władzę w Gaznie i stamtąd rozpoczął zwycięski marsz na południe, podbijając cały Chorasan. Jego następca powiększył terytorium państwa o obszar dzisiejszego Afganistanu i części Pakistanu. Kolejny władca, Mahmud z Gazny (999–1030), był jednym z największych gazi, wojowników islamu, swoich czasów. Sprawił, że religia proroka Muhammada/Mahometa dotarła na tereny Indii, które najeżdżał aż 17 razy! Pod jego panowaniem Gazna stała się potężnym miastem, centrum muzułmańskiej kultury i międzynarodowego handlu.
W państwie Gaznawidów przeważała ludność irańska i nowa dynastia, w przeciwieństwie do Karachanidów, całkowicie uległa wpływom tej kultury. W pałacu w Gaznie kwitła nauka i literatura perska. Firdausi zaprezentował swój słynny epos „Szachname”, opowiadający historię Iranu od stworzenia świata do upadku ostatniej dynastii Sasanidów, wzbudzając podobno zachwyt wielkiego Mahmuda z Gazny. Ostateczny cios zadała Gaznawidom afgańska dynastia Gurydów w II poł. XII w.
Wielcy Seldżucy. Tymczasem kres suwerenności zarówno Karachanidów, jak i Gaznawidów przyniosła kolejna turecka dynastia. Z perskich źródeł dowiadujemy się, że jej na poły legendarny założyciel Seldżuk osiedlił się ze swoim ludem w okolicach miasta Dżand (w dolnym biegu Syr-darii) ok. 985 r. Na początku XI w. Seldżucy przyjęli islam i niedługo później zostali wplątani w konflikt pomiędzy walczącymi siłami w regionie. W 1025 r. Mahmud z Gazny pchnął swoje wojska na ich terytorium, nominalnie należące do Karachanidów. Po zwycięskiej bitwie wziął w niewolę Ismaila, syna Seldżuka, co dało początek konfliktu między Seldżukami i Gaznawidami.
W 1034 r. armia prowadzona przez Togrul-Bega i Czagry-Bega, wnuków Seldżuka, za pozwoleniem abbasydzkiego kalifa zajęła cały Chorasan. W 1040 r., w decydującej bitwie pod Dandankanem Seldżucy pokonali gaznawidzkie wojska i stali się dominującą siłą w Azji Środkowej. 10 lat później zdobyli Isfahan, który ustanowili swoją stolicą. Bez wielkiego wysiłku mogli zaanektować całe państwo Gaznawidów, ale Togrul-Beg (1037–63) miał inne plany. Ogłosił się obrońcą Kalifatu Abbasydów i zabronił swoim ludziom dalszych najazdów na ziemie muzułmanów. To ostatecznie zdecydowało o kierunku dalszej tureckiej ekspansji.
W 1048 r. seldżucka armia zdobyła Erzurum we wschodniej Anatolii. Było to pierwsze zorganizowane wkroczenie Turków na tereny Azji Mniejszej, w której pozostają do dnia dzisiejszego. Koczowniczy Turkmeni zaczęli masowo napływać na nowo zdobyte ziemie. Nie podobała im się bowiem wewnętrzna polityka Seldżuków, którzy dążyli do zjednoczenia tureckich plemion pod sztandarami sunnickiego islamu i przerwania ciągu grabieży w Azji Środkowej i na Bliskim Wschodzie. Turkmeni, prowadzeni przez plemiennych wodzów, zapuszczali się coraz dalej na zachód, nawet jeśli nie odpowiadało to politycznym planom dynastii panującej.
Tymczasem w Bagdadzie władzę z rąk kalifa Al-Qaima planowała przejąć szyicka dynastia Bujidów. Togrul-Beg ruszył na pomoc kalifowi. W 1055 r. odbił Bagdad, pokonał Bujidów i w wyniku tych zasług otrzymał tytuł władcy wschodu i zachodu oraz rękę córki kalifa, którą poślubił w wieku 70 lat. Od tej pory kalifowie stali się bardziej duchowymi przewodnikami muzułmanów, a realna władza nad rozległymi ziemiami kalifatu spoczęła w rękach sułtanów.
