Przejdź do treści
Janina Paradowska
24 maja 2012
Galerie

Bieszczady w PRL-u

24 maja 2012
Komendant „państwa arłamowskiego” - Kazimierz Doskoczyński - (po lewej) przed dewizówką w Mucznem (Kazimierzowie) z myśliwymi prezentującymi zdobyte trofea. Komendant „państwa arłamowskiego” - Kazimierz Doskoczyński - (po lewej) przed dewizówką w Mucznem (Kazimierzowie) z myśliwymi prezentującymi zdobyte trofea. Ze zbiorów Andrzeja Pawlaka / Polityka
W jakiej znanej bieszczadzkiej miejscowości stał pomnik Stalina? Jak rządził Bieszczadami pułkownik Doskoczyński? W jaki sposób dygnitarze polowali na niedźwiedzie w górach? "Bieszczady w PRL-u" to zbiór barwnych reportaży wzbogaconych archiwalnymi zdjęciami, które odsłaniają nieznaną dotąd część przeszłości regionu.
Przydrożna bieszczadzka kapliczka, lata sześćdziesiąte.Ze zbiorów Józefa Ruszelaka/Polityka Przydrożna bieszczadzka kapliczka, lata sześćdziesiąte.
W tej zabytkowej cerkwi w Liskowatem greccy komuniści w latach pięćdziesiątych składowali obornik.Krzysztof Potaczała/materiały prasowe W tej zabytkowej cerkwi w Liskowatem greccy komuniści w latach pięćdziesiątych składowali obornik.
Budowa mostu w okolicach Ustrzyk Górnych.Ze zbiorów Krzysztofa Potaczały/materiały prasowe Budowa mostu w okolicach Ustrzyk Górnych.
Na bieszczadzkich budowach pracowało między innymi wojsko. Na zdjęciu: przerwa na odpoczynek w kamieniołomie.Ze zbiorów Krzysztofa Potaczały Na bieszczadzkich budowach pracowało między innymi wojsko. Na zdjęciu: przerwa na odpoczynek w kamieniołomie.
Żołnierze maszerują do pracy przy bieszczadzkich drogach…Ze zbiorów Krzysztofa Potaczały/Polityka Żołnierze maszerują do pracy przy bieszczadzkich drogach…
… i już wylewają z siebie siódme poty.Ze zbiorów Krzysztofa Potaczały/materiały prasowe … i już wylewają z siebie siódme poty.
Na budowach pracowali także więźniowie. Niektórzy się sprawdzali i po zakończeniu kary zostawali w Bieszczadach. Inni wracali do domu albo znowu za kraty.Ze zbiorów Krzysztofa Potaczały/Polityka Na budowach pracowali także więźniowie. Niektórzy się sprawdzali i po zakończeniu kary zostawali w Bieszczadach. Inni wracali do domu albo znowu za kraty.
Takich pił „moja–twoja” nawet jeszcze w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia nader często używali robotnicy na bieszczadzkich budowach.Ze zbiorów Krzysztofa Potaczały/materiały prasowe Takich pił „moja–twoja” nawet jeszcze w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia nader często używali robotnicy na bieszczadzkich budowach.
Do przetaczania takich betonowych kręgów trzeba było mieć krzepę. Od lewej: Władysław Potoczny, Tadeusz Froń, Władysław Nogaj.Ze zbiorów Krzysztofa Potaczały/materiały prasowe Do przetaczania takich betonowych kręgów trzeba było mieć krzepę. Od lewej: Władysław Potoczny, Tadeusz Froń, Władysław Nogaj.
W zimne dni ogniska płonęły w kilku punktach budowy, by ludzie mogli się od czasu do czasu ogrzać.Ze zbiorów Józefa Ruszelaka/Polityka W zimne dni ogniska płonęły w kilku punktach budowy, by ludzie mogli się od czasu do czasu ogrzać.
Drugie śniadanie przy ognisku.Ze zbiorów Krzysztofa Potaczały/materiały prasowe Drugie śniadanie przy ognisku.
Baza ZBL pod Wilczą Górą w Stuposianach, połowa lat siedemdziesiątych.Ze zbiorów Krzysztofa Potaczały/materiały prasowe Baza ZBL pod Wilczą Górą w Stuposianach, połowa lat siedemdziesiątych.
Takie leśne drogi, do dzisiaj służące między innymi turystom, powstawały za PRL w Bieszczadach.Ze zbiorów Krzysztofa Potaczały/materiały prasowe Takie leśne drogi, do dzisiaj służące między innymi turystom, powstawały za PRL w Bieszczadach.
Kazimierz Doskoczyński przy niedźwiedziu upolowanym w 1975 roku koło Żurawina przez Piotra Jaroszewicza.Ze zbiorów Andrzeja Pawlaka/materiały prasowe Kazimierz Doskoczyński przy niedźwiedziu upolowanym w 1975 roku koło Żurawina przez Piotra Jaroszewicza.
Kazimierz Doskoczyński (w środku), obok po prawej Leonid Breżniew. U ich stóp upolowane przez sowieckich dygnitarzy jelenie i dziki. Łańsk, schyłek lat sześćdziesiątych.Wacław Kapusto/materiały prasowe Kazimierz Doskoczyński (w środku), obok po prawej Leonid Breżniew. U ich stóp upolowane przez sowieckich dygnitarzy jelenie i dziki. Łańsk, schyłek lat sześćdziesiątych.
Janina Paradowska

Więcej na ten temat
  • Fragment książki "Bieszczady w PRL-u"

Reklama
POLITYKA
Prenumerata Inpost Subskrypcja
Facebook Twitter Instagram

Nasze wydawnictwa

wydanie polityka
wydanie polityka
wydanie specjalne
wydanie specjalne
wydanie pomocnik historyczny
wydanie pomocnik historyczny
wydanie pulsar świat nauki
wydanie pulsar świat nauki
wydanie pulsar wiedza i życie
wydanie pulsar wiedza i życie
  • Redakcja Polityki
  • Biuro reklamy
  • Napisz do redakcji
  • BOK dla subskrybentów
  • O Polityce
  • Regulamin serwisu
  • Zasady publikacji komentarzy
  • Polityka prywatności
  • Deklaracja dostępności
  • Informacje dla akcjonariuszy
  • Ustawienia cookie

Aplikacje Polityki

iOS i Android
iOS i Android
W aplikacjach publikujemy pełne wydania tygodnika POLITYKA oraz nasze pisma.

 

Aplikacja Fiszki fiszki
Fiszki Polityki
Aplikacja dla zabieganych z newsami ze świata nauki, technologii i kultury.
  • Pulsar
  • Polityka Insight
  • Leśniczówka Nibork
  • Projekt: Cogision, Ładne Halo
  • Wykonanie: Vavatech
  • Prawa autorskie © POLITYKA Sp. z o.o. S.K.A.