Dwa różne zespoły ekspertów opublikowały strategie rozwoju szkolnictwa wyższego na lata 2010–2020. Pierwsza jest dziełem zespołu wyłonionego przez dwie Konferencje Rektorów (Szkół Akademickich i Szkół Zawodowych), pracującego pod wodzą prof. Jerzego Woźnickiego, druga powstała na zamówienie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego i jest firmowana przez Ernst&Young. Obie spotkały się z zainteresowaniem mediów („Polityka” 8), a komentatorzy z zachwytem opisują strategię ekspertów Ernst&Young. Postaram się wykazać, że zachwyt ten jest nieuzasadniony.
Lepszy menedżer od profesora?
Ernst&Young proponuje wprowadzenie na uczelniach rad powierniczych, które byłyby odpowiedzialne za długoterminową strategię rozwoju uczelni, organizowały konkursy na stanowisko rektora i stanowiły najwyższą władzę uczelni. Rady powiernicze uczelni lub ich odpowiedniki są regułą w Stanach Zjednoczonych. W większości krajów europejskich w uczelniach występują dwa ciała: zwykle mało liczna rada i liczniejszy senat, przy czym na ogół rada ma funkcje doradcze, a nie decyzyjne. W 19 krajach Europy rektora wybierają elektorzy, w pięciu wyznacza go rada i senat, a w siedmiu rada. Co zdaniem ekspertów Ernst&Young przemawia za mianowaniem rektora przez radę spośród kandydatów pochodzących z konkursu? Uznali oni za pewnik, że żadne przedsiębiorstwo, w którym pracownicy wybierają sobie szefa, nie może być dobrze zarządzane. Co więcej, twierdzą, że rektor powinien wywodzić się spoza uczelni, najlepiej, aby był doświadczonym menedżerem z przemysłu.