Dziś zamiast balkonów na wielkość stopy wybieramy szerokie tarasy, zamiast niedoświetlonych parapetów – wielkie okna z kojącym widokiem. A wokół zielone przestrzenie. To wszystko oferują najlepsze polskie apartamentowce – mają mało mieszkań, wyjątkową architekturę i położenie.
W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy adres zmieniło 12 proc. Polaków, kolejnych 15 proc. myśli o przeprowadzce, a 6 proc. szuka nieruchomości aktywnie. Główny powód szukania nowego domu to chęć zwiększenia przestrzeni mieszkalnej – wskazało na nią aż 29 proc. badanych. Na kolejnych miejscach wymieniano potrzebę kontaktu z naturą – 17 proc. badanych, oraz chęć zmiany stylu życia – 16 proc.
Wśród najczęściej wybieranych parametrów nowego lokum wymieniano: tereny zielone wokół (32 proc.), bezpieczną okolicę (31 proc.), balkon lub przydomowy ogród (po 30 proc.), widok z okna i jakość powietrza (po 28 proc.). Kameralne apartamentowce – otoczone parkami, skwerami, lasami – odpowiadają na te potrzeby.
Park na Wzgórzu Redena w Chorzowie ma prawie 7 ha powierzchni. Dodatkowo łączy się z Parkiem Śląskim. Przy wejściu do zielonego kompleksu od ul. Lwowskiej stoi Villa Reden z rozległymi tarasami i zaokrągleniami, które dają pożądane w tym przyrodniczym kontekście lekkość i miękkość. Skalą budynek nie kłóci się z otoczeniem – mieści tylko osiem mieszkań. W kategorii „najmniejszy z najlepszych” apartamentowców zbudowanych po 1989 r. projekt Macieja Franty miałby duże szanse na finał.
Dlaczego takie miejsca do mieszkania to w Polsce rzadkość? – Olbrzymią częścią procesu inwestycyjnego jest strona przygotowawcza. Inwestorowi nie opłaca się zaczynać 10 małych apartamentowców, woli zrobić jeden większy temat – tłumaczy architekt Maciej Franta.