Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Koźciusko

Przeczytałem właśnie monografię Kościuszki pióra Alexa Storozynskiego. Bardzo to pouczająca lektura. Zaczyna się tak jak opowieści Zoszczenki o Leninie: „Bawił się [Kościuszko, nie Lenin] z chłopskimi dziećmi i czasami zabierał je do swojego ulubionego miejsca, wielkiego głazu, skąd lubił, przykucnąwszy, oglądać otaczający go świat”.

Nie chodzi nawet o to, czy w owych czasach pozwolono by paniczowi bratać się z chłopskimi dziećmi, ale skąd miałyby one czas siedzieć na metafizycznych głazach, kiedy grządki niewypielone? Dalej: „Zamieszkał [Kościuszko] w starym domu krytym strzechą, o ścianach tak zniszczonych, że tylko dwa pokoje nadawały się do użytku. (...) Meble miał skromne: łóżko, stół, etażerka i biurko zawalone książkami i papierami. Lubił zajmować się stolarstwem i z drewna starej jabłonki zrobił stolik: stała na nim taca do podawania kawy, którą uważał za swój największy luksus”. I jeszcze: „Kościuszko próbował zarabiać na utrzymanie, żyjąc wśród swoich chłopów pańszczyźnianych”. To ostatnie zdanie jest trochę niejasne. Czy Kościuszko żył wespół w zespół ze „swoimi” chłopami pańszczyźnianymi, czy ich posiadał i eksploatował?

Co (prócz tego, że ten pierwszy na serio) odróżnia Storozynskiego od Zoszczenki? Ależ nauka! Nauka przez wielkie „N”. Storozynski nie gada po próżnicy. Bibliografia imponująca, omal każde zdanie opatrzone odwołaniem do autorytetów. Rzecz w tym, że coś tu niesmacznie zalatuje. Pisze na przykład Storozynski o Zofii Potockiej, podówczas jeszcze Wittowej: „Kiedy tuż po ślubie oboje zamieszkali w Warszawie, Stanisław August opłacał z królewskiego skarbca czynsz za ich mieszkanie, żeby móc sypiać z grecką boginią”.

Polityka 25.2014 (2963) z dnia 15.06.2014; Felietony; s. 104
Reklama