Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Felieton z 7 stycznia 2020 r.

Pionki i figury

Kiedyś to ludzie zamożni mieli kulturę. W kieszeni.

Nareszcie mamy rząd, który wyżywi się sam. Jest nawet kilku milionerów. Opublikowane ostatnio oświadczenia majątkowe członków gabinetu napawają optymizmem. Możemy spać spokojnie. Nasze sprawy znajdują się w dobrych rękach. Premier posiada ponad 5 mln zł, nieruchomości warte drugie tyle, o ziemi nie wspomnę, do tego prawo do akcji banku Santander, a i szanowna pani domu ma co do garnka włożyć i na grzbiet założyć.

Uspokajająco działa także oświadczenie ministra finansów, który w dniu składania deklaracji miał ponad milion złotych, ćwierć miliona funtów oraz obligacje, akcje i certyfikaty inwestycyjne, jak również nieruchomości. Tadeusz Kościński jako minister zarabia w Polsce 11,5 tys. (!) zł brutto, czyli marnie jak na ważne i odpowiedzialne stanowisko, jakie zajmuje. Na szczęście pobiera emeryturę w Anglii – 1726 funtów (brutto) miesięcznie. Lepiej być emerytem w Anglii niż ministrem w Polsce, bo mało, że człowiek ma święty spokój, to jeszcze dobrze płacą. Jedno mi się w Anglii nie podoba, to mianowicie, że rodzice zwykli wyganiać małe dzieci z domu do szkół z internatem. (A teraz do szkół z internetem). Państwo Thatcher mieli dwoje dzieci – bliźniaki, które wysłali do szkoły z internatem, gdy miały jedno osiem, a drugie dziewięć lat. To tradycja w moim mniemaniu nieludzka, z tego biorą się tacy premierzy jak Thatcher.

Wracając do deklaracji majątkowych naszych (?) ministrów, to jedno mnie niepokoi, mianowicie wyszczególnione tzw. mienie ruchome: zegarki, biżuteria, samochody oraz inne drobiazgi. Zdumiewająco mało jest dzieł sztuki! Wicepremier i minister kultury posiada tylko jeden (!) cenny obraz – Edwarda Dwurnika, wart 25 tys. zł. Wiem, wiem, że w rządzie źle płacą, ale przecież można wziąć kredyt albo pożyczyć obraz w celach reprezentacyjnych.

Polityka 2.2020 (3243) z dnia 07.01.2020; Felietony; s. 87
Oryginalny tytuł tekstu: "Felieton z 7 stycznia 2020 r."
Reklama