MALWINA DZIEDZIC: – Co się stało? Wynik eurowyborów był zaskoczeniem?
GRZEGORZ SCHETYNA: – Chyba dla wszystkich. Pracownie badawcze, które wskazywały na wyrównane poparcie, pomyliły się. Kluczową rolę w tych wyborach odegrał elektorat ze wsi i z miast do 50 tys. mieszkańców, a także wyborcy z przedziału 50–60 lat i więcej. Na wsi głosowało przecież grubo ponad dwa razy więcej wyborców niż w wyborach europejskich pięć lat temu. Dotarcie do tych grup z własnym przesłaniem jest trudne i wymaga zaangażowania nadzwyczajnych sił i środków.