Ja My Oni

Dzieci miliarda rodziców

Co odziedziczyliśmy po naszych przodkach?

Mirosław Gryń / Polityka
Wydaje się, że każdego myślącego człowieka wcześniej czy później dopada paląca ciekawość łańcucha istnień ludzkich, z których się wywodzi.

„Kiedy oto przyszłość stała się krótka i przelatywała mi przez palce nieuchronnie jak przesypujący się w klepsydrze piasek, często zdarzało mi się rozmyślać o mojej przeszłości – szukać w niej odpowiedzi, z którymi wypadałoby umrzeć. Co ułożyło tę mozaikę postaci, która od zamierzchłych lat była moim Ja?” – pisała we wstępie do swej ostatniej w życiu książki Oriana Fallaci, światowej sławy dziennikarka. „Kapelusz cały w czereśniach” to saga rodzinna i monumentalny esej o historii Włoch i Europy, powieść i dokument zarazem, efekt 10-letniego upartego (mimo nieuleczalnej choroby) tropienia śladów dziadków, babć, pradziadków, praszczurów, prapraszczurów. „Czułam, że te postaci są we mnie, przeniesione przez chromosomy otrzymane od dwojga młodych ludzi…”.

Wydaje się, że każdego myślącego człowieka wcześniej czy później dopada ta paląca ciekawość łańcucha istnień ludzkich, z których się wywodzi. Niekoniecznie po to, by poprawić sobie samopoczucie odkurzonym herbem i portretem zacnego przodka na ścianie. Ani też po to, by usprawiedliwić swoje niedoskonałości: trudno, takie mam geny.

Ta ciekawość bierze się z naturalnej potrzeby tożsamości, przynależności, z potrzeby zrozumienia sensu swojego istnienia. Ona przychodzi zwłaszcza, gdy rodzi się nowy człowiek, jak się powiada – krew z naszej krwi. Rodzina wypatruje podobieństw, cieszy się z nosa potomka – jak u pradziadka. Przychodzi w chwilach życiowych prób i rozterek. Człowiek odwołuje się wtedy do przekazów i tradycji, szuka podpowiedzi, jak żyć, jak oni by postąpili. Czasem wiedza o tym, skąd się wywodzę, ciąży. Ale terapeuci doradzają zrozumienie swego psychicznego i mentalnego dziedzictwa, zwłaszcza tego trudnego, bo to konieczne, by prawdziwie dojrzeć.

Ja My Oni „Co po kim dziedziczymy” (100098) z dnia 04.08.2015; Wstęp; s. 3
Oryginalny tytuł tekstu: "Dzieci miliarda rodziców"
Reklama