Wiem, że to było tydzień temu, czyli w starożytności, ale pisowskiej, nie spartańskiej.
Zdjęcie z pociągu do Kijowa: naszych dwóch strategów pochylonych nad mapą, obok premierzy Czech i Słowenii. Ten drugi, Janša, to ideologiczny brat polskiej pary. Kaczyński wskazuje na kącik mapy: O, to bladoniebieskie, to chyba szosę budują, bo się urywa… Nie, to rzeka – szepcze Morawiecki. Jak to, rzeka się urywa? – pyta prezes. Bo wpada do morza – znów szepcze premier. Daj spokój, jak oni te mapy rysują – wznosi oczy do góry nasz szef od bezpieczeństwa.
Polityka
13.2022
(3356) z dnia 22.03.2022;
Felietony;
s. 89