W taki sposób Seldżucy z plemienia najemnych wojowników stali się muzułmańską dynastią nazwaną Seldżukami Wielkimi. Ich głównym celem było zdobywanie nowych ziem i ludów dla ortodoksyjnego (sunnickiego) islamu, zwalczanie wpływów pozostałych odmian tej religii (szyizmu i sufizmu) oraz okiełznanie Turkmenów, nękających ludność osiadłą kalifatu.
Turcy w Anatolii
Starcie z Bizancjum. Alp Aslan (1063–72), bratanek i następca Togrul-Bega, zabezpieczył wschodnie i południowe granice państwa poprzez małżeństwo syna Malika z córką władcy Gaznawidów. Jego głównym celem było pokonanie Fatymidów i podporządkowanie ich ziem kalifowi abbasydzkiemu. Historia obsadziła go jednak w innej roli.
W 1064 r. Seldżucy zdobyli Ani, stolicę Królestwa Wielkiej Armenii. Ormianie zbiegli na zachód i utworzyli w Cylicji tzw. Małą Armenię, a cesarz Bizancjum Roman IV Diogenes zaczął nawoływać do stworzenia koalicji państw chrześcijańskich przeciw tureckiemu zagrożeniu. W tym czasie Alp Aslan odebrał Fatymidom święte miasta islamu Mekkę i Medynę oraz emirat Aleppo. Dalszy marsz na Egipt został jednak przerwany. Na wieść o nadciągającej armii bizantyjskiej zawrócił swoich ludzi na północ, by wspomóc wojska anatolijskie.
Dyplomatyczne starania Diogenesa na arenie międzynarodowej nie przyniosły wielkich efektów. W jego 200-tys. armii, która stanęła pod Manzikertem w 1071 r., w przededniu najważniejszej bitwy swoich czasów, jedynymi przedstawicielami zachodniego chrześcijaństwa byli pojedynczy oficerowie oraz oddziały najemników. Część z nich odmówiła przystąpienia do bitwy w kluczowym momencie. Seldżucy bez trudu zwyciężyli siły Bizancjum, a data tej bitwy została uznana za ostateczną datę wkroczenia Turków do Anatolii. Zwycięstwo muzułmanów nad Bizancjum wywołało szok w świecie chrześcijańskim. Doprowadzi on do mobilizacji, na skutek której, pod koniec wieku, zostanie zorganizowania pierwsza wyprawa krzyżowa.
Seldżukidzi. Tymczasem Alp Aslan nie wykorzystał swojego wielkiego zwycięstwa. Za okupem wypuścił wziętego w niewolę cesarza, a w pakcie pokojowym podpisanym na 50 lat oddawał Bizantyjczykom część zdobytych przez Seldżuków ziem. Władzę nad północno-zachodnią prowincją swojego imperium pozostawił w rękach młodego krewnego Sulejmana, o którym przyjdzie nam jeszcze usłyszeć. Sam zawrócił armię na wschód, gdzie Karachanidzi próbowali rozszerzyć swoją władzę.
Konkurencyjną dynastię ostateczne pokonał syn Alp Aslana Malikszach (1072–92), ale nie zaanektował ziem Karachanidów. Ustanowił ich swoimi wasalami. Po śmierci Malika w podzielonym na cztery dzielnice państwie Wielkich Seldżuków wybuchła wojna domowa. W 1077 r. Anusztegin, gubernator Chorezmu, przyjmując tytuł szacha, założył własną dynastię w Azji Środkowej. Na słabości Wielkich Seldżuków skorzystał też kalif An-Nasir – uniezależnił się od tureckiej władzy. Sandżar (1118–57) był ostatnim seldżuckim sułtanem, który utrzymywał pozory władzy centralnej. Później Bliski Wschód podzielił się na obszary rządzone przez pomniejszych emirów sunnickich, szyickich Asasynów i niezależne plemiona turkmeńskie, aż w XIII w. poddał się pierwszej fali najazdu ordy Czyngis-chana. Potomkowie Seldżuka, zwani Seldżukidami, panowali w swoich mniejszych prowincjach jeszcze kilkadziesiąt lat po śmierci Sandżara. W najważniejszej z nich, Anatolii – aż do XIII w., jako władcy Sułtanatu Rum, którego spadkobiercą stało się Imperium Osmańskie.
