Niezbędnik

Skąd się biorą alergie i czy wszyscy będziemy alergikami?

Alergeny: pyłki różnych nasion. Alergeny: pyłki różnych nasion. Kallista Images/Visuals Unlimited / Corbis

Już 80 mln mieszkańców Europy cierpi z powodu różnych postaci alergii, a liczba ta będzie z roku na rok rosnąć. Coraz więcej bowiem dzieci rodzi się z tak ukształtowanym układem odpornościowym, że po kilkunastu latach dołączają do armii dorosłych alergików, którzy przekażą tę skłonność swojemu potomstwu. Wystarczy, by matka lub ojciec byli uczuleni na roztocze, pyłki lub pokarmy, a prawdopodobieństwo zachorowania ich dziecka wynosi 30–40 proc. (alergia u matki bardziej predysponuje niż u ojca). Jeśli chorują oboje rodzice – niebezpieczeństwo wzrasta do 65 proc.

Skłonność do alergii jest z całą pewnością uwarunkowana genetycznie, ale czy tylko tym można wytłumaczyć gwałtowny przyrost nowych zachorowań? Lekarze nie wiedzą, skąd biorą się – w społeczeństwach żyjących nieraz blisko siebie – różnice w zapadalności na niektóre choroby alergiczne. Np. odsetek chorych na astmę wynosi w Wielkiej Brytanii 13,8 proc., w Holandii – 8,7 proc., a w Niemczech – połowę mniej. Jeśli przyjrzeć się bliżej samej statystyce niemieckiej, to wyraźnie widać, że kłopoty z alergią ma znacznie mniej młodzieży urodzonej na terenach byłej NRD niż ich rówieśników z landów zachodnich.

Zdaniem ekspertów wpływ środowiska, a nawet sposób wychowywania dzieci ma tu prawdopodobnie kluczowe znaczenie. Dorastanie wśród zarazków i swoiste trenowanie kształtującego się układu odporności w rozpoznawaniu naturalnych wrogów uczy młody organizm prawidłowo reagować na czynniki, z którymi stykamy się na co dzień. Jeśli we wczesnym wieku (mówi się o pierwszym roku po urodzeniu) oszczędzimy dziecku konfrontacji z zarazkami, w późniejszych latach układ immunologiczny błędnie potraktuje niegroźne pyłki lub drobiny kurzu jako prawdziwych wrogów.

Niezbędnik Inteligenta „88 Pytań do Nauki” (100054) z dnia 25.06.2012; Zdrowie; s. 69
Reklama