Przejdź do treści
Janina Paradowska
9 października 2015
Galerie

Rzeczy w życiu Jarosława Iwaszkiewicza

9 października 2015
<div align=center><font size=5>Sypialnia to duży, słoneczny pokój. Najpierw widzi się dwa ogromne, złączone łóżka z  fabryki Lilpop, Rau i Loewenstein. Jedno ma wyraźnie wytarty zagłówek. Jarosław lubił się skarżyć, że „przez całe życie dosłownie i w przenośni<br/> śpi w za krótkim łóżku“.</font></div>
Sypialnia to duży, słoneczny pokój. Najpierw widzi się dwa ogromne, złączone łóżka z fabryki Lilpop, Rau i Loewenstein. Jedno ma wyraźnie wytarty zagłówek. Jarosław lubił się skarżyć, że „przez całe życie dosłownie i w przenośni
śpi w za krótkim łóżku“.
Olga Świątecka / mat. pr.
Jarosław Iwaszkiewicz zmarł 35 lat temu, w marcu 1980 roku. Wkrótce w Stawisku – domu rodziny pisarza w Podkowie Leśnej – utworzono muzeum Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów. Znajdujące się tam na strychu archiwum liczy 1067 teczek zawierających m.in. rękopisy utworów, listy, dzienniki, ale także setki nieuporządkowanych zapisków, notatek, pocztówek, szpargalików.

Iwaszkiewicz, i inni domownicy doświadczeni wojenną zawieruchą, byli zbieraczami. W domu znajduje się aż 1226 przedmiotów, ale także wiele nieskatalogowanych rzeczy, zachowanych m.in. przez mieszkającą tam do dziś wieloletnią gosposię – Zofię Dzięcioł. Są wśród nich ubrania, pędzle do golenia, niedokończone kremy i perfumy, a nawet tasak do mięsa. Przeznaczenia i znaczenia wielu obiektów nikt dziś już nie pamięta i nie potrafi wytłumaczyć. Tworzą nigdy wcześniej nieopowiedzianą część biografii autora „Panien z Wilka“ i „Tataraku“.

