Kraj

Mała Orkiestra Wyuczonej Wrogości

Rytuał ataków na Owsiaka trwa

Pytanie Jerzego Owsiaka "Dlaczego pan mnie tak nienawidzi?" skierowane do Tomasza Terlikowskiego podczas przypadkowego spotkania w gmachu TVN, wciąż ma zastanawiająco wielu adresatów. Od lat stoi ono przed dużą częścią katolickiej prawicy.

Dwadzieścia lat temu można było dość łatwo wytłumaczyć sobie niechęć prawicy do Wielkiej Orkiestry. Efekt nowości, hałas wielkiej zabawy bez trzymanki, długie włosy, huczna muzyka, niespodziewane zaangażowanie obyczajowo podejrzanego showbizu, tysiące młodych ludzi biegających po Polsce z jałmużniczymi puszkami i zbierających ogromne kwoty na bardzo zbożny cel, musiały robić szokujące wrażenie na konserwatystach. Prawica przecież z grubsza na tym polega, że wszystko, co inne i nowe ją szokuje, drażni, budzi jej niepokój i sprzeciw.

Po dwudziestu latach efekt nowości prysł. A niechęć została. Dlaczego? W jakimś stopniu może chodzić o konkurencję. "Uważam Rze" próbuje nas na przykład przekonać, że prawdziwa Orkiestra Pomocy to kościelna Caritas, a Owsiak to podróbka, falsyfikat, diabeł, co ubrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni. Ten niepokój daje się racjonalnie zrozumieć. Bo Caritas, która na swoje dzieła doi gigantyczne państwowe pieniądze i dysponuje ogromnym odzyskanym majątkiem kościelnym, jakoś nie jest w stranie wzbudzić takiego entuzjazmu, jak orkiestra Owsiaka. Ale z drugiej strony nie ma żadnych powodów, by twierdzić, że Orkiestra ogranicza wsparcie dla instytucjonalnie skostniałej kościelnej dobroczynności.

Można też zrozumieć, że obawy klerykalnej prawicy może budzić WOŚP jako generator nieformalnej wspólnoty młodszego pokolenia, czyli (przynajmniej potencjalnie) bezpośredni konkurent wspólnoty tworzonej przez Kościół. Ale przez dwie dekady można już chyba było zauważyć, że jest to wspólnota akcji, a nie tożsamości, więc jej konkurencyjność jest ograniczona.

Wreszcie w grę może wchodzić zwykła ludzka zazdrość o rząd dusz. Bo u Owsiaka jest franciszkańskie "róbta, co chceta", a oficjalny Kościół uwięziony jest w sieci tomistycznych zakazów i nakazów.

Reklama