Sułtanat Rum Seldżuków Anatolijskich. Po bitwie pod Manzikertem pokonane Bizancjum pogrążyło się w wojnie domowej. Kolejni uzurpatorzy prosili Seldżuków o wojskowe wsparcie, na co Sulejman, pozostawiony w Anatolii przez Alp Aslana w charakterze tymczasowego zarządcy, chętnie się zgadzał. Tym sposobem, walcząc wraz ze sprzymierzonymi wojskami skłóconych chrześcijan, Turkom udało się opanować niemal całą Azję Mniejszą w ciągu jednego roku. Na przełomie 1077/78 r. Sulejman ogłosił się sułtanem niezależnym od Wielkich Seldżuków. Na stolicę Sułtanatu Rum (czyli Sułtanatu Rzymskiego) wybrał Niceę (dzisiejszy Iznik).
Cesarz Aleksy I Komnen, założyciel nowej bizantyjskiej dynastii, otoczony wrogami z każdej strony, musiał w 1081 r. przyjąć nowe warunki pokoju. Zezwolił Turkom na osiedlanie się w Anatolii, oddając im Niceę. Sulejman wyruszył z powrotem na wschód i w 1084 r. zajął Ikonium (dziś Konya) i Antiochię. Poczuł się na tyle pewnie, by zagrozić Wielkim Seldżukom i dwa lata później podjął wyprawę na Aleppo. Poległ w bitwie z siłami wysłanymi przez swojego kuzyna Malikszacha w 1086 r. Jego syn Kılıç Aslan (1092–1107) dostał się do niewoli, z której wyszedł po 6 latach.
Po I wyprawie krzyżowej. Pod nieobecność Seldżukidów Turcy w Anatolii utworzyli kilka mniejszych państw, z których najsilniejsze było władztwo Daniszmendydów, w północno-wschodniej części półwyspu. Konflikt z próbującym odzyskać wpływy Kılıç Aslanem był nieunikniony. Kiedy jednak w 1096 r. I wyprawa krzyżowa przekroczyła Bosfor, Turcy z obu sułtanatów stanęli razem przeciw wspólnemu wrogowi. I to nie pomogło. W drodze do Ziemi Świętej krzyżowcy odbili Niceę, Antiochię i Edessę, w których utworzyli chrześcijańskie księstwa, by w końcu 15 lipca 1099 r. zdobyć Jerozolimę.
W obliczu tych nowych warunków Seldżucy przenieśli swoją stolicę do Konyi i zrezygnowali z dalszej ekspansji w kierunku wschodnim. Walki z krzyżowcami, Daniszmendydami i Bizancjum o dominację w Azji Mniejszej trwały przez dziesiątki lat. Ostatecznie marzenia cesarstwa o odzyskaniu centralnej Anatolii rozwiały się w bitwie pod Myriokefalon w 1176 r. Kılıç Arslan II (1156–88) pokonał połączone siły cesarza Manuela I i Daniszmendydów i zaanektował ziemie tych ostatnich. Wieść o zwycięstwie, porównywanym do tego sprzed 100 lat pod Manzikertem, rozeszła się echem na wschodzie i na zachodzie. Usłyszał o nim nawet wielki Saladyn, który pięć lat wcześniej pokonał znienawidzonych przez Seldżuków Fatymidów i założył w Egipcie własną dynastię Ajjubidów.
Kılıç Arslan II w swoim testamencie podzielił Sułtanat Rum sprawiedliwie pomiędzy dziewięciu synów. Jednak żaden z potomków nie był usatysfakcjonowany przydziałem i państwo popadło w wir wojny domowej na kolejne 30 lat. Wewnętrzny konflikt uniemożliwił Turkom wykorzystanie problemów Bizancjum, które w 1204 r. upadło pod mieczami rycerzy IV krucjaty i podzieliło się na mniejsze państwa.
Keyhüsrev I (1204–10) zjednoczył i powiększył Sułtanat Rum, rozpoczynając złoty wiek dla kultury i gospodarki tureckiego państwa. Kosztem słabnących chrześcijańskich sąsiadów Seldżucy zdobyli pierwsze portowe miasta – Antalyę (1207 r.) i Alanyę (1219 r.) przy Morzu Śródziemnym oraz Synopę (1214 r.) przy Morzu Czarnym. Sułtanat stał się istotnym dla międzynarodowego handlu państwem tranzytowym. W I poł. XIII w. Cesarstwo Nicejskie i Cesarstwo Trapezuntu uznały Seldżuków swoimi suzerenami, a wschodnia granica Sułtanatu Rum sięgała aż do ziem szacha Chorezmu.
