Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Rocznicowo

Powstałe pod koniec 1918 r. państwo nie przetrwało nawet 21 lat. To tak, jakby III Rzeczpospolita skończyła się w 2010 r.

Jakub Bojko, najważniejszy obok Witosa polski polityk chłopski pierwszej połowy XX w., przejeżdżał 11 listopada 1918 r. przez Tarnów. Zapisał: „Wojska wracają do domów. Rabunek w okolicy i kraju”. Powtarzano pogłoskę, na razie niepotwierdzoną, że w Rethondes podpisali Niemcy kapitulacyjny rozejm z aliantami, zwany jeszcze eufemistycznie zawieszeniem broni. Nie było jednak czasu, żeby się cieszyć. „Obchód wolności – odnotowuje Bojko – zapowiedziany na siedemnastego listopada, kazałem odwołać, bo co za wesołość, jak lud zabiera się do kradzieży i mordów? A Rusini biją naszych, a nasi... Boże! (...) Nadeszła wieść, że w Żabnie na jarmarku banda rzuciła się na sklepy żydowskie i szalała. Były i strzały. Gospodarze i gospodynie ciągnęły po cudze dobro. Ot, katoliki”.

Fakt, że tego samego dnia Rada Regencyjna przekazała Józefowi Piłsudskiemu naczelne dowództwo nad tworzącą się armią polską, przeszedł prawie bez echa. Niemal każdy dzień przynosił przecież przełomowe wydarzenia. 6 listopada powstał w Lublinie Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej Daszyńskiego, 9 rozpoczęło się rozbrajanie Niemców w Warszawie, 10 zwolniony z twierdzy magdeburskiej przyjechał Piłsudski do stolicy... Gdyby miano wtedy wybierać, lewica uznałaby za święto Odrodzenia Rzeczypospolitej 6 listopada, prawica zapewne 15, kiedy endecja pokazała swoją siłę, organizując potężną manifestację przeciw lewicy (powtórzoną 17 listopada). Ostatecznie znacznie później wykorzystali swary Piłsudczycy i postawili na swoim. Nie to jest jednak tak ważne, jak dwa inne aspekty jubileuszu.

Pamiętajmy otóż, iż w 1918 r. Polska powstała wyłącznie dzięki tak sprzyjającym, że wydawałoby się wręcz nieprawdopodobnym, warunkom politycznym. Jak pisze Norman Davies: „Swego poczęcia nie zawdzięczała nikomu, nawet samym Polakom, którzy – wyróżniając się w walkach toczonych przez wszystkie ścierające się ze sobą armie – z konieczności zmierzali do wzajemnej neutralizacji własnych sił politycznych”.

Polityka 45.2018 (3185) z dnia 06.11.2018; Felietony; s. 96
Reklama