Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Kto leczy kaca

Okazuje się, że „Zniewolony umysł” Czesława Miłosza to nie tylko historia.

Na temat tragicznej śmierci Pawła Adamowicza wypowiedziano już tysiące słów – mądrych i głupich, wzruszających i cynicznych, szczerych i obłudnych. Nie będę do tego dokładał swoich ocen, jest jednak pewne wydarzenie, którego przebieg bardzo mnie poruszył i zmartwił. Mam na myśli sławetną uchwałę Senatu przyjętą w związku z tym morderstwem. Doszło, jak wiadomo, do sporów o słowa, którymi izba wyższa miała uhonorować zmarłego. Chcę od razu powiedzieć, że nie widzę nic gorszącego w różnicy zdań, jeśli w grę wchodzi ocena polityka, zwłaszcza wyrazistego, niewahającego się za życia wchodzić w ostre spory ideologiczne. Co dla jednych jest zaletą, dla drugich wadą.

Pojawiły się więc dwa projekty uchwał: pierwszy, podkreślający liczne walory i zasługi zmarłego – autorstwa senatorów PO, i drugi, ograniczający się do CV Pawła Adamowicza – autorstwa senatorów PiS. Podjęto próbę stworzenia wspólnego, kompromisowego tekstu. Udało się – specjalny zespół z udziałem prominentnych senatorów PiS (w tym szefa klubu senatorskiego tej partii) wypracował taki projekt. Senatorowie PO zrezygnowali z wymieniania niektórych cech i zasług prezydenta Adamowicza, senatorowie PiS zgodzili się na określenie Go jako „człowieka dobrego i wrażliwego, otwartego na losy innych ludzi” oraz – bez wskazywania winnych – na „sprzeciwienie się mowie nienawiści i przemocy w każdej formie”.

Wszystko szło zatem w dobrym kierunku, gdy okazało się, że te sformułowania są nie do przyjęcia dla posła Terleckiego, a pewnie i dla samego prezesa Kaczyńskiego. Krótkie „nie” od tych panów i senatorowie PiS położyli uszy po sobie, wycofali się z uzgodnień bez słowa uzasadnienia i przeforsowali projekt typu „był, żył, sprawował funkcje i tragicznie zginął”.

Polityka 6.2019 (3197) z dnia 05.02.2019; Komentarze; s. 8
Reklama