Najazd Mongołów. Przyszłość kwitnącego państwa Seldżuków rysowała się w pięknych barwach. System administracji, stworzony z połączenia rozwiązań muzułmańskich wyniesionych z państwa Wielkich Seldżuków, zastanych w Anatolii rozwiązań bizantyjskich oraz tureckiego zmysłu organizacyjnego, związanego z tradycją koczowniczą, umożliwiał skuteczne kierowanie rozległym, wieloetnicznym państwem. Rozwijała się kultura i sztuka: powstawały istniejące do dziś karawanseraje, meczety, stocznie i mosty, bogaciły się miasta. Biegu historii nie dało się jednak odwrócić. Koniec Sułtanatu Rum przyszedł szybko i niespodziewanie.
W 1242 r. Mongołowie pod wodzą Bajdżu zdobyli Erzurum. Keyhüsrev II (1236–46) zebrał 70-tys. armię złożoną z Turków i rycerzy chrześcijańskich. 26 czerwca 1243 r. w bitwie pod Köse Dağ połączone wojska poniosły druzgocącą klęskę w starciu z mongolską ordą. Sułtanat Rum stał się lennem imperium Mongołów, państwo pogrążyło się w anarchii. Mesud II, ostatni przedstawiciel dynastii Seldżuków Anatolijskich, pozbawionych realnej władzy od dziesięcioleci, zmarł w 1308 r.
Plemię Kayı. Wśród uciekającej przed Mongołami ludności ze wschodu było podobno plemię, którego przyszli wodzowie stali się spadkobiercami imperium Seldżuków. Według jednej z legend Ertuğrul, syn Sulejmana, który prowadził uciekinierów z Azji Środkowej, zobaczył na stepie dwie walczące ze sobą grupy wojowników. Zatrzymał swoich ludzi i ruszył na pomoc jednej z nich. Okazało się, że dowodził nią sam sułtan Keyhüsrev II. W podzięce za wsparcie seldżucki władca nadał plemieniu Kayı prawo do osiedlenia się w północno-zachodniej Anatolii. Tam w Söğüt, w 1258 r., narodził się syn Ertuğrula Osman. Kilkadziesiąt lat później rozpoczął podbój okolicznych ziem, który w przyszłości zakończy się powstaniem Imperium Osmańskiego.
***
Życie w Wielkim Stepie
Dawni Turcy byli koczownikami typu pionowego, tzn. latem wypasali swoje stada w górach, na obrzeżach stepu, a zimą w osłoniętych od wichrów dolinach, gdzie zwierzęta mogły wyskubywać trawy spod cienkich warstw śniegu. Ich społeczeństwo było oparte na organizacji rodowo-plemiennej, w której najmniejszą jednostką był ród. Samotność w stepie oznaczała pewną śmierć. Rodziny łączyły się we wspólnoty rodowe, auły (zwykle od 20 do 100 rodzin), te z kolei tworzyły ułusy, wspólnoty plemienne. Ułus najczęściej składał się z rodów spokrewnionych, mówiących tym samym językiem, ale nie było to regułą konieczną. Wspólnoty zajmowały się pasterstwem i myślistwem do czasu, gdy rozrastały się i zaczynało brakować im miejsca. Wtedy koczownicy z pasterzy stawali się wojownikami, a ułusy przekształcały się w ordy, struktury polityczno-wojskowe utrzymujące się z grabieży na okolicznej ludności osiadłej.
Koczownik nawet małe odległości pokonywał na koniu. Podczas rozmowy schodził z niego tylko wtedy, gdy chciał okazać szacunek władcy. Brak konia na Wielkim Stepie oznaczał pewną śmierć, dlatego za kradzież lub zabicie cudzego zwierzęcia karano śmiercią. Koń był też żywicielem: ze sfermentowanego kobylego mleka przygotowywano podstawowy napój koczowników, kumys. Kiedy podczas długiej wędrówki brakowało wody, w ostateczności dla zaspokojenia pragnienia upuszczano koniom krew. Zwierzę to było najbliższym towarzyszem człowieka także po śmierci – w grobach władców odnajdywane są szczątki ich rumaków.
