Kraj

Błękit nad szyją

Lubię ludzi z tak świetnym samopoczuciem.

Mam taki pomysł, by w lawinie pisowskich zmian dokonać maleńkiej popraweczki. Narodowy Bank Polski nazwać Narodowy Brak Polski. Jedna literka, a szyld nabiera sensu. Aż mnie kusi, żeby poszaleć i pójść jeszcze dalej i słowo „brak” zmienić na „wrak”. Zachowajmy jednak umiar nawet w złośliwościach i szyderstwach. Poza tym słowo „brak” jest pojemniejsze.

Może wkrótce za taką propozycję zmiany jednej literki, by dowalić rządowi, będzie prokuratura, proces i więzienie. Początek już został zrobiony w Ministerstwie Sprawiedliwości. Wiceziobro Warchoł zaproponował, by za żart (nawet marny, ale związany z Kościołem), na przykład taki: „O Boże, nasz ksiądz znów spadł z roweru i rower znów pójdzie do aresztu”, karać trzyletnią odsiadką. Solidarna Polska ma wszystkie sprawy już od dawna zapięte na ostatni guzik i spokojnie czeka, aż Unia to zrozumie. W wolnym czasie zajmuje się więc uszczelnianiem mniejszych dziurek w doskonałym systemie sprawiedliwości. Tym razem chce zaostrzyć przepisy o obrazie uczuć religijnych. W ten sposób Kościół jeszcze szybciej się pogrąży, taką przynajmniej mam nadzieję, gdy słucham abp. Jędraszewskiego czy Depo lżących kobiety i „tęczową zarazę”.

A na przykład prezes Glapiński lubi sobie podworować. Nawet zachęca: Nie bądźmy tacy serio w tych naszych dysputach o finansach państwa, wprowadźmy trochę żartu, trochę dowcipu, po prostu więcej luzu. Przecież stopy są różne i raz idą w górę, raz w dół. Są stopy mniejsze, są stopy większe, jedne się zmniejszają, drugie rosną. Po prostu stopy polegają na tym, że są nieprzewidywalne. Różne siły targają światem – dodaje – a nasz złoty polski dzielny jest, dobrze się trzyma.

Lubię ludzi z tak świetnym samopoczuciem. Sumiennych fachowców, którzy opowiadają nam polską codzienność od stóp do głów.

Polityka 17.2022 (3360) z dnia 19.04.2022; Felietony; s. 97
Reklama