Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Ada, to nie wypada!

Były czasy, kiedy ostatnia strona w tygodnikach była ważniejsza od pierwszej, a władza zarzucała nam, że co innego piszemy na pierwszej stronie, a co innego na ostatniej.

Czasopisma przeglądam od ostatniej strony, czyli od tyłu. Nawyk ten pochodzi z dzieciństwa, kiedy najciekawsze były wiadomości sportowe na końcu gazety. Potem nadeszły czasy, kiedy na ostatniej stronie „Tygodnika Powszechnego” można było znaleźć felietony Kisiela i Słonimskiego, w „Kulturze” – Toeplitza i Janusza Głowackiego, w POLITYCE, w różnych okresach – Jerzego Andrzejewskiego, Michała Radgowskiego, Marka Grońskiego, KTT, Ludwika Stommy i Jerzego Pilcha. Każdemu felietoniście zdarzało się chyba słyszeć żarciki w rodzaju „POLITYKĘ zaczynam od pańskiego felietonu i na tym kończę”.

Taką rolę magnesu spełniają teraz felietony Krzysztofa Vargi na ostatniej stronie „Dużego Formatu”. Wszyscy od nich zaczynają, a co dalej – nie wiem. Były czasy, kiedy ostatnia strona w tygodnikach była ważniejsza od pierwszej (i komu to przeszkadzało?), a władza zarzucała nam, że co innego piszemy na pierwszej stronie, a co innego na ostatniej. Na wejściu spłacamy serwituty władzy, a na wyjściu mrugamy porozumiewawczo do czytelników.

Przypomniały mi się tamte obyczaje, kiedy zacząłem przeglądać od ostatniej strony tygodnik „Sieci” (23), gdzie zamieszcza swoje impresje Andrzej Zybertowicz, profesor, doradca prezydenta Dudy. Nie obiecywałem sobie rewelacji, aż tu nagle okazało się, że mamy miłą „podziankę” (jak mówiła moja wnuczka), bardzo pochlebną recenzję książki Edwina Bendyka „W Polsce, czyli wszędzie. Rzecz o upadku i przyszłości świata”. Bendyk, jak wiadomo, jest jednym z naszych redakcyjnych intelektualistów, ich „oberkomendantem” jest germanista Adam Krzemiński, zawsze pełen książek i pomysłów.

Profesor Zybertowicz nie ukrywa afiliacji Bendyka, przeciwnie, pisze, iż jest to publicysta POLITYKI, który od lat zajmuje się przyszłością, a jego kolejna książka jest „ważna, potrzebna, niepowierzchowna i godna debaty”.

Polityka 24.2020 (3265) z dnia 08.06.2020; Felietony; s. 95
Reklama