W stepie o majątku decydowała liczba posiadanych zwierząt, a nie ziemi. Oprócz koni hodowano bydło, owce, kozy, a tam gdzie to było możliwe, również wielbłądy. Ważne, aby zwierząt nie było zbyt dużo w stosunku do ludzi, gdyż wtedy wykorzystanie ich stałoby się nieekonomiczne. Proporcje pomiędzy liczbą poszczególnych gatunków również musiały być stałe, tak aby każda grupa mogła skończyć wypas o tej samej porze.
Koczowanie oznaczało przemieszczanie się tysięcy ludzi i zwierząt po bardzo dużych terytoriach w określonym czasie, co wymagało przemyślnej organizacji. Wędrowano dużym frontem w podziale na skrzydła, a nie linią, pozostając w stałej komunikacji. Wybierano trasy, przy których był dostęp do wody pitnej. Na leżach zimowych spędzano pół roku, wtedy dokonywano uboju. Latem następował intensywny wypas i strzyżenie zwierząt. Auły znajdowały się wówczas bliżej siebie, był to czas zbierania ziół, tkania dywanów, wesel, zabaw i większej swobody. Wiosnę i jesień spędzano na pastwiskach przejściowych, pomiędzy koczowiskami zimowym i letnim. Jesień była najlepszym czasem na organizację zebrań starszyzny i rozpoczynanie wypraw łupieżczych.
***
Jurta
Jurta to łatwy w montażu i transporcie dom koczowników Wielkiego Stepu. Na drewnianą, składaną kratownicę ścian domu nakładano wojłok, który doskonale sprawdzał się jako izolator termiczny, oraz pasy płótna – od zewnątrz i wewnątrz. Drzwi, w postaci futryny i płachty, montowano od strony wschodniej lub południowej – z tych kierunków najmniej wiało. Całość stabilizowano linami. Dach w kształcie kopuły był symbolem nieba.
Wnętrze jurty było podzielone na przestrzenie pełne symbolicznych znaczeń, w których każdy miał swoje miejsce. Ściśle określony i uświęcony tradycją był także sposób poruszania się po domu. Na środku ustawiano palenisko. Przestrzeń zaraz za drzwiami była przeznaczona do wykonywania codziennych czynności. Składowano tu jedzenie i napoje, najpotrzebniejsze przedmioty. Zaraz za nimi znajdowały się legowiska wymoszczone skórą, gdzie odpoczywano i spożywano posiłki. Prawa strona jurty była przestrzenią kobiety i dzieci, lewa – mężczyzny. Święte miejsce, gdzie trzymano rodowe pamiątki i przedmioty kultu religijnego, znajdowała się naprzeciw wejścia, za paleniskiem. Po prawej i lewej stronie tej przestrzeni sadowiono gości. Wędrowiec w stepie zawsze był w potrzebie, dlatego gościnność była istotną cechą w koczowniczym społeczeństwie.
***
Wierzenia dawnych Turków
Trudno odtworzyć dziś system wierzeń dawnych Turków. Była to religia naturalna, w ogólnych założeniach wspólna dla wszystkich ludów turkijskich, ale mogąca różnić się pomiędzy plemionami w szczegółach kultu. Zawierała ślady najdawniejszego totemizmu i animizmu. Najwyższym bogiem było Niebo – Tengri. Kontakt z nim mieli jedynie wybrańcy: najwyżsi władcy, szamani i… ptaki, nosiciele dusz, posłańcy Nieba. Kagan (najwyższy władca) posiadał nieograniczoną władzę i wymagał absolutnego posłuchu, ponieważ był niebiańskiego pochodzenia. „Ja, równy bogu, z boga zrodzony, z tureckiego plemienia” – tak w inskrypcji ku czci Kül-tegina pisał o sobie narrator, Bilge-kagan. Bogini Umaj – Ziemia – opiekowała się kobietami i nowo narodzonymi. Szczególną czcią były otaczane drzewa i lasy, gdyż stanowiły na bezkresnych stepach rzadkość. Pozostałością najdawniejszych wierzeń totemistycznych był zachowany szacunek do wilków, ponieważ według mitu genetycznego Turcy pochodzą ze związku człowieka z wilczycą. Istotny był także kult zmarłych. Po śmierci dusza ludzka mogła błąkać się po świecie i nie należało złościć duchów przodków.
