Sąd uznał, że nie ma żadnych dowodów na to, by Urząd Ochrony Państwa na początku lat 90-tych prowadził działania operacyjne przeciwko Porozumieniu Centrum – pierwszej partii braci Kaczyńskich. Co więcej, stwierdził, że słynna instrukcja 0015/92 w ogóle nie mówi o inwigilacji prawicy, a złożone w tej sprawie zeznania Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza są mało wiarygodne.
Budowanie grozy
Przypomnijmy - 17 lat temu Jarosław Kaczyński, wówczas prezes Porozumienia Centrum, ujawnił na konferencji prasowej instrukcję 0015/92 przygotowaną przez ówczesnego dyrektora Biura Analiz i Informacji UOP Piotra Niemczyka. Zdaniem Kaczyńskiego dokument powstał, by umożliwić inwigilowanie partii prawicowych, głównie PC, Ruchu dla Rzeczypospolitej Jana Olszewskiego i Ruchu Trzeciej Rzeczpospolitej Jana Parysa. Według obecnego lidera PiS umożliwiał też werbowanie agentów i prowadzenie operacji specjalnych nie tylko przeciwko partiom, ale też związkom zawodowym i organizatorom strajków.
Kaczyński wielokrotnie podkreślał, że PC padło ofiarą nielegalnych działań UOP, a inwigilacja doprowadziła do zapaści organizacyjnej tej partii. Mit ten stał się jednym ze spoiw rodzącego się na początku XXI wieku nowego stronnictwa Kaczyńskich - Prawa i Sprawiedliwości. PiS również kreował się na ofiarę UOP. Dlatego likwidacja tej służby była jednym z najważniejszych celów partii.
Gdy PiS doszedł do władzy, sprawę inwigilacji opisał „Dziennik”. Autor opublikowanego na łamach tej gazety artykułu udowadniał, że UOP przygotował szczegółowy plan operacji przeciwko partiom prawicowym i że w instrukcji 0015 nakazano, by traktować je jako organizacje terrorystyczne. Zdaniem autora UOP przygotował nawet zalecenia, jaki informacje kompromitujące rozpowszechniać i wobec kogo.