Kraj

Pytoniada

POLITYKA chyba jako ostatnia zabiera głos w sprawie pytona, co nikogo nie dziwi, gdyż pismo to tradycyjnie unika lekkomyślnych hipotez i pochopnych wniosków.

W tym roku media nie potrzebują żadnego potwora z Loch Ness. Dramatyczna akcja w Tajlandii, huragan Trump szaleje w Europie, mundial, dorzynanie Temidy w Polsce – a jednak dla pytona miejsce się znalazło.

Szczyt NATO w Brukseli zakończył się naszym pełnym sukcesem – powiedział rzecznik strony polskiej. Nasz kraj został oficjalnie uznany przez USA i NATO za „herpetarium Europy Środkowo-Wschodniej”. Walnie przyczyniły się do tego dwukrotne rozmowy prezydentów Polski i Stanów Zjednoczonych. Podczas pierwszego spotkania prezydent Duda pokazał prezydentowi Trumpowi, jak wygląda polski pyton, który „na dzień dzisiejszy” przebywa gdzieś na terenie garnizonu warszawskiego. Prezydent był pod wrażeniem. Do tego stopnia, że zaprosił do saloniku pierwszą damę, szepcąc jej do ucha: „A mówiłaś, że przesadzam”.

– A ile taka zabawka kosztuje? – zapytał Donald Trump, który w każdym zjawisku widzi interes (deal). – To zależy od modelu, uzbrojenia, wyposażenia i siły rażenia – poinformował obecny w czasie prezentacji prof. Szczerski. Przeciętny pyton polski ma około 5 m długości i 40 cm obwodu, gdy jest w pełni naładowany. Uzbrojony jest w garnitur zębów kalibru 1 cm każdy. W wersji standardowej porusza się z szybkością 7 km/godz., a w wersji Tygrys w porywach nawet 8 km/godz. Polskie pytony-amfibie umieją pływać, jeden z nich przepłynął nawet ostatnio Wisłę, to największa rzeka w Polsce, nie bez powodu zwana polską Missisipi – kontynuował profesor. Również w tej dziedzinie jesteśmy liderem w Europie. Pytony zajmują poczesne miejsce w Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju premiera Morawieckiego, tuż obok dronów i samochodów elektrycznych. – Kwestia ceny jest do uzgodnienia – dodał Szczerski, autor głośnego eseju „Pytony w ruinie”, który ukazał się trzy lata temu i dziś już jest nieaktualny.

Polityka 29.2018 (3169) z dnia 17.07.2018; Felietony; s. 86
Reklama