***
Potomkowie Aszyna, synowie wilczycy
Wspólnym dziedzictwem wschodnich i zachodnich Turków jest mit genetyczny, według którego są potomkami wilków. Najstarsze jego wersje odnajdujemy w kronikach chińskich z VI w. n.e., które podają na poły legendarne informacje o pochodzeniu i historii swoich kłopotliwych północnych sąsiadów, Turkutów. Według tych podań władcy stepu wywodzili się z rodu Aszyna, który stworzył niezależną ordę, jednak po pewnym czasie – jak to bywało wśród koczowników – orda ta została podbita przez inną. Członkowie panującego plemienia mieli zostać doszczętnie wybici, ale najeźdźcy zlitowali się nad jednym chłopcem. Litość ta nie była jednak całkowita – chłopcu odcięto kończyny i wrzucono go do pobliskiego bagna. Tam znalazła go wilczyca. Utrzymała chłopca przy życiu, karmiąc mięsem i ukrywając przed wrogami w pieczarze odciętej od świata zewnętrznego. Po pewnym czasie wyszli z niej synowie wilczycy, potomkowie rodu Aszyna, pierwsi T’u-küe. W tym miejscu legenda łączy się z historią – założywszy własne rodziny, T’u-küe wzrastali w siłę jako poddani Żuan żuanów, słynący ze zdolności wyrabiania przedmiotów z żelaza.
***
Ujgurzy i manicheizm
Trzecie państwo turkijskie, jakie zna historia, zostało stworzone przez ród pochodzący z innego etnosu niż Türk. Ujgurzy przewodzili w teleskim związku plemiennym Tokuz Oguz. Mówili podobnym do Turków językiem i tak samo jak oni koczowali, ale pod każdym innym względem ludy te się różniły. Widać to było nawet w rysach ich twarzy – Ujgurzy byli ludnością typu europoidalnego, a nie jak Turkuci i Turcy Błękitni mongoloidalnego. W micie genetycznym wywodzili się od związku wilka z kobietą, a nie od mężczyzny i wilczycy jak ród Aszyna. Jako społeczeństwo nie posiadali także takich zdolności organizacyjno-administracyjnych jak Turkuci, przez co długo pozostawali pod ich władzą.
Po przyjęciu manicheizmu jako religii panującej na ziemiach Kaganatu Ujgurskiego doszło do szybkiego postępu cywilizacyjnego. Ujgurska kultura cechowała się eklektyzmem. W zachowanych zabytkach sztuki odnaleźć można wpływy kultury chińskiej, indyjskiej i irańskiej.
Manicheizm – doktrynę religijno-filozoficzną łączącą elementy zoroastryzmu, buddyzmu i chrześcijaństwa – stworzył prorok Mani, urodzony w zachodnim Iranie w III w. n.e. Oparta była na dualizmie: ludzki świat powstał na skutek walki Dobrego Boga i Złego Boga, Demiurga. Człowiek ma dwie dusze – jedną związaną z dobrem (światłem, rozumem) i drugą związaną ze złem (ciemnością, materią). Walka pomiędzy tymi siłami trwa nie tylko w człowieku, ale w całym świecie. Jego koniec nastąpi, kiedy dobro i zło na nowo zostaną od siebie oddzielone. Zło jest związane z materią i jest wieczne, a człowiek może wyzwolić się od niego jedynie przez poznanie. Rozum i intelekt są drogami do zbawienia, wiara i trzymanie się zasad moralnych są jedynie wspomożeniem rozumu.
Początkowo religia Maniego pod protektoratem Szapura I przyjęła się w Iranie. Jego syn Bahram I, za namową zoroastryjskiej arystokracji, w 274 r. wypędził manichejczyków i rozpoczęły się ich prześladowania. Uciekający wyznawcy rozprzestrzenili doktrynę we wszystkich kierunkach świata. Na wschodzie przetrwała na ziemiach Ujgurów do XIV w. Na zachodzie dotarła aż do Bizancjum i Afryki Północnej, a stamtąd do Europy. Wyznawcą manicheizmu był św. Augustyn, zanim nawrócił się na chrześcijaństwo.
