Maciej Okraszewski: – Czy Achilles był kobietą?
Alfonso Mańas Bastida: – Na reliefie z Halikarnasu akurat tak.
Co to takiego?
To płaskorzeźba z tureckiej miejscowości Bodrum, datowana na przełom I i II w. n.e., gdy władzę sprawowali tam Rzymianie. Można ją oglądać w Muzeum Brytyjskim w Londynie. Przedstawia pojedynek dwóch gladiatorów, a właściwie gladiatorek, bo obie wymienione są z imienia. Mamy więc Amazonkę i Achillę, czyli sfeminizowaną wersję Achillesa. To był wówczas częsty motyw, żeby na arenie odgrywać znane walki z mitologii. Nawet jeżeli nie do końca zgodnie z oryginałem, bo przecież według mitu Achilles zabił swą przeciwniczkę, tymczasem na reliefie znajdziemy informację, że starcie przedstawionych zawodniczek zakończyło się remisem.
Achilla nie ma na nim głowy...
Upływ czasu jest dla dzieł sztuki nieubłagany. Kontury są niewyraźne, dlatego odsłonięta pierś jednej z gladiatorek mogłaby równie dobrze być męskim torsem. Ale wątpliwości rozwiewają właśnie trzy pozostałe głowy na reliefie: Amazonki oraz dwóch innych postaci, najprawdopodobniej też kobiet, które za chwilę zastąpią poprzedniczki na arenie. Żadna z nich nie nosi hełmu, co jest nietypowe dla zawodników i ma zapewne zwrócić uwagę, że to nie mężczyźni. No i wszystkie mają charakterystyczną plecioną fryzurę, taką samą jak posąg w Muzeum Sztuki i Rzemiosła w Hamburgu. Tu już nie ma najmniejszych wątpliwości: nagie piersi są wyraźnie damskie, kobieta w geście triumfu wznosi do góry dłoń, w której ściska charakterystyczny dla jednego z typów gladiatorów nóż, a wokół kolana ma zawiązaną fasciae – skórzaną opaskę, która miała pomagać na bóle stawów i pojawia się niemal we wszystkich znanych wizerunkach zawodników.