No i zamknęło się koło historii. Znów mamy Kraj Rad. Jeden radzi zacisnąć zęby, drugi – ocieplić dom. Kupujcie taniej i jedzcie mniej, kolację najlepiej poprzedniego dnia – zaleca kolejny. Jeszcze inny podsuwa pomysł: odstawić samochód i przesiąść się na rower. Zimą jak znalazł. Ruch na świeżym powietrzu to zdrowie, a nawet Ministerstwo Zdrowia z Adamem Niedzielskim na czele. On też nam radzi. Bądźcie spokojni, monitorujemy nową falę koronawirusa. Na razie darmowe testy są zbyteczne, cierpliwie czekajmy. Resort sugeruje, by każdy miał maseczkę w kieszeni, bo może będzie musiał do apteki albo do lekarza… Ale wszystko wskazuje, że nie będzie musiał. Dwuletnie kolejki do specjalistów, jak były, tak są, po cichu zamyka się programy bezpłatnych badań przesiewowych – choćby na raka piersi. Mogliby dbać o zdrowie ludzi, chuchać na nich i dmuchać, skoro zamierzają ich okradać przez następne cztery lata. A tu tylko sprzedawcy oscypków oraz byli handlarze bronią przestępują z nogi na nóżkę i czekają, aż zaczną zacierać rączki. A, jeszcze jedno. Napisałem „na świeżym powietrzu”, bo tak się dawno temu mówiło. Dziś to raczej ruch we mgle palonych szmat i plastiku. O węglu nie wspominam – wiadomo, że go nie będzie. Jakoś nam te pokłady na 200 lat (jak zapewniał prezydent) szybko się rozpuściły w konkurencji z importem z Rosji. Że nie wspomnę o nieodpowiedzialnym traktowaniu przez rząd rozwoju energii odnawialnej w Polsce.
W naszym Kraju Rad ludzi spławia się rzeką kłamstw i wirami szyderstwa. Oto siermiężny zarządca z Nowogrodzkiej na jednym ze spotkań PiS dostaje zapisane w dostarczonym przez organizatorów notesiku pytanie od 12-latki. Czy może mi pan wyjaśnić, jak to jest z tą inflacją? Zarządca stojący za mównicą odpowiada bez wahania: To będzie tylko taki mały epizodzik z twojego dzieciństwa, o którym szybko zapomnisz.