***
Spotkanie z islamem
Do pierwszych kontaktów Turków z islamem doszło już w VII w., kiedy rozrastający się błyskawicznie Kalifat Arabski pokonał Iran i ogarnął ziemie bezpośrednio graniczące z siedzibami tureckich plemion. W źródłach odnajdujemy informacje, że ok. 674 r. Turcy służyli gubernatorowi Basry. W połowie VIII w. Karłucy, w sojuszu z Arabami, powstrzymali w bitwie nad rzeką Tałas inwazję chińską w Azji Środkowej. Kalifowie zrezygnowali z dalszego marszu na Chiny, ale wpływy kultury muzułmańskiej w Turkiestanie na zawsze odmieniły obraz tego regionu.
Rozrzucone po ogromnych obszarach i stale przemieszczające się ludy turkijskie nie poddały się jednak islamizacji od razu. Wraz z rozrostem kalifatu muzułmańscy władcy potrzebowali wojsk do kontroli podbijanych terenów. Z czasem rolę tę zaczęto powierzać Turkom, których głównym zadaniem była ochrona granic kalifatu przed własnymi pobratymcami, którzy nie przestawali nękać ludności osiadłej wyprawami łupieżczymi. Intensywny napływ tureckiej ludności na ziemie Arabów zaczął się w VIII w. Doprowadził do powstania specyficznej warstwy społecznej kalifatu, mameluków, białych niewolników, cenionych za walory bitności, urody i intelektu.
Na początku do konwersji na islam byli zobowiązani tylko ci mężczyźni, którzy chcieli zrobić karierę w administracji państwowej. Pozostali nie mieli tego obowiązku, wręcz przeciwnie. Arabom nie zależało na masowej konwersji na ich religię, gdyż system podatkowy kalifatu zakładał ściąganie dużo wyższych podatków od ludności niemuzułmańskiej. Całe plemiona pozostawały więc na służbie u przedstawicieli władz kalifatu w charakterze najemników, kultywując swoje tradycje, języki i religie. Żyli w miastach garnizonowych, na uboczu muzułmańskiego społeczeństwa. Asymilację utrudniał także fakt, że nie wolno im było żenić się z Arabkami, sprowadzano im tureckie kobiety, a te wychowywały swoje dzieci zgodnie z własnymi tradycjami.
Islamizacja następowała więc powoli, głównie za pośrednictwem kontaktów z władzami administracji kalifatu, kupcami i misjonarzami (zwykle przedstawicielami mistycznego islamu, a nie islamu ortodoksyjnego, co nie pozostało bez znaczenia dla dalszej historii tureckich państw). Sto lat później sytuacja ta doprowadziła do procesu odwrotnego – elementy kultury tureckiej zaczęły wpływać na kulturę cywilizacji muzułmańskiej.
Turcy wnieśli do cywilizacji muzułmańskiej swój wypracowany na stepie zmysł administracyjny. Ten ewoluując, doprowadził do zmian w prawodawstwie muzułmańskim, a w końcu do powstania nowych, skutecznych sposobów organizacji rozległych państw. Szeroko pojęta sztuka islamu zawdzięcza Turkom wprowadzenie nowych rozwiązań architektonicznych, np. budowę charakterystycznych kopuł, reminiscencje okrągłego sklepienia jurt, rozwój ornamentyki, a przede wszystkim kojarzoną z Bliskim Wschodem tradycję tkania dywanów i kobierców.
***
Konya i wirujący derwisze
Miasto leżące 100 km na południe od Ankary swój złoty wiek przeżyło w XIII w. jako stolica Sułtanatu Rum. Na szczycie wzgórza Alâeddin Tepesi możemy zobaczyć jedyny zachowany do dzisiaj fragment pałacu Seldżuków Anatolijskich. Obok znajduje się Meczet Alâeddina (Alâeddin Camii) wybudowany w 1220 r. na życzenie Alâeddina Keykubada I. Na jego terenie znajdują się grobowce ośmiu sułtanów. Ważnym zabytkiem jest także medresa Karatay, szkoła koraniczna wybudowana w 1251 r., w której dziś znajduje się muzeum seldżuckiej ceramiki.
