Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Koniec mitu

Precedensowy wyrok w sprawie tzw. inwigilacji prawicy

Siedziba UOP przy ul. Rakowieckiej w Warszawie Siedziba UOP przy ul. Rakowieckiej w Warszawie Tomasz Wierzejski / Reporter
Właśnie runął jeden z głównych mitów założycielskich IV RP. Warszawski sąd orzekł, że nie było inwigilacji prawicy przez UOP na początku lat 90.

Sąd uznał, że nie ma żadnych dowodów na to, by Urząd Ochrony Państwa na początku lat 90-tych prowadził działania operacyjne przeciwko Porozumieniu Centrum – pierwszej partii braci Kaczyńskich. Co więcej, stwierdził, że słynna instrukcja 0015/92 w ogóle nie mówi o inwigilacji prawicy, a złożone w tej sprawie zeznania Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza są mało wiarygodne.

Budowanie grozy

Przypomnijmy - 17 lat temu Jarosław Kaczyński, wówczas prezes Porozumienia Centrum, ujawnił na konferencji prasowej instrukcję 0015/92 przygotowaną przez ówczesnego dyrektora Biura Analiz i Informacji UOP Piotra Niemczyka. Zdaniem Kaczyńskiego dokument powstał, by umożliwić inwigilowanie partii prawicowych, głównie PC, Ruchu dla Rzeczypospolitej Jana Olszewskiego i Ruchu Trzeciej Rzeczpospolitej Jana Parysa. Według obecnego lidera PiS umożliwiał też werbowanie agentów i prowadzenie operacji specjalnych nie tylko przeciwko partiom, ale też związkom zawodowym i organizatorom strajków.

Kaczyński wielokrotnie podkreślał, że PC padło ofiarą nielegalnych działań UOP, a inwigilacja doprowadziła do zapaści organizacyjnej tej partii. Mit ten stał się jednym ze spoiw rodzącego się na początku XXI wieku nowego stronnictwa Kaczyńskich - Prawa i Sprawiedliwości. PiS również kreował się na ofiarę UOP. Dlatego likwidacja tej służby była jednym z najważniejszych celów partii.

Gdy PiS doszedł do władzy, sprawę inwigilacji opisał „Dziennik”. Autor opublikowanego na łamach tej gazety artykułu udowadniał, że UOP przygotował szczegółowy plan operacji przeciwko partiom prawicowym i że w instrukcji 0015 nakazano, by traktować je jako organizacje terrorystyczne. Zdaniem autora UOP przygotował nawet zalecenia, jaki informacje kompromitujące rozpowszechniać i wobec kogo.

Reklama