Japońskie słowo ikikata jest nieprzetłumaczalne na inne języki (najbliższe mu jest chyba angielskie wyrażenie: way of doing things – sposób tworzenia rzeczy). Jako nazwa galerii świadczy o fascynacji jej założycielki kulturą Japonii, ale przede wszystkim idealnie oddaje jej stosunek i do sztuki, i do życia.
Kilka sylab, wiele znaczeń. Ikikata oznacza proces powstawania, drogę od idei do realizacji, ważność każdego jej etapu. Prócz celu liczy się sposób, w jaki do niego dążymy, w jakim stylu pokonuje się dystans. Ile włożymy w to serca, wysiłku, staranności.
Bunt i kontemplacja. – Dla mnie sztuka to życie z otwartym umysłem, jedna z ostatnich form wolnej i autentycznej wypowiedzi. Interesuje mnie z jednej strony bunt, przekora, z drugiej – potrzeba medytacji, kontemplacji, poszukiwania jedności, pełni. Taki punk i zen w myśleniu o sztuce charakteryzuje moje estetyczne wybory – zdradza Katarzyna Szwarc.
Konsekwencja i zaufanie. Wypatruje twórców „totalnych”, czyli bezkompromisowo realizujących swoją pasję. Tylko tacy są dla niej ciekawi. – Cenię artystów, którzy tworzą, bo to wartościuje ich istnienie, których nie ograniczają mody ani oczekiwania. Dla większości z nich to wybór bardzo ryzykownej i trudnej życiowej drogi. Godziny samotnie spędzane w pracowni nad czymś, co może spotkać się z niezrozumieniem. Moim zadaniem jest sprawiać, aby się nie zniechęcali, ukazywać inną perspektywę na to, co robią, dawać bezwzględne wsparcie.
Krok od Warszawy. Podkowa Leśna, miasto-ogród, to idealny adres. Do galerii trzeba się wybrać specjalnie. Nikt nie wpada tu w przerwie na lunch.