Konya jest ważnym miejscem kultu religijnego. W połowie XIII w. do miasta przybył Celaleddin Rumi (jego rodzina uciekała z Chorasanu przed Mongołami). Muzułmański mistyk i poeta otrzymał od swoich uczniów przydomek Mevlana, Nasz Pan. Założyciel bractwa mewlewitów, których w Polsce znamy pod potoczną nazwą wirujących derwiszów, zmarł w 1273 r. i jest pochowany w Konyi. Jego grób, cel tysięcy pielgrzymów, znajduje się w sercu dawnej siedziby bractwa Mevlana Tekkesi, która została zbudowana w 1231 r.
***
Sztuka wojenna Seldżuków
Potężne, osiadłe cywilizacje, jak Persja czy Bizancjum, z racji konieczności obrony miast i siedzib rolników stosowały zupełnie inny sposób prowadzenia wojny niż zagrażające im plemiona koczownicze. Nomadowie, nieuprawiający ziemi, a więc nieposiadający stałych siedzib, przemieszczali się stale w poszukiwaniu nowych pastwisk, trudno więc było ich zniszczyć lub podbić w sposób zapewniający stałą kontrolę. Koń, stanowiący podstawę ekonomicznego bytu koczowników, definiował ich sposób prowadzenia walki, gdzie każdy z konieczności, inaczej niż np. wśród mieszkańców Bizancjum, znakomicie jeździł konno. Podobnie z refleksyjnym łukiem kompozytowym, używanym zarówno do polowań, jak i do walki – umiejętności łucznicze, w społecznościach osiadłych posiadane przez specjalistów (oddziały łuczników rekrutowano oddzielnie, zwracając uwagę na ich fachowość), wśród nomadów stanowiły zarówno normę, jak i konieczność. Koczownicy mieli też niezwykłe możliwości mobilizacyjne, gdyż inaczej niż w społecznościach osiadłych do walki stawali wszyscy mężczyźni zdolni do utrzymania się w siodle i naciągnięcia łuku.
Warunki te definiowały taktykę koczowników. Jeżdżący na małych, ale niezwykle wytrzymałych koniach, nieopancerzeni i posługujący się głównie łukiem, najczęściej nie wdawali się w walkę wręcz. Zarówno w ataku, jak i w obronie zasypywali wroga strzałami, stale utrzymując dystans zapewniający im bezpieczeństwo. Silniejszego przeciwnika starali się podzielić na mniejsze oddziały (często stosowaną taktyką był symulowany odwrót), następnie zaś otoczyć i zniszczyć. Zawsze usiłowali narzucić wybór pola i czasu walki, wywabiając przeciwnika daleko od jego baz, by już przed bitwą wprowadzić go w jak najbardziej niekorzystne położenie. W razie klęski po prostu oddawali pole, by zmobilizować się w następnym sezonie, gdy tylko ich wytrzymałe konie mogły znaleźć pożywienie.
Przykładem mistrzowskiego zastosowania taktyki nomadów jest bitwa pod Manzikertem (1071 r.), gdzie seldżucki sułtan Arp Aslan (lew) pokonał liczniejszą armię bizantyjską dowodzoną przez cesarza Romana Diogenesa, doświadczonego wodza, dwukrotnego zwycięzcę w walce z Turkami. Silniejsze wojska bizantyjskie w ciągu dnia kilkukrotnie odepchnęły Turków, spędzając ich z pola. Przed nadejściem nocy cesarz nakazał odwrót do ufortyfikowanego obozu. Gdy źle wykonany manewr rozerwał linie wojsk bizantyjskich, Seldżucy powrócili, zasypując żołnierzy cesarza strzałami. Zamieszanie na polu bitwy spotęgowała zdrada dowódcy straży tylnej. Turkom udało się odseparować skrzydła od centrum armii, następnie otoczyć gwardię cesarską i wziąć do niewoli samego cesarza. Bitwa pod Manzikertem, w ciągu zaledwie kilku godzin zamieniona z niemal pewnej klęski w błyskotliwe zwycięstwo, stała się początkiem upadku Cesarstwa Bizantyjskiego, które straciło dostęp do zasobów Anatolii.
Jan M. Długosz