2019 to rok matematyki i 100-lecie Polskiego Towarzystwa Matematycznego. Podczas jubileuszowego zjazdu w Krakowie dużo mówiło się o osiągnięciach polskich matematyków kiedyś i dziś. Wcześniej jednak powstałe zaledwie trzy lata temu Polskie Towarzystwo Kobiet w Matematyce postanowiło porozmawiać o miejscu pań w świecie królowej nauk. – PTM zaproponowało nam, byśmy zamiast własnej konferencji stworzyły panel na ich jubileuszowy zjazd. Pomysł był świetny, więc wysłałyśmy propozycję tematu, ale jakież było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że panowie zamierzają nam narzucić swój temat, co więcej, dostałyśmy listę referatów i przyporządkowanych im prelegentek. Pozostałyśmy więc przy swoim pierwotnym planie – opowiada prof. Stanisława Kanas, matematyczka z uniwersytetu w Rzeszowie, założycielka PTKwM.
Konferencję poświęciły Sofii Kowalewskiej (1850–91), która nie tylko miała wkład w rozwój matematyki, ale stała się jedną z ikon walki kobiet o dostęp do kształcenia i uprawiania nauki. Bo nawet jeśli przed nią były inne pionierki matematyki, jak Włoszka Maria Agnesi (1718–99), Francuzka Sophie Germain (1776–1831) czy córka Lorda Byrona Ada Lovelace (1815–52), to dopiero tej Rosjance o polsko-niemieckich korzeniach 130 lat temu udało się wtargnąć do Akademii i uzyskać etat profesorski.
Mark Kac, pracujący w USA wybitny polski matematyk pochodzenia żydowskiego, nazwał Sofię „pierwszą wielką damą matematyki” – wszak w naukach ścisłych przyćmiła ją jedynie kilka dekad później Maria Skłodowska-Curie. Fizyczkę i chemiczkę dwa razy uhonorowano Noblem, Kowalewskiej nie, bo gdy żyła, jeszcze tej nagrody nie było. Zresztą Alfred Nobel, wskazując w testamencie nauki, których przedstawiciele mają być nagradzani, nie uwzględnił matematyki.