Jest tylko jeden powód, żeby IPN nadal istniał. Mianowicie następcy zwolnionego wreszcie pod presją dra Tomasza Greniucha (najpierw rozpaczliwie bronionego przez prezesa Szarka) muszą gdzieś pracować.
Uwagę moją zwróciło najpierw nazwisko Reich-Ranicki, a potem cały tytuł artykułu Magdaleny Parys, pisarki zamieszkałej w Berlinie: „Wpisuję w Wikipedię: Reich-Ranicki”. Reich- Ranicki? Toż to człowiek instytucja, sławny krytyk literacki, byłem u niego. Rzuciłem okiem na tekst, czy mnie zainteresuje, a tam pojawiła się nazwa dobrze mi znanej ulicy Guntzelstrasse, gdzie przed pandemią często bywałem. Nie mogłem się już wtedy oprzeć pokusie i jako stary „berlińczyk” (stary w sensie „grupa zero”) przeczytałem artykuł pani Parys w „Gazecie Wyborczej”.
Polityka
10.2021
(3302) z dnia 02.03.2021;
Felietony;
s. 88