Kraj

Gurufikacja

Nie chcę się optymalizować. Nie chcę instalować sobie aplikacji, które będą mierzyć mi sen, liczyć moje kroki, sprawdzać, czy wypiłam wystarczająco dużo wody, czy zjadłam za dużo cukru.

Nie chcę być przekonywana, że potrzebuję kolejnego suplementu, kolejnego sposobu na zdrowie, dobre samopoczucie. Jestem zmęczona dyskursem biohackingu, który wypełnia reklamy, social media i podkasty. Nie chcę również manifestować swoich marzeń, myśleć pozytywnie, podwyższać swoich wibracji, szukać swojej bratniej duszy. Nie chcę, żeby ktoś mi mówił, jakie kamienie, jakie kadzidełka i jakie kursy rozwoju duszy mam sobie kupić.

Mam wrażenie, że niezależnie od tego, czy spojrzy się w stronę popularyzacji nauki, nowych technologii, czy w stronę „czucia i wiary”, w obydwu opowieściach pojawia się taka sama porcja presji, moralizowania i dążenia do specyficznie pojętego purytanizmu. Z jednej strony optymalizacja, z drugiej manifestacja, w środku porażka. Życie „tak po prostu” jest niewłaściwe, jak wyjęte z clickbaitowych artykułów na portalach, które mówią: „Robisz to źle! Oto, jak trzeba (tu wstaw dowolną czynność)”.

Gdziekolwiek spojrzę, wszyscy chcą mi objaśniać świat – nienależnie od tego, czy to nauka, czy ezoteryka, sport, dietetyka – nadeszła gurufikacja. Nie ma już opowiadania o świecie, od razu mówi się nam, jak jest, jak być powinno. Są eksperci, którzy to wiedzą, częściej jednak opowiadają, jakby wiedzieli. I tego się też od nich oczekuje – trudno już teraz powiedzieć, czy zaczęło się od tych, którzy przyjęli postawę kaznodziejów, czy od tych, którzy potrzebowali nowych kaznodziejów, kiedy ci ze świątyni zrujnowali sobie reputację. Pewne jest, że potrzeba poczucia bezpieczeństwa, odpowiedzi, jakich obiecywała religia, przeniosła się na inne dziedziny życia wzmocniona przez logikę konsumpcji, która gwarantuje, że jeśli będziesz wygłaszać chwytliwe kazania, to wynagrodzenie będzie sowite.

Dowiaduję się więc ostatnio, jak mam ćwiczyć, kochać, jeść, pić, spać, wychowywać dzieci, karmić zwierzęta, pielęgnować ciało, podróżować, postować w social mediach.

Polityka 24.2024 (3467) z dnia 04.06.2024; Felietony; s. 88
Reklama