Zdjęcia oraz cytaty pochodzą z książki „Rzeczy. Iwaszkiewicz intymnie“ Anny Król, która ukazała się właśnie nakładem Wilk&Król Oficyna Wydawnicza. Autorką zdjęć jest Olga Świątecka (PUAP collective). Fotografie wykonano w Muzeum Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów w Stawisku.
Kieszonkowy kalendarzyk na rok 1951 Iwaszkiewicz kupił prawdopodobnie w Berlinie (...). Każdego dnia notował w nim najważniejsze wydarzenia, traktował notatki jak małe archiwum. Zostawiał ślad po przeżyciach, których nie sposób inaczej zapamiętać.Olga Świątecka/mat. pr. <div align=center><font size=5>Kieszonkowy kalendarzyk na rok 1951 Iwaszkiewicz kupił prawdopodobnie w Berlinie (...).<br/> Każdego dnia notował w nim najważniejsze wydarzenia, traktował notatki jak małe archiwum. <br/>Zostawiał ślad po przeżyciach, których nie sposób inaczej zapamiętać.</font></div>
Zofia Dzięcioł: – A tu jest ta szafa, co pani o nią pytała. I wiszą w niej cały czas rzeczy Starego: marynarki, garnitur, i jeszcze frak. Ale widzę, że już mole wszystko obtańcowały. Dawno tu nie zaglądałam...Olga Świątecka/Polityka <div align=center><font size=5>Zofia Dzięcioł: – A tu jest ta szafa, co pani o nią pytała. I wiszą w niej cały czas rzeczy Starego: marynarki, garnitur, i jeszcze frak.<br/> Ale widzę, że już mole wszystko obtańcowały. Dawno tu nie zaglądałam...</font></div>
Chętnie przyznawał się do krawatowej słabości, opisywał nowe zagraniczne zdobycze w dziennikach i listach.
– Krawatów to jest wciąż od groma. Tyle ich miał, a wszystkie pochlapane. Niech pani zobaczy, niektóre jeszcze niedoprane.Olga Świątecka/mat. pr. <div align=center><font size=5>Chętnie przyznawał się do krawatowej słabości, opisywał nowe zagraniczne zdobycze w dziennikach i listach.<br/> – Krawatów to jest wciąż od groma. Tyle ich miał, a wszystkie pochlapane. Niech pani zobaczy, niektóre jeszcze niedoprane.</font></div>
Pisarz słynął z doskonałego gustu i lubił dobrze wyglądać. Ubrania, choć są zakurzone, noszą ślady dawnej świetności. Pochodzą od znakomitych krawców lub przynajmniej ze sklepów eleganckich marek.Olga Świątecka/mat. pr. <div align=center><font size=5>Pisarz słynął z doskonałego gustu i lubił dobrze wyglądać. Ubrania, choć są zakurzone, noszą ślady dawnej świetności. Pochodzą od znakomitych krawców lub przynajmniej ze sklepów eleganckich marek.</font></div>
Można ulec złudzeniu, że drzwi tej szafy zamknął w lutym 1980 Iwaszkiewicz tuż przed wyjazdem do szpitala, a otwieram je dziś dopiero ja. Wącham marynarkę – pachnie trochę kurzem, trochę butwiejącym drewnem, a trochę starym człowiekiem.Olga Świątecka/mat. pr. <div align=center><font size=5>Można ulec złudzeniu, że drzwi tej szafy zamknął w lutym 1980 Iwaszkiewicz tuż przed wyjazdem do szpitala, a otwieram je dziś dopiero ja. Wącham marynarkę – pachnie trochę kurzem, trochę butwiejącym drewnem, a trochę starym człowiekiem.</font></div>
W archiwum znajduje się łącznie 1067 teczek. 350 teczek zajmują listy oraz dzienniki. Jedną czwartą całego archiwum – materiały, które najtrudniej uporządkować: drobne notatki, kartki, zapiski, liściki, listy sprawunków.Olga Świątecka/mat. pr. <div align=center><font size=5>W archiwum znajduje się łącznie 1067 teczek. 350 teczek zajmują listy oraz dzienniki. Jedną czwartą całego archiwum – materiały, które najtrudniej uporządkować: drobne notatki, kartki, zapiski, liściki, listy sprawunków.</font></div>
Podczas ucieczki ze Stawiska w pierwszych dniach wojny dramatyczne obrazy zapisywał na jedynym dostępnym kawałku papieru – książce zabranej w pośpiechu przez jedną z córek.Olga Świątecka/mat. pr. <div align=center><font size=5>Podczas ucieczki ze Stawiska w pierwszych dniach wojny dramatyczne obrazy zapisywał na jedynym dostępnym kawałku papieru – książce zabranej w pośpiechu przez jedną z córek.</font></div>
Oczywiście wiedział, jak wielu ludziom nie podoba się jego pozycja. On zwykle stał pośrodku. Nie był zagorzałym komunistą i nigdy nie przeszedł do opozycji. Nie wstąpił do partii, więc rozczarowany nie mógł rzucić legitymacją.Olga Świątecka/mat. pr. <div align=center><font size=5>Oczywiście wiedział, jak wielu ludziom nie podoba się jego pozycja. On zwykle stał pośrodku. Nie był zagorzałym komunistą i nigdy nie przeszedł do opozycji. Nie wstąpił do partii, więc rozczarowany nie mógł rzucić legitymacją.</font></div>
Leciał do Paryża jako poseł na Sejm PRL i Prezes ZLP. Był jednym z niewielu członków delegacji,którzy tak swobodnie czuli się w stolicy Francji. Znał język, a protokół dyplomatyczny nie krył przed nim tajemnic. Nic dziwnego, że Gierek chciał go mieć blisko.Olga Świątecka/mat. pr. <div align=center><font size=5>Leciał do Paryża jako poseł na Sejm PRL i Prezes ZLP. Był jednym z niewielu członków delegacji,<br/>którzy tak swobodnie czuli się w stolicy Francji. Znał język, a protokół dyplomatyczny nie krył przed nim tajemnic. <br/>Nic dziwnego, że Gierek chciał go mieć blisko.</font></div>
Owalny, podłużny flakon przypominał kształtem drewniany kołek. Sięgnął po niego i zdjął nakrętkę. Wylał trochę jasnego płynu na dłoń. W przedziale rozszedł się zapach jego ulubionej wody kolońskiej o intensywnym drzewnym zapachu.Olga Świątecka/mat. pr. <div align=center><font size=5>Owalny, podłużny flakon przypominał kształtem drewniany kołek. Sięgnął po niego i zdjął nakrętkę. Wylał trochę jasnego płynu na dłoń. W przedziale rozszedł się zapach jego ulubionej wody kolońskiej o intensywnym drzewnym zapachu.</font></div>
