Dobre nawyki

Dożyć setki: 10 przykazań długowieczności

Jak dożyć setki, ale w zdrowiu? Jak dożyć setki, ale w zdrowiu? GoodStudio / Shutterstock
Rozmowa z fizjoterapeutą i dietetykiem o tym, dlaczego warto dożyć sędziwego wieku i odmładzać raczej umysł niż ciało.

ALEKSANDRA ŻELAZIŃSKA: – Przepraszam, ale ile ma pan lat?

JULIAN SOBIECH: – 32.

To daleko do setki.
To dobrze. Jest czas, żeby wdrożyć stosowne ulepszenia.

Czyli w kwestii popularyzowania wiedzy o długowieczności jest pan raczej teoretykiem.
Większość lekarzy zajmuje się chorobami, na które nigdy nie zapadła. I nie wszystkie stulatki mają wiedzę medyczną. A jeszcze mniej stulatków wie, dlaczego właściwie dożyło stu lat.

Po co zawczasu myśleć o dożywaniu stu lat?
Im wcześniej zacznie się działać, tym lepiej dla ciała i tym większe szanse, że uzyska się dobre, długofalowe efekty. To truizm, ale zawsze lepiej zapobiegać, niż leczyć. 50- czy 60-latkowi z mocno zaawansowaną chorobą stawów bardzo trudno będzie się cofnąć do „stanu wyjściowego” z czasów młodości. Natomiast w wieku 30–35 lat trzeba się naprawdę postarać, żeby zużyć, „zajechać” swój organizm. Ciało ma wtedy takie moce przerobowe, że zdoła zrekompensować nawet bardzo „rozrywkowy” tryb życia, wybaczyć brak ruchu, sportu itd. Rzecz jasna im wcześniej zaczniemy pracować nad prawidłowymi nawykami, tym lepiej.

Po co w ogóle dożywać setki? Klimat na Ziemi robi się nieznośny, wybuchają wojny, szerzą się wirusy. Dla wielu osób to raczej dobry powód, żeby nie sprowadzać dzieci na świat. A pan radzi, jak wydłużyć sobie życie.
Każdy ma własny dobry powód. Są, proszę mi wierzyć, ludzie, którzy po prostu lubią swoje życie. Nikt oczywiście nie ma gwarancji, że dożyje setki, ja też nie, ale robię wszystko, żeby mieć szansę zachować sprawność jak najdłużej. „Setka” to tylko symbol i bardzo ambitny cel, dla niektórych już na starcie nieosiągalny.

Reklama