Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

1 września - tuż przed oficjalnymi obchodami

Co Putin i Milliband już powiedzieli Polakom?

Komentarz pochodzi z bloga Adama Szostkiewicza. Wpis i dyskusję znaleźć można tutaj.  


W "Gazecie" tuż przed 1 września dwa głosy notabli: rosyjskiego premiera Putina i niemieckiego ministra Milibanda. Ciekawe. Jaśniej i prościej mówi do Polaków Miliband: żałuję, że Brytania zawiodła polskiego sojusznika w 1939 r. Putin mówi niejednoznacznie. Jego tekst jest pouczający: to oficjalny wykład rosyjskiej polityki historycznej, ale i chyba jego prywatne kredo polityczne.

Nie ma tu większych zaskoczeń i rewizji. Owszem, jest potępienie porozumienia III Rzeszy z Rosją Stalina, ale wpisane w kontekst, z którego wynika, że Zachód torował mu drogę w Monachium rok wcześniej. Tak, jest Katyń, nazwany zbrodnią i przyznanie, że Rosja rozumie ,,uczulenie” Polaków związane z Katyniem, ale Putinowi nie przechodzi przez gardło, jak do tej zbrodni doszło i kto jest jej sprawcą. Ale pośrednio wynika, że jednak nie Niemcy. Za to zaraz potem premier Rosji przypomina ,,tragiczne losy” bolszewickich jeńców wojennych roku 1920. Czy rzeczywiście można zrównywać eksterminację pojmanych w 1939 r. Polaków z losem przecież nie eksterminowanych jeńców rosyjskich?

Putin nie omieszkał też wytknąć Polsce udziału w rozbiorze Czechosłowacji w 1938 r. - epizodzie, który jest pożałowania godny - tak jak nasz udział w akcji Układu Warszawskiego przeciwko praskiej wiośnie w trzydzieści lat później- tyle że niepodległa Polska za to przeprosiła, a inwazja ZSRR 17 września 1939 r.( w ogóle nie tknięta w tekście), przyniosła niekończenie więcej zła i nieszczęścia niż aneksja przez Polskę dwóch czeskich powiatów (moralnie i politycznie, powtarzam, rzecz ohydna).

Reklama