Anna nie tylko wiedziała, że mąż ją zdradza z mężczyznami. Wielu z nich znała, z niektórymi się przyjaźniła. Zdawała sobie sprawę, że lista kochanków męża jest długa.Olga Świątecka/mat. pr. <div align=center><font size=5>Anna nie tylko wiedziała, że mąż ją zdradza z mężczyznami. Wielu z nich znała, z niektórymi się przyjaźniła.<br/> Zdawała sobie sprawę, że lista kochanków męża jest długa.</font></div>
Najpiękniejsze opowiadania napisał w prostych zeszytach. Pytany, dlaczego nie pisze od razu na maszynie zdradzał, że jego myśli biegną inaczej, gdy trzyma w dłoni pióro. Jak mało kto szanował papier, wykorzystywał dosłownie każdy skrawek.Olga Świątecka/mat. pr. <div align=center><font size=5>Najpiękniejsze opowiadania napisał w prostych zeszytach. Pytany, dlaczego nie pisze od razu na maszynie zdradzał, że jego myśli biegną inaczej, gdy trzyma w dłoni pióro. Jak mało kto szanował papier, wykorzystywał dosłownie każdy skrawek.</font></div>
Jarosław zbliżył się do łóżka i zaczął gładzić Jurka po mokrych, zmierzwionych włosach. (...) Przez głowę przemknęła mu myśl, że może po raz ostatni dotyka tego chłopaka żywego.Olga Świątecka/mat. pr. <div align=center><font size=5>Jarosław zbliżył się do łóżka i zaczął gładzić Jurka po mokrych, zmierzwionych włosach. (...) Przez głowę przemknęła mu myśl, że może po raz ostatni dotyka tego chłopaka żywego.</font></div>
– Ile jestem winien?
– A to może na zeszyt zapiszę i pan Szymon ureguluje?
– Pani Halinko, ja już nic nie biorę na zeszyt. Wiadomo, czy to nie moja ostatnia gazeta?Olga Świątecka/mat. pr. <div align=center><font size=5>– Ile jestem winien?<br/> – A to może na zeszyt zapiszę i pan Szymon ureguluje?<br/> – Pani Halinko, ja już nic nie biorę na zeszyt. Wiadomo, czy to nie moja ostatnia gazeta?</font></div>
Ogromny telewizor, jeden z pierwszych kolorowych modeli – prezent od przewodniczącego Komitetu do spraw Radia i Telewizji. Pisarz rzadko go włączał. Chętniej przed ekranem siadała jego prawnuczka, mała Ludwika, żeby obejrzeć dobranockę.Olga Świątecka/mat. pr. <div align=center><font size=5>Ogromny telewizor, jeden z pierwszych kolorowych modeli – prezent od przewodniczącego<br/> Komitetu do spraw Radia i Telewizji. Pisarz rzadko go włączał. <br/>Chętniej przed ekranem siadała jego prawnuczka, mała Ludwika, żeby obejrzeć dobranockę.</font></div>
Zofia Dzięcioł: – Wie Pani, stary też był bałaganiarz, ale on nawet kiedy rozrzucał wszędzie te rzeczy, to jakoś zawsze pamiętał, gdzie co położył. A tu, widzi pani, tak mam zagracone. Muszę trochę posprzątać, powyrzucać. Po co trzymać wszystko?Olga Świątecka/mat. pr. <div align=center><font size=5>Zofia Dzięcioł: – Wie Pani, stary też był bałaganiarz, ale on nawet kiedy rozrzucał wszędzie te rzeczy, to jakoś zawsze pamiętał, gdzie co położył. A tu, widzi pani, tak mam zagracone. Muszę trochę posprzątać, powyrzucać.<br/> Po co trzymać wszystko?</font></div>
W nocy spadło ze ściany jedno z poroży dziadka Lilpopa, narobiło hałasu, obudziło domowników. Na pytanie żony:„Co się stało?“, odpowiedział: „Nic takiego, tym razem tylko zaczepiła kosą“.Olga Świątecka/mat. pr. <div align=center><font size=5>W nocy spadło ze ściany jedno z poroży dziadka Lilpopa, narobiło hałasu, obudziło domowników. Na pytanie żony:<br/>„Co się stało?“, odpowiedział: „Nic takiego, tym razem tylko zaczepiła kosą“.</font></div>
Szaroniebieski zimowy płaszcz Iwaszkiewicz wkładał na spacery z psem. (...) Raz jeszcze przemierzył ten sam kawałek podłogi. W końcu usiadł ciężko na krześle, otworzył cienki zeszyt i napisał pierwsze zdanie: „Tropek umarł dziś rano“. A potem się rozpłakał.Olga Świątecka/mat. pr. <div align=center><font size=5>Szaroniebieski zimowy płaszcz Iwaszkiewicz wkładał na spacery z psem. (...) Raz jeszcze przemierzył ten sam kawałek podłogi. W końcu usiadł ciężko na krześle, otworzył cienki zeszyt i napisał pierwsze zdanie: „Tropek umarł dziś rano“. <br/>A potem się rozpłakał.</font></div>
Pamiętam, że w pokoju na końcu korytarza w starej szafie wisi zniszczony jesienny płaszcz i że brakuje mu właśnie tego guzika.
– Lepiej, żeby nie zginął – mówię do siebie. – Może go ktoś kiedyś jeszcze przyszyje do tamtego płaszcza.Olga Świątecka/mat. pr. <div align=center><font size=5>Pamiętam, że w pokoju na końcu korytarza w starej szafie wisi <br/>zniszczony jesienny płaszcz i że brakuje mu właśnie tego guzika.<br/> – Lepiej, żeby nie zginął – mówię do siebie. – Może go ktoś kiedyś jeszcze przyszyje do tamtego płaszcza.</font></div>
Zofia Dzięcioł: – On się po śmierci pani Anny już bardzo męczył. Wysłali go do Paryża, żeby był z dala od wspomnień. Po powrocie może dwa dni spędził w domu, a potem zawieźliśmy go do szpitala w Warszawie. I już więcej stamtąd nie wrócił.Olga Świątecka/mat. pr. <div align=center><font size=5>Zofia Dzięcioł: – On się po śmierci pani Anny już bardzo męczył.<br/> Wysłali go do Paryża, żeby był z dala od wspomnień. Po powrocie może dwa dni spędził w domu, <br/>a potem zawieźliśmy go do szpitala w Warszawie. I już więcej stamtąd nie wrócił.</font></div>
Jarosław Iwaszkiewicz (1894–1980)„Historia się nie powtarza, ale może dla mnie zrobi wyjątek?”
– z listu Jarosława Iwaszkiewicza do Jerzego Błeszyńskiego, 11 września 1958 r.Muzeum A. i J. Iwaszkiewiczów w Stawisku / Fotonova/Archiwum prywatne <div align=center><font size=5><b>Jarosław Iwaszkiewicz (1894–1980)</b><br/><br/>„Historia się nie powtarza, ale może dla mnie zrobi wyjątek?”<br/> – z listu Jarosława Iwaszkiewicza do Jerzego Błeszyńskiego, 11 września 1958 r.</font></div>
Janina Paradowska

