Tajemnica pochodzenia Słowian wciąż dzieli naukowców, bo nie wiedzieliśmy dotąd, jaki bodziec uruchomił po połowie pierwszego tysiąclecia n.e. niezwykły proces slawizacji ogromnych obszarów Europy. Niespodziewane wytłumaczenie podpowiadają niedawne wyniki badaczy grenlandzkich rdzeni lodowych, którzy dostrzegli wielki kryzys klimatyczny w połowie VI w. n.e. Geologom udało się zidentyfikować jego przyczynę: wielki wybuch wulkanu Ilopango w Salwadorze, który był jedną z pięciu najpotężniejszych erupcji w ciągu ostatnich 10 tys. lat. Ok. 535 r. wyrzucił on do atmosfery takie ilości pyłów i gazów, że spowodowało to globalny kryzys klimatyczny.
Utrzymujące się w hemisferze pyły sprawiły, że lata 536–43 były najzimniejszymi w ciągu ostatnich 2 tys. lat, co potwierdza struktura datowanych na ten czas słojów drzew. Na północnej półkuli nastąpił spadek temperatury o 2–4 st. Celsjusza, spowodowany redukcją docierającego do ziemi światła słonecznego. Potwierdzają to starożytni kronikarze (Prokopius, Kasjodor i Jan z Efezu), którzy zanotowali ściemnienie słońca i zimne lata, co przyniosło kilkunastoletnie zmniejszenie produkcji rolnej – szczególnie w strefie klimatu umiarkowanego. Na to nałożyła się jeszcze tzw. pandemia justyniańska, czyli dżuma, która uderzyła w Europę w 541 r.
Skumulowane skutki tych wydarzeń spowodowały gigantyczny kryzys ekonomiczno-demograficzny nie tylko w Ameryce Środkowej, gdzie zachwiał cywilizacją Majów, ale i w Europie. Szacuje się, że na obszarze śródziemnomorskim populacja spadła o ok. 25 proc., a w południowej Skandynawii nawet o połowę! Archeologicznie jest to widoczne w znacznej redukcji osadnictwa i aktywności rolniczej. Skutkiem tego było zbiednienie ludzi, generalny regres kulturowy, a na terenach ubogich w zasoby naturalne upadek elit i rozpad ponadlokalnych instytucji społecznych.