Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Pachnie sukcesem

Instytut z departamentami obsadzonymi przez ortodoksyjnych katolików może urodzić dzieci tylko na papierze.

Gdy się jedzie z góry, to się szybciej jedzie. A gdy do tego gna się w kolumnie limuzyn rozmigotanych światłami, z rykiem anielskich trąb – to cała ta rozpędzona choinka musi robić wrażenie. I robi. Pierzchające, a potem skulone na dwóch brzegach asfaltu speszone auciska suwerena czują, że prawie otarł się o nie wielki świat.

To jechał ten, który już siódmy kalendarz ma na swoim biurku. Skromny jest, uczciwy i tak zapracowany, że nawet prezydent Biden do niego nie dzwoni. Z szacunku, by nie rozpraszać głowy państwa komplementami. Prezydent Duda sam wie, ile jest wart. Uczę się, powtarza, wciąż się uczę. I nie wstydzi się wyznać, że jak już nie ma się czego uczyć, to uczy się tego, czego nie wie. A skąd wie, że nie wie? Intuicyjnie wyczuwa.

Gdy wraca z nart, robi to dwa dni wcześniej, by móc się przywitać ze swoimi 147 doradcami i z każdym zamienić kilka słów. Od profesorów tam tak gęsto, że łyżki nie wetkniesz. Nie będę wymieniał alfabetycznie od A do Z. Od razu przejdę do A i Z, czyli Andrzeja Zybertowicza. Humanista z niego subtelny, a do tego kanclerski łeb. Autor wypowiedzi, która za chwilę zadziwi cały świat: Jeśli kobieta zajdzie w ciążę, to jej macica „z wymieszanym materiałem genetycznym” już do niej nie należy. To ja śmiało dodam – jest już własnością całego narodu… Przepraszam, oczywiście, że nie całego, bo część nie zasłużyła nawet na to, by być Polakami. Przypuszczam więc, że macica ciężarnej jest własnością koalicji rządzącej, spółek Skarbu Państwa i wszystkich parafii Kościoła rzymskokatolickiego. Trzeba mieć gładź cylindryczną zamiast pofałdowanych półkul, żeby coś takiego wykombinować i publicznie się tym chwalić.

Pisowscy specjaliści od wszystkiego najlepszego dowiedzieli się nagle, że mamy najgłębszy dół demograficzny od 17 lat.

Polityka 9.2021 (3301) z dnia 23.02.2021; Felietony; s. 89
Reklama