Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Dzieci są za duże

Dziś dzieci mamy tylko z miłości, a wygląda na to, że wstydliwa prawda ukrywana przez wieki ujrzała światło dzienne – te dzieci są jakieś niemiłe.

Pawlacze to już chyba niemodne są? W erze nomadyzmu, uciekania przed bombami, trąbami powietrznymi, spadającymi helikopterami populacja pawlacza wyginęła. Modne w latach 90. wyspy kuchenne zamieniono na kurierów zostawiających nam pod drzwiami diety pudełkowe. Powróciły złote algi i złote zupki chińskie. Minimalizujemy nasze mieszkania niczym bagaż podręczny. „Domowe ognisko” należy okroić do przedmiotów niezbędnych: rozrusznik, spirala domaciczna, powerbank i para wygodnych do tańca i do tułaczki butów. Utuczeni prezentami w stylu „kredyt dwa procent”, „wakacje kredytowe”, niskimi podatkami od astronomicznych cen najmu i innymi rarytasami deweloperzy musieliby mieć sami nierówno pod sufitem, gdyby sprzedawali mieszkania tak wysokie, by lokatorka mogła sobie wstać w takim lokalu z kolan. Oto ze skrzynki pocztowej wyciągam malutką karteczkę z ofertą, cytuję dosłownie: „Kupimy za gotówkę mieszkanie od właściciela. Do remontu, może być zadłużone, zalane, po pożarze. Od 28 m kw.”. Aha. Czyli mniejszego na razie nie wezmą? Nawet mieszkanie niestabilne psychicznie, wiecznie pijane w belę, znana na całej dzielni melina z zapchanym zlewem, albo mieszkanie ciemne i z krzywymi szafami rodem z „Gabinetu doktora Caligari” – każde mieszkanie w stolicy jest partią do wzięcia.

Przypominam sobie książkę „Rausz” Haralda Jähnera na temat Republiki Weimarskiej. Autor przejrzał tysiące ogłoszeń matrymonialnych dawanych w prasie po zakończeniu pierwszej wojny światowej. W pozbawionym mężczyzn Berlinie panny z posagiem nie odrzucały żadnej propozycji. Każdy mężczyzna, który wrócił z okopów, był atrakcyjny, nieważne, czy okaleczony, czy bez ręki, czy bez nogi. Dziś groza mieszkaniowa w ojczyźnie znacznie przewyższa napięcie z ekspresjonistycznych filmów.

Polityka 36.2023 (3429) z dnia 29.08.2023; Felietony; s. 88
Reklama