Żartom nie było końca. Że RODO, więc nazwiska kontrkandydata Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w partyjnych prawyborach nie można ujawnić. Że Grzegorz Schetyna krąży nocą po Wiejskiej, łapie ludzi i namawia do startu. Czy wreszcie: że Kidawa zmierzy się z panem In Blanco, bo zaufany szefa Platformy zbierał podpisy pod zgłoszeniem, na którym nie wpisano niczyjego nazwiska. Ale i rzeczywistość okazała się kabaretowa. Rzutem na taśmę, tuż przed końcem przyjmowania kandydatur, do siedziby Platformy ktoś dostarczył białą kopertę.