„Moje wojska były jak lwy unoszące zdobycz”
Jak faraonowie prowadzili wojny
Głównodowodzący. Król Górnego i Dolnego Egiptu był gwarantem jedności państwa. Na jego barkach spoczywał obowiązek obrony królestwa przed nieporządkiem i chaosem, symbolizowanymi przez zewnętrznych wrogów. Jako naczelny wódz odpowiadał za prowadzenie wojsk do boju. Dlatego od czasów dynastii 0 na tysiącach przedstawień – paletach, ścianach i pylonach świątyń – władcę ukazywano w scenie pokonywania nieprzyjaciół, stałym motywie ideologii królewskiej. Królowie starali się jak najlepiej odgrywać swoją rolę i, zwalczając przeciwników, stale rozszerzać obszar panowania, a tym samym uporządkowany, bezpieczny świat. Przesuwanie granic Egiptu w głąb Azji i Afryki było ideologicznym obowiązkiem faraona i jednocześnie odsuwaniem chaotycznego i wrogiego świata zewnętrznego.
Armia poborowych. Nad Nilem długo nie było stałej armii. Początkowo nomadzi z terenów Libii czy Kanaanu nie stanowili realnego zagrożenia, a uznawani za groźnych Nubijczycy byli na niższym poziomie rozwoju wojskowości. I to raczej Egipcjanie wyprawiali się na południe po łupy, o czym świadczą teksty i pozostałości egipskiej twierdzy w Buhen koło drugiej katarakty.
W czasach Starego Państwa w razie potrzeby mobilizowano chłopów i wysyłano ich do walki pod dowództwem urzędników, którym podlegali także w życiu cywilnym. Poborowi stanowili też załogi granicznych fortów. Nieliczne sprawdzone w boju oddziały zajmowały się ochroną władcy i pałacu, królewskich placów budowy, ważnych ekspedycji handlowych lub wypraw po surowce, np. złoto z Pustyni Wschodniej. Niekiedy tłumiły też lokalne rewolty możnowładców lub ludności. Trzon armii stanowili łucznicy, procarze i piechurzy uzbrojeni w maczugi, topory bojowe, sztylety, włócznie i tarcze składające się z drewnianej ramy, obciągniętej skórami wołu.