Pokolenie Z

Przybywa dzieci, które nie chcą żyć

Liczba samobójstw wśród dzieci niebezpiecznie wzrasta. Liczba samobójstw wśród dzieci niebezpiecznie wzrasta. Monkey Business Images / Shoot Shoot
O problemach psychicznych najmłodszych opowiada Lucyna Kicińska z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.

JOANNA CIEŚLA: Alarmuje pani, że tylko do końca października 2022 r. w wyniku samobójstw zmarło 127 dzieci i nastolatków poniżej 19. roku życia, tyle co w całym 2021 r. Dlaczego ciągle przybywa młodych ludzi, którzy nie chcą żyć?

LUCYNA KICIŃSKA: Prawdopodobnie dlatego, że nie rozpoznajemy kryzysów u dzieci i nastolatków i właściwie na nie nie reagujemy.

Coraz dotkliwszy jest brak specjalistów?

To nie tak. Rodzice i szkoła też mogą zauważyć kryzysy u dzieci i młodzieży i reagować na nie w momencie, gdy jeszcze nie występują myśli samobójcze. One są skutkiem wielomiesięcznych czy wieloletnich zaniedbań we wsparciu i udzielaniu pomocy. Warto dodać, że w danych Komendy Głównej Policji widzimy nie tylko globalny wzrost, lecz także wzrost liczby zachowań samobójczych, również tych zakończonych zgonem, wśród dziewczynek, czego w poprzednich latach nie obserwowaliśmy. Dotychczas dziewczynki dokonywały więcej zamachów na własne życie, ale to w przypadku chłopców takie akty proporcjonalnie częściej kończyły się śmiercią. Jednak w 2021 r. podwoiła się liczba dziewczynek podejmujących próby samobójcze i, co za tym idzie, samobójstw kończących się śmiercią również przybyło. Wśród chłopców nie widać gwałtownej zmiany liczby prób.

To jest dziewczynka, dziewczynki tak mają

Co pogarsza kondycję dziewczynek?

Nasuwa się hipoteza, że dziewczynkom dajemy więcej przyzwolenia na komunikowanie swoich kryzysów emocjonalnych, na bycie smutną, płakanie. Jednocześnie dziewczynka, która w ten sposób komunikuje swoje trudności, niestety nie dostaje pomocy. Zostajemy na poziomie myślenia: „to jest dziewczynka, dziewczynki tak mają”.

„To jest dziewczynka, dziewczynki tak mają”?Evgeny Atamanenko/Shutterstock„To jest dziewczynka, dziewczynki tak mają”?

Bagatelizujemy pogorszenie nastroju bardziej niż w przypadku chłopców?

Reklama