My i (inne) zwierzęta

Czy ludzie naprawdę lubią jeże?

Może ludzie naprawdę lubią jeże? Może ludzie naprawdę lubią jeże? CloudyDayPictures / Shutterstock
Są stałym motywem akcesoriów dziecięcych. Jednocześnie balansują na granicy przetrwania.

Robert Popielecki rysuje komiksy i regularnie, już prozą, publikuje na Facebooku krótkie opowiastki o swoich codziennych perypetiach. Nie ma pojęcia, dlaczego z wszystkich jego wpisów największą popularność, mierzoną szerokim internetowym odzewem, zdobył ten o pewnym kwietniowym wieczorze, „gdy wszyscy jeżdżą po mieście na pełnej kur*ie, bo raz, że deszcz, a dwa, że grubo po 22 i pulsacyjne co chwilę”. No i trzy: ruch wstrzymały dwa przechodzące przez jezdnię jeże.

Auta stoją, ktoś trąbi, a z pierwszego samochodu, pisze Popielecki, „wychodzi potomek Józwy Butryma w koszulce żołnierzy zziębniętych i krzyczy w noc: »Morda, kur*o, jeże idą!«. Dokładnie to jeden już przeszedł, a ten drugi wciąż w kulistej depresji; chciałby, ale życiowe refleksje dopadły go akurat przed BMW, czarny metalic, na numerach poddębickich. Butrym sięga po jakąś kurtkę i delikatnie, powoli turla kolesia na bezpieczne pobocze, gdzie wiewiórki, dzięcioły i szum brzóz. Wraca, wsiada, rusza bez migacza z nonszalanckim piskiem i mam wrażenie, że w kwietniu przyszła Gwiazdka”.

„My i (inne) zwierzęta” – zobacz wydanie specjalne!

Może ludzie naprawdę lubią jeże? – spekuluje dziś Popielecki. W podziękowaniach za 1,5 tys. polubień i 700 udostępnień wykonanych przez czytelników w ciągu kilkunastu godzin od publikacji zaapelował: „Patrzcie na zwierzaki. Opiekujcie się, adoptujcie, leczcie, pomagajcie, reagujcie. Patrzcie pod koła. I na drzewa. Te małe kolczaste, pstrokate i kudłate sukinkoty naprawdę nie mają nikogo poza nami”.

Tabliczka w miejscowości Porąbka informująca, że drogą mogą wędrować jeże. Gmina Porąbka/TwitterTabliczka w miejscowości Porąbka informująca, że drogą mogą wędrować jeże.

Dobrzy piechurzy

Popielecki wykazuje się poprawną intuicją: są miejsca, gdzie jeże faktycznie zaczynają balansować na granicy przetrwania.

Reklama