Reklama
POLITYKA
Prenumerata Inpost Subskrypcja
Facebook Twitter Instagram

Nasze wydawnictwa

wydanie polityka
wydanie polityka
wydanie specjalne
wydanie specjalne
wydanie pomocnik historyczny
wydanie pomocnik historyczny
wydanie pulsar świat nauki
wydanie pulsar świat nauki
wydanie pulsar wiedza i życie
wydanie pulsar wiedza i życie
  • Redakcja Polityki
  • Biuro reklamy
  • Napisz do redakcji
  • BOK dla subskrybentów
  • O Polityce
  • Regulamin serwisu
  • Zasady publikacji komentarzy
  • Polityka prywatności
  • Deklaracja dostępności
  • Informacje dla akcjonariuszy
  • Ustawienia cookie

Aplikacje Polityki

iOS i Android
iOS i Android
W aplikacjach publikujemy pełne wydania tygodnika POLITYKA oraz nasze pisma.

 

Aplikacja Fiszki fiszki
Fiszki Polityki
Aplikacja dla zabieganych z newsami ze świata nauki, technologii i kultury.
  • Pulsar
  • Polityka Insight
  • Leśniczówka Nibork
  • Projekt: Cogision, Ładne Halo
  • Wykonanie: Vavatech
  • Prawa autorskie © POLITYKA Sp. z o.o. S.K.A.